Kazimierz Moskal: Mamy już gotowy skład na niedzielny mecz z GKS-em Tychy

Kazimierz Moskal na dzisiejszej konferencji prasowej przed meczem z GKS-em Tychy podsumował okres przygotowawczy swojej drużyny, a także wypowiedział się na temat rywala i okienka transferowego, w wykonaniu klubu ze Stadionu Króla. 

Szkoleniowiec biało-czerwono-białych jest zadowolony z okresu przygotowawczego swoich podopiecznych, a głównie z tego, że w trakcie zgrupowania w Turcji mogli pracować na naturalnych boiskach. W głowie trenera jest też już wyjściowy skład na mecz z GKS-em.

– Myślę, że tak jak zwykle – jesteśmy zadowoleni z tego, że byliśmy w Turcji i mogliśmy tam przez dwa tygodnie pracować na boiskach trawiastych. Te plany, które mieliśmy, lekko skorygowaliśmy dodając ten jeden sparing z reprezentacją Tadżykistanu. Przez to wypadła nam jedna jednostka treningowa, na której chcieliśmy pewne rzeczy przećwiczyć, ale myślę, że to nic straconego. Generalnie nic nadzwyczajnego się nie działo w tym okresie przygotowawczym. Eksperymenty były. Eksperymentowaliśmy także w trakcie rundy jesiennej. Najwięcej rotacji było w drugiej linii. Szukamy cały czas różnych rozwiązań. Na dzisiaj mam skład gotowy na niedzielę, natomiast sparingi i mecze mistrzowskie to jest zupełnie co innego. To nie jest tak, że jedenastka, która wyjdzie w niedzielę, ma zagwarantowane występy przez kolejnych kilka kolejek. Mecze ligowe weryfikują nas jako trenerów i nas jako zespół. Mieliśmy dziś możliwość wejścia na główną płytę. Wiadomo, że na naturalnej murawie inaczej piłka się zachowuje i inaczej się biega. To na pewno jest duża różnica. Fajnie, że mogliśmy się zapoznać z tą murawą – powiedział Kazimierz Moskal.

Przed ełkaesiakami starcie z GKS-em Tychy. Z tym rywalem „Rycerze Wiosny” wygrali w rundzie jesiennej 1:0, ale trener uważa, że to teraz zupełnie inny zespół. Głównie z powodu tego, że występuje w innym ustawieniu. 

– GKS Tychy przestawił się na inny sposób gry po kilku kolejkach. W tym naszym pierwszym meczu z nimi, rywal grał w innym ustawieniu. Wydaje mi się, że ten mecz był wyrównany. Po nieudanej inauguracji z GKS-em Katowice na pewno byliśmy mocno zmobilizowani. Myślę, że wszystkie mecze w tej lidze będą przebiegały w ten sposób, że przynajmniej na początku będą bardzo wyrównane. Spodziewamy się bardzo ciężkiej rundy wiosennej. Wszyscy ogłaszają nas zdecydowanym faworytem do awansu, natomiast większość chciałaby być na naszym miejscu, ale to też jest wywieranie presji, aby do drużyny, która jest na pierwszym miejscu mocniej się postawić. Absolutnie nie uważam, że karty zostały już rozdane. Wiele się może wydarzyć. Te rożnice punktowe nie są tak duże, żeby w ten sposób stawiać sprawę. Wiele się wydarzy w tej rundzie wiosennej – dodał.

Do ŁKS-u w zimowym okienku transferowym dołączyło dwóch zawodników – Michał Mokrzycki i Milan Spremo. Z zespołu nie odszedł żaden kluczowy gracz, ale 1 lipca do Stali Mielec trafi Michał Trąbka. Trener nie ma żadnych obaw co do postawy pomocnika w rundzie wiosennej.

– Rozglądaliśmy się od jakiegoś czasu za środkowym pomocnikiem i lewym obrońcą. Nie zaprzątałem sobie głowy zakazem transferowym. Myślę, że wiele razy było powiedziane, że chcieliśmy się wzmocnić, ale musiały to być przemyślane ruchy. Ważne było to, żeby też nikogo nie stracić i to nam się udało. Nie mam absolutnie żadnych obaw co do postawy Michała Trąbki. Jestem przekonany, że Michał będzie dawał z siebie wszystko i będzie chciał się zaprezentować z jak najlepszej strony, w tych meczach, w których będzie grał. Jeśli chodzi o kolejne transfery to „nigdy nie mów nigdy”, ale wydaje mi się, że raczej nic wielkiego się nie wydarzy – zakończył 56-latek. 

Foto: ŁKS Łódź / Cyfrasport & Pilot 08