Dwa lata poza ŁKS-em. Co w tym czasie robił trener Moskal?
To, o czym mówiło się już od tygodni, stało się faktem – Kazimierz Moskal powrócił do Łódzkiego Klubu Sportowego w roli szkoleniowca pierwszej drużyny. Pomiędzy jego pierwszą a drugą kadencją przy al. Unii Lubelskiej wiele się zmieniło – zawodnicy, dyrektor sportowy, a nawet stadion, który wreszcie jest w pełni wybudowany. Warto jednak także rzucić okiem na to, czym nowy-stary trener ŁKS-u zajmował się w ciągu ostatnich dwóch lat i jak jego pracę trenerską można ocenić w kontekście najbliższego sezonu Fortuna 1. Ligi.
Niespodziewane odejście z ŁKS-u
„Nawet jeśli spadniemy, to awansujemy z trenerem Moskalem” – tak mówił Tomasz Salski jesienią 2019 roku, kiedy ŁKS przeżywał bardzo trudny okres w PKO BP Ekstraklasie i przegrywał mecz za meczem. 2 maja 2020 roku sprawdziło się słynne piłkarskie powiedzenie „trener na lata, nie wytrwał do lata” i Kazimierz Moskal rozstał się z ŁKS-em. Było to dość niespodziewane rozstanie – z tego względu, że drużyna od dwóch miesięcy nie rozgrywała żadnego spotkania, z powodu lockdownu. Na miesiąc przed wznowieniem rozgrywek, ówczesny prezes biało-czerwono-białych podjął decyzję, o zwolnieniu i uznał, że przerwa w rozgrywkach Ekstraklasy to dobry moment na zmianę trenera.
- Odbyliśmy z trenerem Moskalem długą i szczerą rozmowę, podczas której doszliśmy wspólnie do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem dla obu stron będzie zakończenie współpracy w tym właśnie momencie. Na pewno nikt z nas w Łódzkim Klubie Sportowym nie zapomni jednak tych wszystkich radosnych chwil, na czele z fetą po awansie do Ekstraklasy, które wspólnie przeżyliśmy przez ostatnie dwa lata wraz z trenerem Moskalem. Bez trenera Moskala rozwój ŁKS-u od lata 2018 roku z pewnością nie byłby tak dynamiczny. Bardzo dziękujemy trenerowi za ogromną pracę, którą wykonał u nas w klubie i życzymy powodzenia w dalszej pracy trenerskiej – mówił w maju 2020 roku, Tomasz Salski.
Zmiana trenera na niewiele się wówczas zdała, bo Wojciech Stawowy zdołał z ełkaesiakami, zdobyć tylko cztery punkty w ostatnich 11 meczach sezonu. Wstydliwy bilans 1-1-9 nie przynosi mu chluby, ale pamiętamy, że większość tych spotkań – zwłaszcza po utracie matematycznych szans na utrzymanie – ełkaesiacy „poświęcili” na jak najlepsze przygotowanie się do nowych rozgrywek.
Swoje pierwsze podejście do pracy w Łódzkim Klubem Sportowym, trener Moskal zakończył ze średnią zdobywanych punktów na mecz, na poziomie – 1,48. Przez I ligę (szczególnie wiosną) biało-czerwono-biali, pod wodzą 55-latka przejechali walcem. Problemy zaczęły się w Ekstraklasie. Po czasie można wysnuć wnioski, że drużyna była po prostu zbyt słaba, aby podjąć realną walkę o utrzymanie, w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Nawiązując do cytatu – „Nawet jeśli spadniemy, to awansujemy z trenerem Moskalem” – Tomasz Salski może zagrać wszystkim na nosie i w głębi serca kibice ŁKS bardzo głęboko w to wierzą. Trener Moskal ma teraz za zadanie zbudować zespół od nowa i przywrócić fanom radość z oglądania swoich ulubieńców.
