Bartosz Biel: Żałuję, że moja przygoda w ŁKS tak się potoczyła
Bartosz Biel to bardzo ciekawa postać. Skrzydłowy GKS-u Tychy jest zdeklarowanym kibicem Łódzkiego Klubu Sportowego, a w 2013 roku było mu dane reprezentować klub z przeplatanką na piersi.
W sobotę zawodnik wraz ze swoim zespołem przyjedzie do Łodzi na spotkanie z biało-czerwono-białymi. Biel z sentymentem podchodzi do tego spotkania i zapewnia, że jeśli GKS chce wywieźć punkty z alei Unii to musi wspiąć się na wyżyny.
– ŁKS to topowy zespół w tej lidze. Będziemy musieli spiąć się na wyżyny swoich umiejętności, żeby zapunktować w Łodzi. To bez dwóch zdań. Widzimy jakie ruchy transferowe wykonał ŁKS. Wydaje się, że to będzie jeszcze lepszy zespół niż na jesień – mówił zawodnik na łamach telewizji klubowej GKS-u Tychy.
26-latek ma dobre wspomnienia z Łodzi, bo oprócz krótkiego epizodu w ŁKS-ie, przez długi okres czasu był piłkarzem SMS-u Łódź. – W Łodzi spędziłem dużo czasu i pozytywnie to wspominam. Często wracam wspomnieniami do tego czasu, gdy byłem zawodnikiem SMS-u i ŁKS-u. W ŁKS-ie spędziłem tylko kilka miesięcy, bo wiemy jak ta przygoda się skończyła. Bardzo żałuję, że tak to się potoczyło, bo jako młody chłopak dostałem wtedy szansę gry w I lidze. Miałem status młodzieżowca i w trzech meczach grałem wszystko – od deski do deski. Mogę tylko żałować i gdybać co by było gdyby ŁKS wtedy troszkę lepiej stał organizacyjnie i finansowo. Jestem raczej spokojnym kibicem. Nie wychodzę zazwyczaj przed szereg i nie afiszuje się z moimi poglądami kibicowskimi ani politycznymi. Chodziłem na mecze ŁKS, ale tak bardziej spokojnie.
Były zawodnik GKS-u Bełchatów trafił na języki kibiców ŁKS-u po meczu z Widzewem. Wówczas po zdobyciu gola Biel eksponował swoją radość pokazując charakterystyczny znak dla kibiców spod herbu przeplatanki.
– Zarówno z ŁKS-em jak i Widzewa zawsze gramy o trzy punkty. Mecz z ŁKS-em na pewno będzie dla mnie ważniejszy. Mam dużo przyjaciół w Łodzi, którzy kibicują ŁKS i obiecałem im, że jeśli uda mi się strzelić bramkę z Widzewem to pokazując „Ł” pozdrowię moich znajomych z białej części Łodzi. Po meczu dostałem sporo wiadomości.
Foto: Łukasz Sobala