Bartosz Biel: To był mecz o dużą stawkę, emocje brały górę nad wszystkim

Bartosz Biel po meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza, stanął przed kamerą ŁKS TV. Skrzydłowy biało-czerwono-białych stwierdził, że piłkarzom z Łodzi zabrakło boiskowego cwaniactwa i wyrachowania. To miało duży wpływ na to, że ełkaesiakom nie udało się wywieźć kompletu punktów z Małopolski.

O meczu

– Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, wiedzieliśmy o jaką stawkę gramy, gdzie przyjeżdzamy i z kim się mierzymy. Ciężko na razie pogodzić się, że nie udało nam się dowieźć tego prowadzenia do końca. Wiemy, że jesteśmy sami sobie winni, bo mając 2:0 i mecz pod kontrolą, daliśmy tlenu Termalice. To nie zdarzyło się pierwszy raz. Na pewno pracujemy nad tym, ale jeszcze dużo pracy przed nami. Moim zdaniem zabrakło nam cwaniactwa, bo zespoły, które z nami grają, to widać u nich to wyrachowanie. U nas troszkę tego zabrakło i finalnie remisujemy to spotkanie. W mojej ocenie na chłodno, ten remis nie jest najgorszym wynikiem, bo dystans został utrzymany. Bezpośrednie spotkanie też bilans mamy lepszy, więc głowy do góry. Wiadomo, że ciężko jest to przełknąć na chwilę obecną, ale trzeba już jak najszybciej myśleć o następnym spotkaniu i zapunktować w kolejnym meczu. 

O emocjach związanych z tym spotkaniem

– Pierwszą połowę oglądałem z boku, z ławki rezerwowych także w mojej ocenie był to mecz, który mógł się podobać. Było sporo jakości piłkarskiej – zwłaszcza z naszej strony, więc to był mecz, który jest dobrą promocją I ligi i obie drużyny zasługują, żeby grać w Ekstraklasie. Było dużo sytuacji spornych, stykowych, ciężko mi teraz ocenić czy one były słuszne, czy nie były słuszne. Był to mecz o dużą stawkę, więc emocje gdzieś tam w pewnych momentach, brały góre nad wszystkim. To jest normalne w takim meczu. Czuć było na każdej płaszczyźnie, że jest to mecz dwóch zespołów, które mają jasny cel. Czuć było w szatni po meczu, że jesteśmy naładowani i ten mecz mógłby być nazajutrz. Fizycznie jestem spokojny o naszą postawę. Wolne przyda się, aby psychicznie odpocząć. Otoczka tego meczu – nerwowość, emocje – to wszystko było na wysokim poziomie, także dzień wolny przyda się, żeby z rodzinami odpocząć. Od wtorku skupiamy się na kolejnym meczu. 

O kibicach

– Nasi kibice spisują się na medal. Wydaje mi się, że jedziemy na tym samym wózku, bo my dajemy z siebie maksa na boisku, a my czujemy, że oni dają z siebie bardzo dużo, w postaci dopingu, wspierania nas czy to u siebie czy na wyjazdach. Jako zawodnik mogę kibicom podziękować i prosić o dalsze wsparcie, to jest dla nas ważne i wszystko idzie w dobrym kierunku. 

O występie po dłuższej przerwie

– Jestem po dłuższej przerwie bez gry, dużo się działo w tym czasie. Było dużo ostrej i kontaktowej gry. Ciężko mi ocenić ten mój czas na boisku, bo w tym czasie straciliśmy bramkę. Ciężko więc ocenić mi czy to był dobry występ czy nie. Wszedłem żeby pomóc zespołowi, finalnie nie udało się, bo remisujemy spotkanie. Pracuję mocno i cały czas konsekwentnie czekam na kolejne szanse.

O Śliwie i Pirulo

– Maciek Śliwa fajnie wkomponował się w nasz zespół, odkąd przyszedł. Dobrze wygląda, to taka wartość dodana do całokształtu naszego. Dostał szansę od pierwszej minuty. O Pirulo nie ma co więcej mówić, bo wiadomo, że to jest klasa sama w sobie. A, że złożyło się tak, że wzajemnie sobie asystowali to oby tak więcej. 

Foto: ŁKS Łódź / Cyfrasport