Fortuna 1. LigaPiłka Nożna

Niewykorzystana szansa. Skra Częstochowa – ŁKS Łódź 0:0

Ełkaesiacy w piątkowy wieczór na Stadionie Króla zmierzyli się ze Skrą Częstochowa, choć formalnie to „Skrzacy” byli gospodarzami tego meczu. Biało-czerwono-biali, szczególnie w pierwszej połowie, mieli wiele sytuacji na strzelenie bramki, jednak ostatecznie musieli podzielić się punktami z drużyną spod Jasnej Góry.

Sztab Łódzkiego Klubu Sportowego wyznaczając skład na ligową potyczkę ze Skrą był zmuszony do wprowadzenia kilku zmian w składzie, ze względu na zawieszenia za żółte kartki. Bartosza Szeligę na lewej stronie defensywy zastąpił Adrian KlimczakJakuba Tosika w pomocy Maksymilian Rozwandowicz, zaś za Pirulo wszedł Maciej Wolski.

Ełkaesiacy ruszyli do ataku już od pierwszego gwizdka – ładną dwójkową akcją popisali się Klimczak z Wolskim, choć ostatecznie skończyła się ona jedynie rzutem rożnym. W grze nie pomagały drobne opady śniegu, które sprawiały, że murawa była śliska, a zawodnicy mieli problemy z precyzyjnym rozegraniem futbolówki. Kilka dobrych minut zaliczyli później „Skrzacy„, korzystający ze wspomnianych problemów, napędzając swoją ofensywę po stratach łodzian. Kolejną świetną akcję biało-czerwono-biali zaliczyli w 7. minucie – Bąkowicz zgrał piłkę na skrzydło do Moreno, który przetransportował ją bliżej pola karnego i posłał na głowę Rozwandowicza, którego strzał minimalnie minął bramkę, choć dopiero po interwencji golkipera częstochowian. W 12. minucie Antonio Dominguez był bliski bramki, którą z miejsca można byłoby uznać za gola sezonu – po odbiorze Ricardinho na połowie ŁKS-u, Hiszpan oddał mocny strzał ze środka boiska w kierunku bramki rywali, korzystając z faktu, że golkiper rywali był przed polem karnym. Piłka, na nieszczęście ełkaesiaków uderzyła ostatecznie w słupek, jednak za tę odwagę i kreatywność Dominguez został nagrodzony gromkimi brawami przez wszystkich kibiców.

W kolejny kwadrans biało-czerwono-biali weszli wciąż kontrolując spotkanie. Podopieczni Kibu Vicuni szukali kolejnych sposobów na skierowanie piłki do siatki rywali – Ricardinho najpierw próbował strzału sprzed pola karnego, następnie miał dobrą sytuację po wrzutce, jednak mocno uderzona piłka poleciała daleko nad poprzeczką. Aktywny był także Javi Moreno, przez którego przechodziło wiele akcji łodzian, a sam także chętnie próbował pokonać Mateusza Kosa strzałami z dystansu. Raz zaskoczyć łodzian mogli „Skrzacy„, kiedy pressowany na własnej połowie Klimczak stracił piłkę, a przed dobrą sytuacją stanął Mas, jednak Kozioł na spółkę z Sobocińskim uchronili zespół przed utratą bramki. W 30. minucie wydawało się, że szybko wyprowadzona po odbiorze piłki akcja łodzian im się opłaciła, kiedy piłkę do siatki częstochowian skierował Maciej Radaszkiewicz, jednak sędzia odgwizdał spalonego.

Przed kolejną szansą stanął chwilę później Klimczak, jednak jego strzał z pola karnego minął minimalnie słupek. Pobudzili się także częstochowianie, którzy mieli dobrą sytuację po wrzutce w szesnastkę ŁKS-u, jednak rywala zablokował Sobociński. „Rycerze Wiosny” wciąż kontrolowali spotkanie, jednak sprawna defensywa zespołu spod Jasnej Góry nie pozwalała im na strzelenie upragnionej bramki przed końcem pierwszej połowy. Ostatecznie, formalni gospodarze tego spotkania dopięli swego i do szatni piłkarze schodzili przy stanie 0:0.

W pierwszych minutach drugiej połowy swoje sytuacje mieli zarówno ełkaesiacy, jak ich rywale. Podobać się mógł rajd Bąkowicza, choć niestety zakończony nieudanym uderzeniem Wolskiego. Tempo łodzian jednak zwolniło, a ich gra była szarpana – popełniali sporo drobnych błędów, które niwelowały wysiłek wkładany w kreowanie akcji ofensywnych. W jednej z ostatnich akcji przed swoim zejściem z boiska, strzał ze skraju pola karnego oddawał Ricardinho, jednak futbolówka zatrzymała się na defensorach częstochowian.

Strach mógł oblecieć kibiców ŁKS-u, kiedy bramkę zdobyli częstochowianie, jednak sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, uspokajając wszystkich. W grze biało-czerwono-białych ciężko było znaleźć kontrolę i szybkie tempo, czym wykazywali się w pierwszej połowie spotkania. Nie pomagała pogoda, przez którą murawa Stadionu Króla utrudniała łodzianom sprawną wymianę futbolówki. W 74. minucie po rzucie rożnym Antonio Dominguez szybko skierował wybitą uprzednio piłkę w pole karne, gdzie bliski gola był Rozwandowicz, jednak powstrzymał go Kos. W 89. minucie wydawało się, że ełkaesiacy są bliscy strzelenia gola – z lewej strony pola karnego „Skrzaków” piłkę posłał Klimczak, jednak Gryszkiewiczowi nie udało się umieścić jej w siatce rywali. Żadne wysiłki biało-czerwono-białych ostatecznie nie przyniosły im jednak prowadzenia, a mecz zakończył się remisem.

Skra Częstochowa – ŁKS Łódź 0:0 (0:0)
Bramki
:

Skra Częstochowa: Mateusz Kos – Krzysztof Napora (61′ Niedbała), Oskar Krzyżak, Adam Mesjasz, Rafał Brusiłło – Łukasz Winiarczyk, Przemysław Sajdak, Szymon Szymański, Mikołaj Kwietniewski, Piotr Nocoń – Maciej Mas

ŁKS Łódź: Marek Kozioł – Mateusz Bąkowicz, Jan Sobociński, Oskar Koprowski, Adrian Klimczak – Maksymilian Rozwandowicz (89′ Kuźma), Antonio Dominguez, Ricardinho (61′ Corral) – Javi Moreno, Maciej Wolski (61′ Gryszkiewicz) – Maciej Radaszkiewicz (81′ Jurić)

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport