Plusy i minusy po meczu z Piastem Gliwice

Piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego w ramach czwartej kolejki PKO BP Ekstraklasy przegrali na własnym boisku z Piastem Gliwice 0:1. Tradycyjnie jak po każdym meczu zapraszamy do zapoznania się z naszymi „Plusami i minusami” dotyczącymi gry ełkaesiaków. 

Plusy:

➕ Pirulo

Hiszpański zawodnik ŁKS-u z każdym meczem prezentuje się coraz lepiej na boiskach Ekstraklasy. W meczu z Piastem był aktywny i przy słabszej dyspozycji Daniego Ramireza brał grę ofensywną ełkaesiaków na siebie. Czekamy teraz na gole i asysty Pirulo.

➕ doping kibiców do samego końca

Kibice Łódzkiego Klubu Sportowego zgromadzeni w niedzielę przy Alei Unii do samego końca spotkania dopingowali swoich piłkarzy. Fani docenili walkę z Piastem do samego końca. Po ostatnim gwizdku podziękowali piłkarzom i nie było słychać na trybunach żadnych gorzkich słów w ich kierunku.

➕ chęć zdobycia bramki

Choć to nie był udany mecz ŁKS-u to piłkarzom nie zabrakło chęci i determinacji do zdobycia gola. Niestety nie udało się tego dokonać, pomimo kilku dobrych sytuacji jak rzut karny Rozwandowicza i sytuacja sam na sam Pirulo.

➕ kontrola środka pola

ŁKS przez większość spotkania starał się grać swoje czyli długo utrzymywać się przy piłce i wymieniać sporo podań w środkowej strefie boiska. To się udawało długimi fragmentami meczu.

Minusy:

⛔ niewykorzystany karny

Gdyby Maks Rozwandowicz wykorzystał rzut karny to wielce prawdopodobne, że ŁKS pokonałby Piast Gliwice. Nietrafiona jedenastka była kluczowym momentem tego spotkania i niestety później łodzianie zostali skarceni. Obrońca ŁKS-u dotychczas w koszulce ŁKS-u wykonywał 14 razy rzuty karne i pomylił się tylko dwukrotnie: w niedzielę z Piastem i w poprzednim sezonie w wyjazdowym meczu z Sandecją Nowy Sącz.

⛔ bezbarwni rezerwowi

Łukasz Sekulski, Ricardo Guima i Michał Trąbka zostali wprowadzeni przez Kazimierza Moskala w drugiej połowie spotkania z Piastem. Niestety wszyscy rezerwowi nie wnieśli nic pozytywnego do gry ŁKS-u i nie odmienili losów spotkania.

 przypadkowo stracony gol

ŁKS stracił gola, którego stracić nie powinien. Można było tego trafienia spokojnie uniknąć. Wszystko zaczęło się od złego wybicia Michała Kołby. Bramkarz łodzian źle wyprowadził piłkę, wprost pod nogi rywala, którego sfaulował Pirulo. Po dośrodkowaniu i zgraniu piłki przez piłkarza Piasta, Bogusz wpakował piłkę do własnej bramki.

 brak napastnika

Od początku sezonu 2019/20 w ŁKS-ie widać widoczny brak napastnika, który dobrze współpracowałby z zespołem i wyróżniał się na boisku. W 4 meczach snajperzy łodzian strzelili jak dotąd jednego gola, autorstwa Sekulskiego z Cracovią. Z każdym kolejnym meczem brak klasowego napastnika jak na ekstraklasowe wymagania będzie coraz bardziej widoczny.

 mniejsza dynamika w grze

Piłkarze ŁKS-u mniej biegali niż w poprzednich meczach i przebiegli nieco ponad 116 km. W starciach z Lechią, Cracovią i Lechem wykręcali wynik w granicach 120 km. Taka różnica mogła być spowodowana warunkami atmosferycznymi. W niedzielę było w Łodzi bardzo duszno i gorąco, co odbiło się także na dynamice w grze.