Fortuna 1. LigaPiłka Nożna

Remis na ciężkim terenie. Ruch Chorzów – ŁKS Łódź 3:3

Po niezwykle emocjonującym spotkaniu piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego tracą zwycięstwo w ostatnich minutach i remisują jedynie z Ruchem Chorzów 3:3. Ełkaesiacy pozostają nadal na pozycji lidera Fortuna I Ligi, a bramki dla łodzian strzelali Piotr Janczukowicz, Maciej Dąbrowski oraz po samobójczym trafieniu Maciej Sadlok. 

Spotkanie rozpoczęło się od aktów obu ekip. Pierwsza klarowna sytuacja była po stronie ŁKS-u, jednak piłka po zamieszaniu w polu karnym nie dotarła do Piotra Janczukowicza, który był na czystej pozycji do strzału. W dalszej fazie spotkanie zaczęło robić się nieco szarpane. Futbolówka krążyła głównie w środkowej strefie boiska. W 23 minucie dobrą stacje mieli ełkaesiacy jednak chwila po finalizacji sędzia podniósł chorągiewkę odgwizdując spalonego. Po tym Rycerze Wiosny napędzili się, a efektem tego była bramka w 26 minucie. Świetnie rozegrana akcja między Kowalczykiem, Pirulo a Piotrem Janczukowczem. Hiszpan zaskoczył górnym podanie defensywę chorzowian a Piotr Janczukowcz z zimną krwią umieścił piłkę w siatce, otwierając wynik tego spotkania.

Niebiescy mimo tego szybko zareagowali wykorzystując niefrasobliwość ełkaesiaków strzelając bramkę wyrównującą. Gospodarze czuli się coraz pewniej, co zaprocentowało drugą bramką dla Ruchu w 37 minucie, a strzelcem bramki został najlepszy strzelec rywali – Daniel Szczepan zdobywając swojego ósmego gola w tym sezonie.. Biało-czerwono-biali otrząsnęli się z czasem po tym i zaczęli ponownie coraz pewniej podchodić pod bramkę rywali. w 3 minucie doliczonego czasu gry udało się im doprowadzić do wyrównania po stałym fragmencie gry. Michał Mokrzycki w okolicach 25 metra wrzucił na głowę Macieja Dąbrowskiego, a ten umieścił piłkę w siatce, przez co na tablicy wyników ponownie był wynik remisowy. 

Dugą połowę dobrze zaczęli ełkaesiacy, odważne ataki mogły zaskoczyć defensywę gospodarzy jednak Jakub Bielecki stał na posterunku, ratując rywali od starty bramki. Gra podopiecznych Kazimierza Moskala mogła się na prawdę podobać, ci kontrolowali środek pola i konsekwentnie budowali akcje, mimo że murawa na wiele nie pozwalała, ponieważ piłka podskakiwała przy płaskich podaniach. W 78 minucie bliski szczęścia po strzałę z dystansu był Michał Trąbka, lecz piłka otarła się tylko o poprzeczkę .

Rycerze Wiosny nie odpuszczali, a efektem tego było w 83 minucie bramka dla Łódzkiego Klubu Sportowego. Po fenomenalnym rajdzie Michała Mokrzyckiego piłka po zamieszaniu trafiła do Michała Trąbki, po którego strzale piłka odbiła się od Macieja Sadloka i wpadła do bramki dając łodzianom ponownie prowadzenie w tym spotkaniu. Ruch jednak nie poddawał się i zrobił to z czego słynie w tym sezonie najbardziej. Czyli strzelonych bramach w doliczonym czasie gry. W 101 minucie po zamieszaniu w polu karnym Maciej Śliwa zagrał piłkę ręką, przez co arbiter podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Tomasz Foszmańczyk nie myląc się i dając Niebieskim punkt w ostatniej minucie. 

 Ruch Chorzów – ŁKS Łódź 3:3 (2:2)
Bramki: Piotr Janczukowicz 26′, Tomasz Wójtowicz 30′, Daniel Szczepan 37′, Maciej Dąbrowski 45+3′, Maciej Sadlok (samobój) 81′, Tomasz Foszmańczyk 90+11′

Ruch Chorzów: Aleksander Bobek – Kamil Dankowski, Maciej Dąbrowski, Adam Marciniak, Milan Spremo – Władysław Ochrończuk, Michał Mokrzycki (90+1′), Mateusz Kowalczyk (Michał Trąbka 33′)– Pirulo (Maciej Śliwa 90+1′), Piotr Janczukowicz (Nelson Balongo 90+1′), Bartosz Szeliga (Stipe Jurić 76′)

ŁKS Łódź: Jakub Bielecki – Konrad Kasolik, Przemysław Szur (Maciej Sadlok 75′), Tomasz Wójtowicz, Tomasz Swędrowski (Jakub Piątek 60′), Patryk Sikora (Łukasz Janoszka 46′), Szymon Kobusiński, Jan Sedlak (Tomasz Foszmańczyk 85′), Paweł Baranowski, Kacper Michalski, Daniel Szczepan (Artur Plaskowski 86′)

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport