Upragnione zwycięstwo! Stomil – ŁKS 0:3
Dwie bramki obrońców po dwóch stałych fragmentach gry i gol napastnika w końcówce przyniosły ŁKS-owi upragnione zwycięstwo! Wynik mógłby być jednak nieco wyższy, gdyby łodzianie nie zwolnili w drugiej części gry.
Od rozpoczęcia meczu do odważnych ataków ruszyli gospodarze. Stomil bez większych kompleksów był w stanie przedrzeć się w okolice pola karnego ełkaesiaków, wlewając przy tym nieco niepokoju w szeregi obronne gości. Na całe szczęście nie wyniknęło z tego poważniejsze zagrożenie.
Zepchnięci do defensywy ełkaesiacy wyjścia poza swoją połowę próbowali głównie za sprawą kontrataków. Jeden z nich przełożył się na rzut wolny z okolic 18 metra. Do piłki bitej wysoko w powietrzu najlepiej wyskoczył Jan Sobociński, który już w 9 minucie strzałem głową otworzył wynik meczu!
Po bramce żadna z drużyn nie cofnęła się do defensywy, a wręcz przeciwnie – mecz nieco się wyrównał i emocji było sporo pod obiema bramkami. Wciąż optyczną przewagę zachowywali jednak ełkaesiacy, którzy co chwila napierali na bramkę gospodarzy.
„Rycerze Wiosny” próbowali atakować skrzydłami, próbowali środkiem, ale finalnie najwięcej przyniósł im samodzielny rajd Bartosza Szeligi. Lewy obrońca przebił się przez dwie linie olsztynian, po czym strzelając na bramkę zdołał wywalczyć rzut rożny. Co więcej, chwilę później ten sam piłkarz odnalazł się na dłuższym słupku i dokładną główką podwyższył wynik meczu.
W pierwszej części gry biało-czerwono-białych spotkała również przykra rzecz – Mateusz Bąkowicz nabawił się groźnie wyglądającej kontuzji i nie zdołał wejść z boiska o własnych siłach.
Drugą część gry mocnym pressingiem rozpoczęli piłkarze Stomilu. Gospodarzom sił wystarczyło jedynie na kilka minut, po czym odpuścili i oddali inicjatywę łodzianom. Ci wykorzystali ją w bardzo dobry sposób, co chwila meldując się w okolicach bramki olsztynian.
Z biegiem czasu „Rycerze Wiosny” zaczęli nieco spuszczać z tonu. Wykorzystał to Stomil, który parł do strzelenia gola kontaktowego. Szczelna defensywa ełkaesiaków nie dała się jednak zaskoczyć i dzielnie odpierała ataki rywali.
Długo wydawało się, że mecz został już zamknięty. ŁKS nie spieszył się ze strzelaniem kolejnych bramek, a Stomil nie był w stanie przebić się przez defensywę gości. W 90 minucie Pirulo znakomicie wypuścił jednak Piotra Janczukowicza, którzy przepychając się z obrońcą pociągnął piłkę i huknął po długim słupku. 3:0!
Tym samym mecz został już definitywnie zamknięty. Kilka chwil później sędzia Złotek zakończył spotkanie.
Stomil Olsztyn – ŁKS Łódź 0:3 (0:2)
Bramki: Sobociński 9′, Szeliga 40′, Janczukowicz 90′
Stomil Olsztyn: Smug – Remisz, Reiman (63’Shibata), Straus, Spychała (46′ Lewicki), Moneta, Dampc, Galach (63′ Brdak), Fundambu, Mikita (74′ Szramka), Pawlak (46′ Ciechanowski)
ŁKS Łódź: Kozioł – Bąkowicz (44′ Gryszkiewicz), Sobociński, Marciniak, Szeliga – Tosik (66′ Koprowski), Pirulo, Trąbka – Wolski (79′ Kuźma), Javi (79′ Rygaard), Jurić (66′ Janczukowicz)
fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport