Kazimierz Moskal: Dzisiejszy sparing był pozytywny. Były fajne momenty
Po dzisiejszym sparingu ze Zniczem Pruszków, trener Kazimierz Moskal był zadowolony, z tego jak zaprezentowali się jego zawodnicy. 56-latek wypowiedział się też na temat testowanego piłkarza, oraz kilku innych graczy.
– Po to organizuje się te sparingi, żeby pewne elementy przećwiczyć i przygotować się jak najlepiej. Jak pewnie pamiętacie moją wypowiedź sprzed kilku lat – to ja nie cierpię tych sparingów w okresie zimowym na sztucznych boiskach, ale trzeba robić wszystko, aby się jak najlepiej przygotować. Dzisiejszy sparing był pozytywny, były fajne momenty, ale też przeciwnik, pomimo tego, że jest z drugiej ligi to był wymagający i agresywnie grający. Fajnie, że mogliśmy sobie ten czas tutaj dziś spędzić. Znicz też miał swoje sytuacje i trudno, żeby wszystko dobrze funkcjonowało. Ogólnie jednak można powiedzieć, że wszystko było pozytywnie. Ważne dla Nelsona, że w końcu udało mu się strzelić dwie bramki. Fajnie bramki, po fajnych akcjach. Pirulo też strzelił bramkę w swoim stylu. Pracujemy dalej. Mamy jeszcze tydzień w Łodzi i potem wyjazd do Turcji. Czekamy na ten wyjazd, ale oczywiście śledzimy też doniesienia i co tam się dzieje w tej chwili. Mam nadzieję, że trafimy na lepszą pogodę. – mówi trener Moskal.
W zespole z Łodzi dziś zagrał testowany napastnik, który zaliczył asystę drugiego stopnia przy golu Pirulo. Brazylijczyk zagrał 45 minut kosztem Stipe Juricia, ale ciężko trenerowi cokolwiek o nim powiedzieć, bo dopiero dziś dołączył do drużyny.
– Ciężko cokolwiek powiedzieć o nowym zawodniku testowanym. W zasadzie mało był znajdywany. To się też bierze stąd, że tak naprawdę to on dopiero dzisiaj do nas dołączył. Nie odbył żadnego treningu. To jest normalne, bo gdy gracze są już ze sobą jakiś czas to się znają i rozumieją, to mogą zagrać do siebie bez spojrzenia. Tutaj było widać brak kontaktu i porozumienia. Stipe Jurić nie zagrał dlatego, że chcieliśmy zobaczyć przynajmniej przez 45 minut tego zawodnika testowanego, więc trudno było żeby grali po 30 minut, bo to szkoda robić takie zamieszanie. