Damian Nowacki: Wybiegam na boisko z przeplatanką na piersi. Tylko to się liczy.
Damian Nowacki, po prawie czteroletniej przerwie, wybiegł ponownie na boisko w pierwszej drużynie ŁKS-u. Po tym spotkaniu, niestety zakończonym porażką i odpadnięciem z Pucharu Polski, stanął przed kamerą ŁKS TV. W rozmowie przyznał, że długo pracował nad tym, żeby móc tego dnia wyjść na murawę, choć podkreślił, że dla niego liczy się tylko i wyłącznie gra z przeplatanką na piersi – nieważne w którym zespole.
O wrażeniach po powrocie do pierwszej drużyny ŁKS-u:
– Byłem bardzo dumny wybiegając na boisko. Bardzo długo na to pracowałem, przez ostatnie 4 lata, żeby tutaj wrócić. Udało się, niestety dzisiaj nie wygrywamy meczu. Dla mnie jest duży niedosyt, bo mogłem strzelić bramkę, ale pracujemy dalej. Trzeba gryźć murawę i walczyć do ostatnich minut.
O tym jak to spotkanie wyglądało z ławki i z boiska:
– Ciężki mecz. Przeciwnik dobrze gra w piłkę, doświadczona drużyna z Ekstraklasy, więc mega ciężki rywal. Wydaje mi się, że jako drużyna daliśmy z siebie wszystko i nic tylko pracować dalej, a będzie na pewno lepiej niż dzisiaj.
O poważnym podejściu Zagłębia do ŁKS-u poprzez wystawienie pierwszego składu:
– Zgadza się, żaden zespół nas nie lekceważy. Zdaje sobie sprawę jak ŁKS tutaj gra w piłkę, jaka w drużynie panuje wola walki i zwycięstwa. Nikt przed nami się nie będzie kłaść i każdy wie, że przyjeżdżając tutaj i grając z ŁKS-em będzie miał nie lada wyzwanie.
O końcówce spotkania:
– Szkoda niestety tej porażki, ale w meczach w piłkę nożną liczą się zdobyte bramki i dzisiaj tutaj nie strzeliliśmy gola, więc odnosimy porażkę. Głowa do góry i trzeba walczyć dalej o kolejne zwycięstwa.
O tym czy wynik był w pełni zasłużony:
– Zwłaszcza z perspektywy boiska wydaje mi się, że mogliśmy się tutaj pokusić co najmniej o jednego gola i doprowadzić do dogrywki, ale niestety nie udało się. Po raz kolejny wspomnę, że w piłce nożnej liczą się tylko i wyłącznie zdobyte bramki, a nie to jak zespół gra w piłkę i wygląda na boisku. Musimy zdobywać bramki, chociażby moja sytuacja musi zamienić się na bramkę. Trzeba wyciągnąć wnioski, głowa do góry i gramy dalej.
O sobotnim meczu z Górnikiem Polkowice:
– Zgadza się, najważniejsze jest żeby wygrać. Nie możemy lekceważyć żadnego przeciwnika, nieważne czy to ostatnia drużyna w tabeli, pierwsza, druga czy trzecia. Pokazuje to jak liga jest wyrównana, czy to jest w I Lidze czy w Ekstraklasie – każda drużyna może wygrać z każdą i to jest piękne w piłce nożnej. Musimy być skoncetrowani, zaangażowani i jestem pewny, że będzie tylko lepiej.
O rywalizacji w walce o miejsce w pierwszej jedenastce:
– W moim przypadku to jest malutki, a zarazem duży kroczek do tego, żeby cały czas się rozwijać i cały czas pukać do bram pierwszej drużyny. Jednakże, ja się tym nie zadowalam, tym występem, bo to było ledwie kilka minut. Trzeba cały czas pracować, a jestem pewny, że będzie dobrze. Czy to będzie pierwsza drużyna, druga czy trzecia – najważniejsze jest to, że wybiegam na boisko z przeplatanką na piersi. Tylko to się liczy.
Fot. ŁKS Łódź