Ireneusz Mamrot: Zasłużyliśmy na to zwycięstwo

Po meczu z Górnikiem Łęczna, w którym ŁKS zdobył trzy punkty po dramatycznej końcówce spotkania na pytania dziennikarzy odpowiadał trener Łodzian, Ireneusz Mamrot. Został zapytany m.in o słabą postawę drużyny w pierwszej połowie czy wpływ kibiców na mecz po ich powrocie na stadion. 

O meczu: 

– Cieszy zwycięstwo w takich okolicznościach, na pewno. Tym bardziej, że do tej pory za mojej kadencji akurat w podobnych przegrywaliśmy, więc bardzo się cieszę, że to się dzisiaj odwróciło. Ale tak oceniając na chłodno, z perspektywy meczu uważam, że zasłużyliśmy na zwycięstwo, bo stworzyliśmy sobie więcej sytuacji i praktycznie Łęczna miała bardzo dużą skuteczność, bo miała tę sytuację i nie przypominam sobie jakiejś mocno klarownej drugiej. Na pewno kilka razy było groźnie przy dośrodkowaniach, ale my mieliśmy na pewno te sytuacje lepsze. W pierwszej połowie miał bardzo dobrą sytuację Piru czy gdzieś tam po wrzutce Ricardinho, dobrze interweniował w bramce Gostomski. Ale przede wszystkim w drugiej połowie – bardzo dobra sytuacja Ricardinho, bardzo dobra sytuacja Pirulo, nie zamieniliśmy tego na bramki natomiast na pewno cieszy to, że do końca graliśmy o zwycięstwo i przechyliliśmy je w samej końcówce. 

O szybko straconej drugiej bramce: 

– Na pewno musimy być agresywniejsi w odbiorze piłki. Górnik się długo przy tej piłce utrzymywał i na pewno niewłaściwie zareagowaliśmy. W tygodniu poświęcimy na to sporo czasu, zwłaszcza na rozmowy, bo to jest oczywiście analiza wideo, ale głównie tutaj musi być lepsza reakcja w doskoku, więcej agresji. Bramka musi cię zawsze zbudować, troszeczkę chcieliśmy na siłę utrzymać to i każdy się bał stałego fragmentu, każdy się bał doskoczyć, no i zabrakło odbioru, przytrzymania, wszyscy wiedzą, że te pięć minut po bramce jest najważniejsze. My tak ostatnio strzeliliśmy bramkę, a dzisiaj tak straciliśmy, chociaż ostatnio też straciliśmy tak, na 2-2 [z meczu z Puszczą – przyp. red.] 

O późnym przeprowadzeniu ostatnich zmian: 

– Nie uważam, żeby zmiany były przeprowadzone zbyt późno. Tak jak powiedziałem, byliśmy zespołem, który stwarzał więcej sytuacji, prowadziliśmy grę i nie uważam, że trzeba robić szybko zmiany jak coś nieźle funkcjonuje i na pewno trzeba zachować spokój.  

O zmianie Przemysława Sajdaka: 

– Chcieliśmy grać więcej piłek między strefy, więcej operować podaniem. Na pewno Antonio dał dobrą zmianę, oczywiście Przemek nie zagrał jakiegoś złego meczu natomiast potrzebowaliśmy zawodnika o innej charakterystyce po tym jak się ta pierwsza połowa układała i stąd ta zmiana. 

O zachowawczej grze zespołu w pierwszej połowie: 

– Tak, tu się zgadzam. Stąd jak mówiłem zmiana taktyczna, ale to nie jeden zawodnik o tym decyduje. Jako drużyna graliśmy po prostu w tej pierwszej połowie momentami za wolno. Kiedy przeciwnik był blisko siebie wtedy tę piłkę graliśmy do przodu i w efekcie nadziewaliśmy się na kontrataki. Okej, one były dosyć dobrze neutralizowane, ale w przerwie zwracałem na to uwagę, że trzeba najpierw szybciej piłką operować, piłka musi krążyć pomiędzy zawodnikami, żeby było więcej miejsca na boisku i wtedy ją tam wprowadzać. My tutaj troszkę za wolno operowaliśmy, kilka razy pograliśmy szybciej i wtedy z tego coś było. Cieszę się, że druga połowa wyglądała lepiej pod tym względem.  

O tym czy okoliczności zwycięstwa z Górnikiem zbudują zespół: 

– Myślę, że ważne było już zwycięstwo tydzień temu, bo to było naprawdę poparte niezłym stylem. Wiadomo, przyjechał przeciwnik bardzo wymagający, który jest w czołówce ligi i jako trenerzy nie mogliśmy drużynie o tym mówić, ale wiemy doskonale, że gdybyśmy przegrali to spotkanie wtedy sytuacja byłaby dużo trudniejsza. Ważne było to zwycięstwo, dlatego też widziałem później reakcje przeciwnika, który wiedział, że dla nich to również było bardzo ważne spotkanie, było widać po meczu. Dlatego myślę, że pewność siebie to jedno, ale przede wszystkim wiara w to musi być cały czas, w to co się robi i myślę, że dzisiaj nie zabrakło tego. Do końca chcieliśmy budować grę, zdaję sobie, że były momenty, gdzie mogliśmy to lepiej zrobić. Ale tak jak powiedziałem, nie jest łatwo stwarzać sytuacje, kiedy przeciwnik jest dobrze zorganizowany i dobrze się broni a my te sytuacje stworzyliśmy 

O pierwszym meczu z kibicami za kadencji trenera Mamrota: 

– Tym bardziej cieszę się, że zakończył się zwycięstwem i jestem przekonany, że kibice mocno pomogli, bo gdzieś jednak w tym trudnym momencie zawsze jak jest doping to niesie to zawodników i ważne, żeby zawsze byli całe spotkanie. Jak po spotkaniu będą niezadowoleni jak przegramy, to ja to rozumiem, ale właśnie, żeby do 90 minuty pomagać, bo to jest coś co niesie zespół. Musi być taki handicap u siebie i kibice takim są, więc ważne, żeby cały czas byli z drużyną do ostatniego gwizdka sędziego. 

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport