Dąbrowski zastąpi Marciniaka. „Cieszę się, że zagram w takim meczu”
Maciej Dąbrowski wskoczy do składu Łódzkiego Klubu Sportowego na mecz z Wisłą Kraków. Kapitan ŁKS, zastąpi wykartkowanego Adama Marciniaka. Doświadczony stoper cieszy się, że zagra w takim spotkaniu i uważa, że nie trzeba się specjalnie motywować na starcie, o tak dużym ładunku emocjonalnym.
O pełnym stadionie
– Trzeba się cieszyć, że ten stadion się zapełni. Bo jest to piękny obiekt, mamy wspaniałych kibiców. Miejmy nadzieję, że będzie pełny oby jak najdłużej.
O tym czy czuje się potrzebny w drużynie
– Ja się od początku czuję potrzebny tej drużynie. Tak jak rozmawialiśmy z trenerem przed sezonem, że jeśli będę potrzebny to wejdę i pomogę drużynie. W tych meczach, których grałem to punktowaliśmy, także bardzo się cieszę, że moja cegiełka jest dołożona, do tego że jesteśmy w tym miejscu. Cieszę się, że zagram w takim meczu. Lubię takie mecze – to są mecze o stawkę, z publicznością dużą. Można się pokazać. To są fajne mecze szczególnie dla tych młodych zawodników, którzy się rozwijają i których mamy naprawdę dobrych. W ich kontekście, to jest mecz, gdzie można zrobić duży krok do przodu.
O wadze tego spotkania
– Na pewno ten mecz się liczy. Jeśli go wygramy to trochę jedną nogą pukamy do Ekstraklasy. To jest mecz, który daje nam trzy punkty. Nie da nam więcej jak 5 czy 7 punktów. Daje nam trzy i musimy podejść do niego z chłodną głową. To oni muszą, a my bardziej chcemy wygrać. Musimy skupić się na tym co mamy wykonać na boisku, wydaje mi się, że jeśli wykonany te założenia, które trenujemy przez cały tydzień, w kontekście meczu z Wisłą, to jestem spokojny o drużynę i o wynik.
O mobilizacji na mecz z Wisłą
– Są mecze w sezonie na które nie trzeba się mobilizować – jak z Ruchem i Wisłą. Są mecze z tymi teoretycznie słabszymi rywalami z dolnej części tabeli, gdzie będzie ważny ten mental. I właśnie tym mentalem wygrywasz takie mecze. Na taki mecz nie trzeba nikogo mobilizować, każdy wie co ma zrobić, żeby po meczu sobie usiąść i powiedzieć, że jesteśmy szczęśliwi, bo wygraliśmy. Po meczu z Sosnowcem nic się nie zmieniło, został zachowany spokój w drużynie i w klubie. Nie ma takiej drużyny, która wygrywa wszystkie mecze. Nic się nie wydarzyło, mental tej drużyny jest bardzo mocny i jestem spokojny o to.
Foto: ŁKS Łódź / Cyfrasport