Kazimierz Moskal: Mimo porażki można było zauważyć pozytywy, musimy wyciągać wnioski ze sparingów i poprawiać naszą grę
„Rycerze Wiosny” w drugim meczu sparingowym tego lata przegrali ze Stalą Rzeszów 0:1. Po meczu trener biało-czerwono-białych, Kazimierz Moskal nie ukrywał, że beniaminek I Ligi bardzo dobrze zaprezentował się w tym spotkaniu, choć podkreślił, że i łodzianie mieli swoje dobre momenty. Dla szkoleniowca najważniejsze w tych sparingach jest to, aby je analizować i wyciągać z nich wnioski, które przełożą się na występy drużyny w lidze.
O meczu:
– Stal zaprezentowała się bardzo dobrze. I jeden i drugi zespół miał swoje sytuacje, natomiast myślę, że tak też te mecze będą wyglądały w lidze. Ktoś popełnia błąd, traci bramkę i później są problemy. Naprawdę Stal grała dobrze, były momenty, że też graliśmy dobrze, natomiast nie potrafiliśmy wykorzystać sytuacji i przewagi. Nie wszystko robiliśmy dobrze, pozwalaliśmy momentami Stali na dosyć dużo, ale ta bramka gdzieś po ewidentnym błędzie na wysokości pola karnego, tracimy piłkę i dostajemy bramkę. Pewnie, że chciałoby się wygrać, ale myślę, że tutaj ważne jest to, żeby wyciągać wnioski z tych sparingów, obojętnie czy się je wygrywa, przegrywa czy remisuje. Gramy te sparingi po to, żeby jak najlepiej się przygotować i nie popełniać w kolejnych meczach tych samych błędów.
O pozytywnych aspektach tego spotkania:
– Oczywiście, że były. Nie brakowało tyle finalizacji, co tego końcowego podania i wykorzystania tych sytuacji, które sobie stworzyliśmy przez naszą grę. Były momenty, gdzie fajnie budowaliśmy akcje, rozgrywaliśmy piłkę, ale nie potrafiliśmy tego spożytkować.
O tym czy warunki pogodowe i ciężka praca na treningach w poprzednich dniach wpłynęła na formę zawodników podczas sparingu:
– Pogoda była taka sama dla jednych i drugich, nie wiem jak Stal trenowała w ostatnich dniach, ale my na pewno przez dwa ostatnie dni zrobiliśmy dużo pracy i myślę, że po niektórych zawodnikach było to widać. Cóż, to jest okres kiedy ta praca musi być wykonana, bo za trzy tygodnie ruszamy z rozgrywkami i musimy być na to gotowi
O nowym napastniku łodzian, Nelsonie Balongo:
– Tradycyjnie, nie chcę oceniać w sparingach indywidualnie, ale potrafił się znaleźć, utrzymać przy piłce i przede wszystkim czas będzie działał na jego korzyść. On jest bardzo krótko z nami, nie ze wszystkimi się zna, ale widać, że potencjał w nim jest.
O tym czy sztab jest zadowolony z pracy na zgrupowaniu i warunków, jakie są udostępnione na miejscu:
– Myślę, że tak. Po to wyjeżdża się na obóz, żeby mieć więcej czasu i go w pełni wykorzystać. Jeśli chodzi o hotel, wyżywienie, a przede wszystkim, z mojego punktu widzenia, boisko to są w bardzo dobrym stanie i na nic nie możemy narzekać. Po tym pierwszym meczu mieliśmy analizę i na pewno wiele rzeczy było do poprawy, chociaż ten mecz był wygrany. Dzisiaj siadamy, oglądamy mecz i znowu będziemy analizować, żeby zawodnicy wiedzieli, jak przeciwko danemu ustawieniu grać. To jest normalne i myślę, że dzięki takim sparingom i analizom możemy doprowadzić do tego, że będziemy skuteczniejsi. I myślę tutaj o grze bez piłki, jak będziemy tę piłkę odbierać, a później już jest też nasza praca do wykonania na treningach, aby tę finalizację poprawić.
O planach treningowych do końca zgrupowania w Woli:
– Dzisiaj popołudniu mamy normalnie trening, jutro tylko jeden rano, a popołudniu chłopaki będą mieli wolne. W poniedziałek trenujemy dwa razy, we wtorek sparing i już w większym wymiarze czasowym ta pierwsza jedenastka zagra, a popołudniu ci co mniej będą grali mają normalny trening. W środę do południa trenujemy i wracamy do Łodzi.
O braku urazów w drużynie:
– Tak, na pewno to większy komfort pracy, chociaż tutaj nam trochę serca zadrżały mocniej, bo Kelly zgłosił jakiś uraz, poczuł jakieś naciągnięcie i musieliśmy go zmienić, ale schodząc wydaje się, że nie jest to nic poważnego. Na pewno cieszy, jeśli wszyscy są zdrowi.
Fot. ŁKS Łódź