Relacja z wyjazdu do Poznania
W Grodzisku Wielkopolskim meldujemy się w 320 osób!
Dawno nie było takiego zamieszania z jakimkolwiek z naszych wyjazdów. Większe cyrki były chyba tylko wtedy, kiedy bujaliśmy się po czwartoligowych wyjazdach w naszym województwie. Z reguły z wyjazdami i przygotowaniami do nich wiadomo jak to wygląda. Tymczasem na tydzień przed meczem wyjazdowym z Wartą nie dość, że nie była jeszcze znana dokładna data i godzina, to jeszcze nie wiadomo było, gdzie ten mecz się odbędzie. Warta z racji problemów z dostosowaniem swojego stadionu jako gospodarz grała w Grodzisku Wlkp. jednak dochodziły do nas głosy, że już na mecz z nami swój stadion mają mieć gotowy. W poniedziałek ukazało się info o dacie i miejscu spotkania. Jednak jedziemy do Grodziska Wlkp., gdzie swego czasu kilkakrotnie w ekstraklasie zaliczyliśmy wyjazdy na miejscową Dyskobolię. Jak się potem okazało, info o dacie i miejscu meczu wcale nie oznaczało końca tej szopki. Zostawała jeszcze kwestia biletów dla nas i nie tylko, bo pewnym było, że będziemy mogli liczyć na wsparcie Lecha. Za to niepewnym było to, że ten mecz w ogóle się odbędzie. Warta miała problemy finansowe i miał być jakiś nowy inwestor, z którym ponoć się już dogadali, ale tak nie do końca, bo ten jeszcze akcji nie przejął. Kończąc wątek problemów Warty, istniało duże prawdopodobieństwo, że Warta w ogóle wycofa się z rozgrywek. W każdym bądź razie we wtorek nic nie było wiadomo, środa-dzień naszego meczu ze Stalą Mielec, nadal nic nie wiadomo, czwartek-czeski film trwa, w piątek z rana nasi piłkarze wyruszyli do Grodziska Wlkp., zaś niedługo potem pojawiło się info, że jedziemy. Dopiero jednak po południu Warta potwierdziła, że mecz na 100% się odbędzie.
Nie było więc czasu na mobilizację i zapisy, więc kto miał pojechać ten pojechał. Wyruszyliśmy ze wspólnej zbiórki. Droga do Grodziska Wlkp. przebiegła szybko i bez przygód. Na miejscu czekały na nas bilety, a przy wejściu zapisywaliśmy się na listę. Dojeżdżali też nasi ziomale z Lecha. Na sektorze powiesiliśmy flagi: „Kawaleria Szatana”, „Artur trzymaj się!”, „Pawełek trzymaj się!”, „Wojtas trzymaj się!” oraz 3 flagi Lecha „UL’01”, „Pyrusy” i „Śremscy Fanatycy”. Z dopingiem w tym dniu nie wysilaliśmy się zbytnio. Pośpiewaliśmy trochę na początku meczu, kiedy to szybkie 2 bramki dla nas ustawiły przebieg spotkania. Potem kilka zrywów i to było na tyle z naszych popisów wokalnych tego dnia. Te dwie strzelone na początku meczu bramki okazały się jedynymi i oczywiście dały nam zwycięstwo, które po ostatnich dwóch porażkach znacznie poprawiło nam humory. Po końcowym gwizdku podziękowaliśmy za zwycięstwo, opuściliśmy sektor i udaliśmy się w drogę powrotną, która również przebiegła spokojnie.
Czwarty w tym sezonie wyjazd za nami. W Grodzisku Wlkp. wraz z Lechem zameldowaliśmy się w 320 osób. Z powodu zamieszania przedwyjazdowego i braku zapisów, trudno o dokładniejszą naszą liczbę. Mniej więcej to było 200 osób, zaś reszta to „Pyrusy”. Naszym poznańskim Braciom oczywiście dziękujemy za wsparcie nas na tym wyjeździe.