Piłka NożnaWypowiedzi

Kazimierz Moskal: Ze Zniczem nie wystąpił skład, który wyjdzie na GKS Katowice

Za ełkaesiakami próba generalna przed inauguracją nowego sezonu Fortuna 1. Ligi. Wczoraj na boisku treningowym przy al. Unii Lubelskiej rozegrali sparing ze Zniczem Pruszków, który ostatecznie zremisowali 1:1 po bramce Dawida Korta z rzutu wolnego. Po meczu trener Moskal w rozmowie z dziennikarzami przyznawał, że przed jego zespołem jeszcze wiele pracy, choć widzi już postęp względem pierwszych dni jego pracy z tą drużyną. Podkreślił także, że nie wszyscy zawodnicy, którzy wczoraj wyszli w pierwszej jedenastce, pojawią się w niej na meczu z GKS-em Katowice.

O otwarciu ostatniego sparingu i umożliwieniu obejrzenia go przez wszystkich:

– Nie mieliśmy takiej możliwości, tak powiem.  Też chcielibyśmy tak rozegrać to, żeby nie podać na tacy wszystkiego przed ligą, ale myślę, że wiedzieć o czymś to jedno, natomiast przełożyć to później na boisko i na to co się będzie działo za tydzień to inna sprawa. Uprzedzając pytanie, nie był to skład taki jakbyśmy myśleli, że wyjdzie z GKS-em Katowice. Po tym sparingu parę wątpliwości ciągle mam i mam nadzieję, że ten tydzień przed inauguracją sezonu dobrze wykorzystamy. Przede wszystkim jeszcze liczymy na to, że będzie więcej świeżości i zawodnicy będą jeszcze lepiej wyglądać. 

O uratowaniu remisu w ostatniej akcji meczu:

– Wiadomo, mecz z drugoligowym zespołem i spodziewaliśmy się tego, że to będzie trudny mecz. Te zespoły tak próbują grać, agresywnie, też grają w obronie bardzo odpowiedzialnie i ciasno, ale my musimy sobie z tym radzić. Myślę, że przez pierwsze 30 minut nasza gra wyglądała dobrze, kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku, później wkradło się dużo niedokładności, nie potrafiliśmy utrzymać piłki. Stąd Znicz stwarzał sobie sytuacje, po jednej z nich udało im się wyjść spod pressingu i strzelili bramkę. Co prawda po jakimś rykoszecie, ale nie zmienia to faktu, że musieliśmy gonić do końca ten wynik. Cieszy to, że strzelamy bramkę w ostatnich sekundach meczu, ale myślę, że jest jeszcze wiele do poprawy w kwestii samych rozwiązań, finalizacji później akcji.

O występach nowych zawodników ŁKS-u:

– Myślę, że gdyby się pokusić o indywidualne oceny kto gdzieś tam najlepiej, to pewnie najwięcej serca włożył Biel, robił tutaj wiele. Patrząc z perspektywy kibiców, Kort zapisał na swoim koncie bramkę, więc tu na pewno też jest ważna rola. Jeśli chodzi o Nelsona to ciężka pozycja, wiadomo, oczekiwania są duże i myślę, że jemu potrzeba więcej czasu do tego, żeby z tymi zawodnikami się zgrać, wiedzieć w jakim momencie pojawić się po piłkę i zrobić z tego użytek. Jeśli chodzi o Władka, to jest to również zawodnik z potencjałem, który dopiero wchodzi. Ja tak szczerze mówiąc liczyłem, że zagramy na głównej płycie, żeby tym nowym zawodnikom przede wszystkim dać poczuć atmosferę tego stadionu, na którym będziemy grać. Nie mogliśmy z tego skorzystać, trudno, zagraliśmy tutaj. Wiele jeszcze pytań i rzeczy do poprawy. 

O okresie przygotowawczym:

– I tak myślę, że ten mecz tutaj pod względem taktycznym, jak chcieliśmy grać, to on wyglądał w perspektywie 90 minut najlepiej. W tamtych meczach mieliśmy chyba więcej takich problemów z poukładaniem sobie tej gry. Nie tylko mówię o ofensywie, ale też o defensywie. Myślę, że praca, którą wykonaliśmy jeśli chodzi o założenia taktyczne w momencie kiedy nie mamy piłki wygląda lepiej niż w pierwszym meczu, czy treningach. Na pierwszych treningach to nie wychodziło nam tak jakbyśmy chcieli. Myślę, że teraz zawodnicy są bardziej świadomi jakie mam oczekiwania wobec nich, jak te zadania na poszczególnych pozycjach wypełniać. Znowu, inna sprawa jest wiedzieć, a później przełożyć to na mecz, ale od tego się zaczyna.

O urazach podczas sparingu:

– Z Bartkiem Bielem wszystko jest w porządku, dostał w nerw i przez chwilę jakieś dolegliwości odczuwał. Z Pirulo natomiast jest problem, czuje cały czas jakiś dyskomfort, wydaje mi się, że nie eliminuje go to z treningów, ale zawodnik w takim stanie nie może pokazać pełni swoich możliwości. Myślę, że dzisiaj przez te minuty, które był na boisku Pirulo było to widać. Stąd też jego dobra decyzja, żeby nie kontynuować gry. Teraz mamy trening w poniedziałek popołudniu, więc praktycznie dwie doby odpocznie, nie tylko on, ale wszyscy pozostali. Myślę, że od przyszłego tygodnia wszyscy wrócą do treningów.

Fot. ŁKS Łódź