Adam Marciniak: W Gdyni cel będzie jeden – przypieczętować awans
Adam Marciniak w wywiadzie dla Polsatu Sport opowiedział o spotkaniu z Resovią. Ponadto wyprawa ełkaesiaków do Gdyni będzie dla doświadczonego obrońcy, czymś wyjątkowym.
– Wydaje mi się, że nie lubimy kiedy jest miło, łatwo i przyjemnie. Po Wiśle Kraków wydawało się, że jest ok, pojechaliśmy do ostatniej Sandecji i dostaliśmy w trąbę. Teraz mieliśmy 2:0 i wydawało się, że Resovia czeka na końcowy gwizdek, a my dajemy sobie wbić bramkę. Na szczęście udało nam się dowieźć ten wynik do końca. Chociaż po takiej nerwówce fajniej to smakuje – mówi Marciniak.
Łódzki Klub Sportowy zmierzy się w najbliższy piątek w Gdyni z Arką. Dla doświadczonego defensora będzie to wyjątkowy mecz, bo Marciniak spędził 4,5 roku w tym klubie.
– Spędziłem w Gdyni cztery i pół roku. Arka to jest taki mój drugi klub, który darzę wielką sympatią. Fajnie będzie wrócić i zobaczyć kilka znajomych twarzy. Na boisku cel jest tylko jeden – przypieczętować awans, jak na lidera przystało i wygrać spotkanie. Pewne rzeczy liderowi nie przystoją, chcemy powalczyć o zwycięstwo w tej lidze, chcemy się dobrze zaprezentować. Każdy walczy o jakieś tam swoje cele. Po prostu musimy grać na maksa do samego końca – dodał.
– Mamy mocny skład, wydaje mi się, że ta rywalizacja w środku obrony jest wyrównana. Jest Nacho, jest Maciek Dąbrowski i jestem ja. Nacho miał drobne problemy zdrowotne i nie ma to w zasadzie znaczenia, kto wyjdzie na boisko. Trzeba wszystko wygrać do końca – zakończył.
Foto: ŁKS Łódź / Cyfrasport