MAMY STADION! CHWYTAJMY DZIEŃ!
To on przywita nas wszystkich w piątek, przed pierwszym meczem na nowo otwartym Stadionie Króla. Jego głos towarzyszy spotkaniom Łódzkiego Klubu Sportowego od lat, a na kilka dni przed najważniejszym wydarzeniem ostatnich lat przelał swoje słowa na pismo. Przed wami felieton Spikera 1908.
Święta Wielkiej Nocy mijają, ale my czekamy na ten piątek, by przeżyć coś, co nie miało miejsca przez ostatnie kilkanaście lat, a pewnie ponad dwie dekady. Komplet kibiców na wszystkich trybunach przy al. Unii Lubelskiej 2, a w dodatku na pięknym, nowoczesnym Stadionie imienia Władysława Króla. Ta ełkaesiacka historia, otwarcie obiektu – to moment, który większość z nas doświadczy w swoim życiu tylko raz.
22 kwietnia wszyscy mamy prawo do świętowania, począwszy od kibiców i przedsiębiorców, którzy walczyli o klub w czasach, gdy mógł zniknąć ze sportowej mapy Polski, poprzez urzędników, radnych, decydentów z Panią Prezydent na czele, po każdego fana sportu, futbolu, który w piątek zasiądzie na stadionie po raz pierwszy czy sto pierwszy. Łódź i region zyskuje kolejny piękny obiekt w centrum kulturalnego i sportowego życia Miasta Włókniarzy. Nie ma drugiego takiego miejsca w tym mieście, które w weekend jest w stanie ugościć kilkadziesiąt tysięcy entuzjastów na tego rodzaju wydarzeniach prócz kompleksu zlokalizowanego w otoczeniu ulic Bandurskiego i U2.
I to jest (a na pewno powinien) powód do dumy dla każdego mieszkańca regionu łódzkiego, że doczekaliśmy tego momentu. Oczywiście jest to ogromne szczęście dla każdego kibica z przeplatanką w sercu. Po kilkunastu (kilkudziesięciu) latach wielu z nas może wreszcie powiedzieć, „zobaczyłem – uwierzyłem, nareszcie jest”.
Jednak ukończenie danego zadania, osiągnięcie jednego celu zazwyczaj niesie za sobą kolejne. I takim w naszym przypadku od razu nasuwa się pytanie: co zrobić, by ten nasz królewski osiemnastotysięcznik częściej był z kompletem widzów niż z jego brakiem… Wszyscy znamy większość odpowiedzi na to pytanie: musimy jak najszybciej wrócić do piłkarskiej elity, musimy wygrywać mecze, musimy mieć tak elastyczną ofertę, aby wszyscy na nowym stadionie mogli znaleźć swoje miejsce, np. na miarę swoich finansowych możliwości.
Teraz wspólnie odrobiliśmy lekcje i na trybunach najprawdopodobniej zasiądzie komplet kibiców. Brawa dla każdego, kto przekonał choć jedną niezdecydowaną osobę, by w piątek przyszła obejrzeć mecz otwarcia. A podobno byli tacy, co zaprosili po kilkanaście i więcej osób. Wielkie dzięki za to.
W tym tygodniu jestem epikurejczykiem, cieszę się, bo ŁKS zmartwychwstaje i wreszcie startuje z pierwszego rzędu klubów pod względem infrastrukturalnym. Niektórzy w Polsce wystartowali już wcześniej, inni jeszcze muszą poczekać. My, po latach, mamy jeden z najpiękniejszych stadionów w Polsce, ale przede wszystkim mamy swój dom, swoją łódzką twierdzę – Stadion Króla i perspektywy, by podwoić, potroić dotychczasową frekwencję. I musimy zrobić wszystko ze stoickim spokojem, aby to osiągnąć i by wszystkim było tutaj dobrze.
Panowie piłkarze – jak zawsze swoimi wynikami możecie w tym mocno pomóc.
Do usłyszenia i do zobaczenia w piątek! Jaram się… to jest ekscytuję. 1908!