Javi Moreno: Gdybym się bał, nie byłbym tutaj
Mimo drobnej budowy i zmiany technicznej ligi hiszpańskiej na bardziej fizyczną ligę polską Javi Moreno przyznaje, że nie obawia się pojedynków z przeciwnikami. W wywiadzie dla ŁKS TV opowiedział również o pierwszych dniach w Polsce i o tym czy może stać się liderem zespołu.
O pierwszych dniach w ŁKS-ie:
– Szczerze mówiąc, czuję się dobrze. Wiem, że jestem w klubie, w którym będzie się ode mnie dużo wymagać, lecz koledzy pomagają mi w każdej chwili.
O procesie aklimatyzacji w Polsce:
– Szczególnie mogę liczyć na wsparcie pozostałych Hiszpanów: Antonio, Samu, Pirulo i Nacho. Plus także Stipe i Mikkela.
O tym jak się czuje po pierwszych meczach:
– Grało mi się dobrze. Choć pierwsze mecze to zawsze niepokój, bo jeszcze się wszyscy dobrze nie znamy, ale to normalne. Z biegiem czasu ten brak pewności mi minie. Bo, jak już wspomniałem, generalnie czuję się tutaj dobrze.
O przegranym sparingu ze Stalą Rzeszów:
– Po to są mecze przed rozpoczęciem sezonu. Mamy za sobą wiele treningów, obciążone nogi i to normalne, że możemy przegrywać na tym etapie.
Fot. ŁKS Łódź
O tym czy nie obawia się pojedynków fizycznych w I Lidze:
– Znam swoje warunki fizyczne i wiem, że polska I Liga fizycznie jest trudna. Ale wiem też, że ćwiczenia na siłowni pomogą mi zdobyć odpowiednie przygotowanie. Gdybym się bał, nie byłbym tutaj. Myślę, że dobrze mi idzie praca na siłowni, zresztą w Hiszpanii też już to robiłem.
O nauce języka polskiego:
– Po polsku rozumiem na razie absolutne podstawy. Potrafię powiedzieć „tak”, „nie”, „lewo”, „dzień dobry” i niewiele więcej. Trudno mi będzie mówić po polsku w najbliższym czasie, ale na pewno słuchając codziennie języka czegoś się nauczę.
O wyjeździe daleko od rodzinnej Hiszpanii:
– Na razie tęsknota mi nie doskwiera. Jeszcze nie brakuje mi rodziny, ale wiem, że za kilka miesięcy będzie inaczej. To nie jest przeprowadzka do nowego miasta, lecz do innego państwa. Wiem, że będę tęsknił. Najbardziej będzie mi pewnie brakować rodziców i spotkań z przyjaciółmi. Nie rozmawiamy jednak codziennie, ale co dwa dni. Dzwonimy do siebie albo mamy wideorozmowy.
O tym, z kim dzieli pokój na obozie:
– W pokoju jestem z Rico. To Brazylijczyk, który opowiada dużo dowcipów, w ogóle lubi dużo mówić. Znam go tylko kilka dni, ale od razu widać, że to dobry chłopak i dobry kolega.
Fot. ŁKS Łódź
O tym czy może zostać liderem zespołu:
– Czy przyjdzie taki moment, że stanę się jednym z liderów zespołu? Niewykluczone. Zależy co wydarzy się na boisku. Myślę, że tak. Jestem na to przygotowany i mam odpowiednie ku temu predyspozycje.
O swojej pozycji boiskowej:
– W swojej karierze grałem już zarówno jako „dziesiątka”, jak i jako skrzydłowy. Najlepiej jednak czuję się jako prawoskrzydłowy.
O ośrodku, w którym odbywa się obóz przygotowawczy:
– Podoba mi się tu, a byłem w wielu podobnych ośrodkach w Hiszpanii.
O tym jaki jest na co dzień:
– Javi Moreno prywatnie jest dokładnie taki sam, jak tutaj teraz przed kamerą. Nie mam żadnego „filtru”, jestem transparentny. Pozostaję sobą niezależnie od okoliczności.
Fot. ŁKS Łódź
O Łodzi:
– Ja i moja dziewczyna jeszcze niewiele widzieliśmy w Łodzi przed moim wyjazdem na obóz. Raz wyskoczyliśmy tylko na lunch, ale to co zobaczyliśmy bardzo nam się spodobało.
O derbach Łodzi:
– Krzysztof, dyrektor sportowy, jeszcze przed przylotem pokazał mi wideo z derbów. Podobała mi się zarówno gra, jak i doping. Wiem już jak ważny jest to mecz i też czekam na derby. Antonio też mi o nich już dużo naopowiadał.
O celach na sezon:
– Moje cele na ten sezon są jasne – awans klubu, mój rozwój jako zawodnika i strzelenie wielu goli.
O wsparciu kibiców:
– Zachęcam wszystkich fanów ŁKS-u do kupna karnetu na nowy sezon. Zawsze chcemy, żeby kibice byli z nami. Gorący doping fanów to zawsze dla nas dodatkowy punkt.
Fot. ŁKS Łódź