Malarz: Morale w zespole podniosłoby zwycięstwo

Arkadiusz Malarz był gościem programu „Ekstraklasa po godzinach” emitowanego w stacji Canal+Sport w poniedziałkowy wieczór. Kapitan Łódzkiego Klubu Sportowego starał się wyjaśnić widzom na czym polega niemoc piłkarzy z Alei Unii w ostatnich spotkaniach ligowych. 

– Nie ma co ukrywać mamy ciężką sytuację. Wszyscy jesteśmy sfrustrowani: zawodnicy, klub i kibice. Ta frustracja narasta. Sami się zastanawiamy, dużo ze sobą rozmawiamy i to jest dla nas nie do zrozumienia. Gdybyśmy znali receptę i wiedzieli o co chodzi to pewnie tych punktów byłoby zdecydowanie więcej. A tak na dobrą sprawę nie wiemy. Staramy się grać w piłkę i przede wszystkim taka jest filozofia klubu, żeby tą piłką operować i wychodzić spod pressingu. Rozdajemy bramki rywalom i popełniamy proste błędy przy wyprowadzeniach piłki. To później skutkuje tym, że przegrywamy. Jak dostajemy bramkę to uchodzi z nas powietrze i ciężko nam się zebrać. Ostatni mecz pokazał to dobitnie, że nie poradziliśmy sobie. W drugiej połowie tylko stać nas było, żeby w 20 minut stworzyć sobie kilka sytuacji. Stwarzamy sytuacje, ale coś nas blokuje. Nie wiem czy to jest w głowach, lecz to zdecydowanie za długo trwa.

– Myślę, że nikomu z nas nie można odmówić zaangażowania, ale czasami brakuje tego charakteru i takiego ekstraklasowego cwaniactwa. Klub zrobił szybkie awanse z II do I ligi i z I do Ekstraklasy i myślę, że nie wszyscy nauczyli się tego. Błędy robione w pierwszej lidze nie były wykorzystywane, a w Ekstraklasie każdy najmniejszy błąd jest punktowany i to boli najbardziej. Trener docenił po meczu Kubę Wróbla, który dał dobrą zmianę ze Śląskiem i po piłkarskiemu „jeździł na dupie”. Tak powinniśmy wszyscy od samego początku grać. 

– Morale w zespole podniosło by zwycięstwo i to by wszystko zmieniło. Na razie nie doczekaliśmy się tego. Wierzę, że kolejne spotkanie przyniesie nam wygraną. Trzeba w to wierzyć. Po to przychodzimy codziennie na trening, żeby trenować i dobrze przygotować się do meczu. Trenujemy ciężko, a przychodzi mecz i coś nas blokuje. To najbardziej boli. Marzę żebyśmy przede wszystkim wygrali i zagrali przede wszystkim o honor i dali radość kibicom. Kibice są cierpliwi, ale też mają swoje granice i my wiemy o tym. Chcemy wygrać też dla siebie, dla swoich rodzin. Musimy wyjść i pokazać ten charakter, że potrafimy wygrywać i pokazać, że w Ekstraklasie nie znaleźliśmy się przypadkiem. Można z ligi spaść i…spaść. Jeśli ten spadek jest nam pisany to spadnijmy z honorem. To jest najważniejsze – zakończył doświadczony golkiper.