Fortuna 1. LigaPiłka NożnaWypowiedzi

Kibu Vicuña: Zabrakło nam dzisiaj charakteru

Po bolesnej porażce 0:3 z Resovią na Stadionie Króla trener Ełkaesiaków, Kibu Vicuña, nie ukrywał tego, że jego podopieczni zagrali złe spotkanie. Szczególnie podkreślał zachowanie piłkarzy po straconej bramce, a także brak gry zespołowej i wiele popełnianych przez nich błędów.   

O meczu:

– Przede wszystkim po pierwszej bramce ze stałego fragmentu gry już nie mogliśmy grać, jak chcieliśmy i Resovia była drużyną lepszą dzisiaj. Potem chcieliśmy zmienić trochę taktykę w ataku, ale mieliśmy piłkę, mieliśmy sytuacje, ale nie wykorzystaliśmy ich.

O tym czego zabrakło w spotkaniu z Resovią:

– Tak, zdecydowanie jest to najgorsze nasze spotkanie pod moją wodzą, dlatego że mimo tego, że nie zaczęliśmy źle meczu, to po pierwszej bramce to się zmieniło. Nie wiem czy nie mentalnie nie mogliśmy się przełamać, druga bramka też była kluczowa, tuż przed przerwą. Dużo materiału do analizy, nie graliśmy jak zespół, przegrywaliśmy dużo pojedynków w powietrzu i w ataku też – dużo indywidualności, mało gry, a także zabrakło cierpliwości. To był taki mecz, że nawet kiedy mieliśmy dobrą okazję to wybronił ją bardzo dobrze bramkarz rywali, wszystko po prostu poszło źle. 

O zachowaniu obrony przy drugiej i trzeciej bramce:

– Zgadzam się, nasze zachowanie przy tych bramkach nie było dobre. Po pierwszej bramce nie byliśmy tą samą drużyną. Jeśli chodzi o treningi, nawet jeśli dzisiaj było 0:3, jestem zadowolony z tego jak trenujemy, ale mecz zagraliśmy zły. 

O grze środka pola ŁKS-u:

– Dzisiaj środek pola nie funkcjonował dobrze, ale w innych spotkaniach tak nie było. Dzisiaj nie zagraliśmy dobrze, ale nie tylko w tej formacji, a całym zespołem. 

O dzisiejszym występie młodzieżowców:

– Według mnie „Grycha” zaczął dobrze, zmiana nie była podyktowana jego złym występem, a tym, że chcieliśmy więcej szybkości na skrzydle. Mieszko Lorenc zagrał dzisiaj dobre 20 minut po wejściu na boisku, ma bardzo dobre wyprowadzenie piłki i chcieliśmy dwóch piłkarzy z takim atutem na środku obrony.

O tym czy 3 zmiany po przerwie były podyktowane względami taktycznymi czy naprawieniem błędów w doborze pierwszej 11-ki:

– Były to zmiany taktyczne, nie chcę tu mówić o błędzie, bo mówimy o trzech zawodnikach. Dokonaliśmy trzech zmian w przerwie, myśleliśmy, że da to dobry impuls zespołowi. „Klima” na lewej stronie, Bartek na prawej stronie, Stipe na szpicy, aby przytrzymać piłkę i wykorzystać sytuacje oraz „Kelly”, jeśli chodzi o szybkość i pojedynki jeden na jeden.

O liderach w zespole:

– Oczywiście, że mamy liderów, ale też piłkarze mają dobry dzień, a także czasem zły dzień. Maks jest liderem drużyny, kapitanem, jest Tosiu, Marciniak, Dąbrowski, Pirulo, nawet Marek Kozioł jest takim liderem z bramki. Dzisiaj brakowało nam charakteru w momencie kiedy przegrywaliśmy. Taka drużyna jak ŁKS, kiedy przegrywa może być silniejsza, przede wszystkim mentalnie. Dlatego takie mecze będą, kiedy wyglądasz dobrze, tracisz bramkę i musisz odrobić. Tak, według mnie całej drużynie zabrakło charakteru dzisiaj. 

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport