Janusz Dziedzic: Rozmowy z niektórymi nowymi zawodnikami są bardzo zaawansowane
Wtorkowy poranek był dla wszystkich kibiców ŁKS-u pełen emocji. Tomasz Włodarczyk poinformował o testach medycznych Milana Spremo, z kolei Szymon Janczyk podał nazwisko kolejnego potencjalnego wzmocnienia drużyny. Czy oba tematy są realne? O to zapytaliśmy u źródła.
Testy medyczne Milana Spremo
Pierwsza z wtorkowych informacji przyniosła wieść o testach medycznych Milana Spremo. O potencjalnym transferze Serba do ŁKS-u informowaliśmy na łamach naszej strony już kilkukrotnie, więc ostatnie formalności przed dopięciem transferu nie powinny dziwić. O to, czy lewy obrońca faktycznie jest już blisko dołączenie do drużyny Kazimierza Moskala zapytaliśmy Janusza Dziedzica – dyrektora sportowego ŁKS-u.
– Jakieś swoje działania robimy w kontekście tej pozycji. Natomiast póki tutaj nic nie jest parafowane, nie chciałbym nic potwierdzać, ani zaprzeczać – zdradził Dziedzic.
Nowością dla kibiców biało-czerwono-białych mogą być jednak same testy medyczne. Do tej pory klub nie informował o przeprowadzaniu takowych u nowych piłkarzy, a w przestrzeni medialnej poprzedzać miały one kilka transferów z ostatnich lat.
– Każdy zawodnik, który przychodzi do ŁKS-u przechodzi testy medyczne. Jest badany pod kątem swojego zdrowia – zarówno sprawy ortopedyczne, jak i sprawy związane z pracą serca. Także przed każdym transferem takie badania każdemu zawodnikowi są robione – zapewnił dyrektor sportowy ŁKS-u.
Prawe skrzydło nie wymaga wzmocnienia?
Kilka godzin później gruchnęła wieść o kolejnym potencjalnym wzmocnieniu „Rycerzy Wiosny”. Konieczność wzmocnienia któregokolwiek ze skrzydeł nie była dotąd artykułowana przez trenera Kazimierza Moskala, więc ten ruch mógł nieco dziwić. Zdaniem Janusza Dziedzica prowadzone są działania, które mają zakończyć się wzmocnieniem najbardziej newralgicznych pozycji.
– Na ten moment nasze priorytetowe pozycje, na które szukamy zawodników po naszych rozmowach z trenerem Moskalem to jest lewa obrona i jeszcze jeden zawodnik do środka pola po kontuzji Mieszko Lorenca. Na pozycji skrzydłowych mamy zawodników – zakończył Janusz Dziedzic.
Rozmowy z niektórymi zawodnikami są bardzo zaawansowane
Choć zimowe okno transferowe w Polsce oficjalnie ruszy 29 stycznia, to wiele klubów najważniejsze elementy układanki kadrowej chce mieć skompletowane znacznie szybciej. A jak to wygląda w ŁKS-ie?
– My cały czas pracujemy z naszymi skautami nad tym, żeby ten zespół wzmocnić. Mimo tego, że uważam, że mamy bardzo mocny i solidny zespół to zależny nam i trenerowi na tym, żeby na każdą pozycję było dwóch wartościowych zawodników i nasze poszukiwania idą w kierunku tych pozycji zgłoszonych przez trenera. Kilka nazwisk może się pojawić, wierzę że to będą ludzie, którzy będą temu zespołowi w stanie pomóc i sprawią, że ŁKS w tej rundzie wiosennej będzie jeszcze mocniejszy – przekonuje dyrektor sportowy ŁKS-u.
To, co może cieszyć to kolejne zapewnienie Janusza Dziedzica – tematy niektórych transferów mają być już w bardzo zaawansowanej fazie.
– Tak, są bardzo zaawansowane rozmowy z niektórymi zawodnikami, ale póki nie zostanie wszystko dograne, to byłbym ostrożny z tym, żeby to gdzieś tam wcześniej ogłaszać – zdradził nam Janusz Dziedzic.
21 stycznia ełkaesiacy ruszą na obóz przygotowawczy do Turcji. Okienka transferowe w poprzednich latach przyzwyczaiły nas do tego, że już w drodze na zgrupowanie główny trzon kadry na najbliższą rundę był skompletowany, a trenerzy mieli pełen komfort pracy. Wiele wskazuje na to, że i w tym roku może być podobnie, choć Janusz Dziedzic tonował nastroje w tym temacie.
– Ja podchodzę do tego bardzo spokojnie. Biorąc pod uwagę w jakim okresie ten klub przejmowałem i co tutaj się działo, ile nowych ogniw dołączyło do zespołu, jak udało się udało się przebudować ten zespół, jak skończyliśmy rundę, to jestem za tym, żeby zachowywać spokój i te ruchy żeby były przemyślane i rozsądne. Natomiast myślę, że jesteśmy blisko dojścia do porozumienia z kilkoma ciekawymi zawodnikami, którzy spełniają nasze kryteria i wierzę, że niedługo dołączą do zespołu – przekonuje dyrektor sportowy.
fot. ŁKS Łódź