Pewne zwycięstwo Dumy Łodzi! ŁKS – Stomil 3:0

W sobotnie popołudnie Łódzki Klub Sportowy podejmował na własnym stadionie Stomil Olsztyn. Ełkaesiacy w próbie generalnej przed 65. Derbami Łodzi zwyciężyli 3:0.

Trener Wojciech Stawowy na sobotnie starcie zdecydował się desygnować identyczną „11” jak na spotkanie pierwszej kolejki z Odrą Opole. Do składu powrócili tym samym przebywający w ostatnim czasie na zgrupowaniach młodzieżowych Reprezentacji Polski Jan Sobociński oraz Adam Ratajczyk.

Już od pierwszych minut gry Stomil rozpoczął wysoki pressing. Ten w pierwszych fragmentach spotkania chyba nieco zaskoczył Ełkaesiaków, przez co ci popełniali proste błędy indywidualne.

Delikatne potknięcia w drużynie gospodarzy powodowała również dekoncentracja. Przez pierwsze 10 minut gry wydawało się, że piłkarze ŁKS-u myślami byli jeszcze w szatni. Ełkaesiacy na swoje optymalne obroty zaczęli wchodzić po upływie właśnie 10 minut.

Nastawieni na utarcie nosa faworytowi piłkarze Stomilu przed długi czas kontrolowali spotkanie. Choć gra toczyła się głównie w środku pola, to wydawało się, że piłka lata tak, jak pozwolą jej goście.

Pierwsza bramka spotkania należała jednak do Ełkaesiaków. Po nieudanym dryblingu Kokiego Hinokio pod bramką ŁKS-u, futbolówkę wyłuskali obrońcy. Ci szybko przetransportowali piłkę pod nogami Samu Corrala, który w ostatniej fazie kontrataku oddał ją Pirulo. Hiszpański pomocnik sprytną podcinką nad otworzył wynik spotkania.

Nie długo Ełkaesiacy nacieszyli się jednobramkowym prowadzeniem. Zaledwie 5 minut po pierwszej bramce, Maciej Wolski podwyższył wynik spotkania. Ponownie drogę do bramki otworzył kontratak, w którym znakomitym rajdem popisał się… Maciej Dąbrowski. Środkowy obrońca zaliczył również asystę, wysuwając piłkę Wolskiemu.

Dwie bramki zdobyte w krótkim przedziale czasowym kompletnie rozbiły zawodników z Olsztyna. Piłkarze Stomilu zaczęli popełniać coraz to prostsze błędy, które pozwalały gospodarzom przedostać się pod pole karne. Żaden z tych wypadów w końcówce pierwszej połowy nie przyniósł jednak trzeciej bramki.

Drugą część gry ŁKS mógł rozpocząć od mocnego uderzenia. Już w 46 minucie Samu Corral znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Stomilu, jednak Kudrjavcevs zdołał sparować strzał na rzut rożny. Po stałym fragmencie gry zakotłowało się pod bramką gości, a w gąszczu zawodników jeden z Ełkaesiaków ostemplował poprzeczkę. Ostatecznie jednak bramkarz Stomilu złapał piłkę, uspakajając grę.

Widać było, że gospodarze za wszelką cenę chcą zdobyć trzecią bramkę i „zabić mecz”. Ełkaesiacy byli w stanie wykreować sobie 3 dogodne sytuacje już w pierwszym kwadransie drugiej połowy, jednak zawsze brakowało tej „kropki nad i” w postaci celnego strzału.

Samu Corral przez przeważającą część meczu polował na swoją bramkę. Ta przyszła dopiero po godzinie gry. Po znakomitej wrzutce Adriana Klimczaka z lewej flanki, hiszpański napastnik musiał jedynie dołożyć nogę, aby skierować piłkę do bramki.

W 76 minucie spotkania swój debiut w oficjalnym meczu ŁKS-u zaliczył wypożyczony z Legii Warszawa Tomasz Nawotka.

Do zakończenia spotkania piłka zatrzepotała jeszcze dwukrotnie w siatce bramki Stomilu. Oba gole nie zostały jednak uznane, a wynik nie uległ zmianie.

Najbliższe spotkanie Ełkaesiacy rozegrają już za 5 dni. W środę zmierzą się z Widzewem w 65. Derbach Łodzi. Początek tego spotkania zaplanowano na kilka chwil po godzinie 19:08.

ŁKS Łódź – Stomil Olsztyn 3:0 (2:0)
Bramki: Pirulo 36′, Wolski 41′, Corral 66′

ŁKS Łódź: Malarz (k) – Wolski (76′ Nawotka), Dąbrowski, Sobociński, Klimczak – Rozwandowicz (63′ Tosik), Wolski, Dominguez (63′ Srnić) – Pirulo, Corral (73′ Sekulski), Ratajczyk (73′ Gryszkiewicz)

Stomil Olsztyn: Kudrjavcevs – Mosakowski, Straus, Spychała (62′ Tecław), Hinokio, Bucholc (k) (69′ Sierant), Loshi (46′ Kovlalonkos), Carolina, van Weert (46′ Jarosz), Szota, Biedrzycki (75′ Staszak)

fot. Łukasz Żuchowski