Zwycięski powrót do Ligi Mistrzyń! „Łódzkie Wiewióry” lepsze od mistrzyń Niemiec

Niełatwą drogę przeszły „Łódzkie Wiewióry” w meczu inaugurującym rozgrywki Ligi Mistrzyń. Po pięciosetowym boju łodzianki okazały się jednak lepsze od mistrzyń Niemiec – Allianz MTV Stuttgart.

Po pierwszym secie spotkania można było odnieść wrażenie, że mecz nie potrwa zbyt długo. Niemki zdominowały gospodynie i przewyższały je praktycznie w każdym aspekcie. Różnicę w dyspozycji widać było już od samego początku seta. Łodzianki zdobyły pierwszy punkt, po czym straciły aż cztery, co pozwoliło mistrzyniom Niemiec na wypracowanie sobie delikatnej przewagi. Przewaga ta rosła do końca pierwszej odsłony spotkania. W szczytowym momencie partii wynosiła aż 11 punktów. Nic więc dziwnego, że pierwszego seta Niemki wygrały w stosunku 25:16.

Obraz drugiego seta różnił się jak przez kalejdoskop. Punktowanie rozpoczął zespół gości, a przy stanie 0:3 do gry wrócił ŁKS. Podopieczne trenera Marka Solarewicza szybko zniwelowały przewagę swoich rywalek, po czym same rozpoczęły budowanie swojej przewagi. Od stanu 7:4 mecz zaczął być wyrównany. Oba zespoły punktowały bardzo równomiernie, a przez resztę partii to łodzianki utrzymywały przewagę, momentami podwyższając ją do sześciu punktów. Rozpędzone „Wiewióry” wygrały drugiego seta 25:22, dzięki czemu doprowadziły do remisu w całym meczu.

Wiatr wiejący w żagle ełkaesianek utrzymywał się jeszcze w trzecim secie wtorkowego spotkania. Już od samego początku tej odsłony to łodzianki były w stanie wypracować sobie delikatną przewagę nad swoimi rywalkami. Aż do stanu 10:7 trzecia partia była bardzo wyrównana. Później oglądaliśmy już koncert ŁKS-u Commercecon, które z każdą kolejną akcją powiększały swoją przewagę. A ta momentami urosła aż do dziewięciu punktów. Mistrzynie Polski trzecią partię zakończyły wynikiem 25:19, a w meczu objęły prowadzenie 2:1.

Mecz „Łódzkich Wiewiór” bez emocji jest meczem straconym. Z takiego założenia musiały wyjść zawodniczki, które po dwóch pewnie wygranych setach, przegrały następną partię. Pierwsze punkty czwartej odsłony spotkania należały do gości z Niemiec. Zawodniczki mistrza Niemiec zdobyły dwa punkty, straciły prowadzenie, po czym rozpoczęły swój marsz w kierunku wygranego seta. Obraz czwartej odsłony wręcz bliźniaczo przypominał pierwszego seta. Niemki punktowały jak natchnione, a gospodynie wyglądały na bezradne. Taki stan rzeczy pozwolił zespołowi gości wypracować aż jedenastopunktową przewagę, której nie wypuściły już do końca seta, wygrywając go 25:16.

Tie-brak wtorkowego meczu to ponownie koncert ŁKS-u z kapitan Izabelą Kowalińską na czele. Większa część seta była naprawdę wyrównana. Aż do stanu 12:10, kiedy to łodzianki wypracowały sobie pięciopunktową przewagę, która pozwoliła im wygrać spotkanie. Duża w tym zasługa kapitan łódzkiego zespołu, która z ośmiu prób ataków zakończyła wszystkie, w tym ten ostatni w meczu.

MVP spotkania został nie kto inny jak Pani kapitan – Izabela Kowalińska.

Kolejnym spotkaniem Łódzkiego Klubu Sportowego będzie ligowy wyjazd do Bydgoszczy. A już za tydzień (26.11) łodzianki po raz kolejny zagrają w Lidze Mistrzyń. Tym razem mistrzynie Polski polecą na Ukrainę na mecz z Khimikiem Yuzhny.