Misja – utrzymać Zagłębie
Po odejściu z al. Unii, Kazimierz Moskal pół roku czekał na nową pracę. W listopadzie 2020 roku, został zaprezentowany jako nowy szkoleniowiec Zagłębia Sosnowiec. Sosnowiczanie zajmowali wówczas 16. miejsce w tabeli i zadaniem trenera było zapewnienie utrzymania. To udało się zrobić, ale Zagłębie finiszowało dopiero na 17. miejscu – tylko jedną pozycję nad strefą spadkową, która w tamtych rozgrywkach liczyła jedną drużynę. Z I ligi spadł borykający się z problemami finansowymi GKS Bełchatów.
W nowych rozgrywkach, przed trenerem Moskalem postawiono nowy cel – spokojne utrzymanie i przy dobrych wiatrach „zakręcenie się” przy strefie barażowej. Cierpliwość włodarzy Zagłębia szybko się skończyła i w sezonie 2021/22, szkoleniowiec wytrwał na stołku, tylko przez siedem kolejek. Zagłębie zdobyło tylko pięć punktów i zaliczyło bilans 1-2-4. We wrześniu 2021 roku kierownictwo z Sosnowca, podjęło decyzję o zwolnieniu Moskala. Jego miejsce na ławce trenerskiej zajął Artur Skowronek.
Kazimierz Moskal nie zaliczy przygody w drużynie z województwa śląskiego do udanych. Zagłębie Sosnowiec prowadzone przez 55-latka wygrało tylko siedem z 31 spotkań. Średnio zdobywało 0,9 punkta na mecz.
Z kim już pracował w ŁKS-ie trener Moskal?
W ekipie biało-czerwono-białych nie zostało już wielu zawodników, których trener Moskal miał w klubie podczas swojej pierwszej przygody z ŁKS. Pirulo, Michał Trąbka, Maciej Dąbrowski, Maksymilian Rozwandowicz, Michał Kołba, Dawid Arndt, Mieszko Lorenc i Oskar Koprowski – to tylko ośmiu graczy, którzy współpracowali z nowym-starym szkoleniowcem biało-czerwono-białych. W innych klubach 55-latek spotkał tylko jednego zawodnika z obecnej kadry ŁKS – Dawida Korta (Pogoń Szczecin).
Tym razem bez Musiała
Druga przygoda będzie trochę inna niż pierwsza. Do klubu z Kazimierzem Moskalem nie dołączy jego etatowy asystent. Maciej Musiał w czerwcu 2021 roku, rozpoczął pracę na „własny rachunek” i obecnie pełni funkcję, pierwszego trenera drugoligowej Garbarni Kraków. Drużyna ze stolicy województwa małopolskiego, spisuje się pod wodzą 45-latka bardzo dobrze. Miniony sezon Garbarnia zakończyła na ósmym miejscu w II lidze.
O sympatii łódzkich kibiców do trenera Moskala, moglibyśmy rozmawiać godzinami. Pierwszym przykładem na to, jeśli choćby sytuacja z sezonu 2019/20. Podczas jednego z ostatnich meczów ŁKS-u w Ekstraklasie, kibice byli tak sfrustrowani postawą drużyny, pod wodzą Wojciecha Stawowego, że w trakcie spotkania, cały stadion głośno skandował „Kazimierz Moskal!”. Kolejna sytuacja miała miejsce, w marcu 2021, kiedy to szkoleniowiec przyjechał z Zagłębiem do Łodzi na mecz z ŁKS. Wówczas na Stadionie Króla było 0:0, a fani bardzo ciepło przywitali Moskala. Było to jedyne spotkanie drużyny prowadzonej przez 55-latka, od momentu opuszczenia klubu z alei Unii.
Na starcie drugiej przygody z Łódzkim Klubem Sportowym, trener będzie miał bardzo duże wsparcie biało-czerwono-białej społeczności. Czas przekuć to w dobre wyniki zespołu.
Foto: ŁKS Łódź / Cyfrasport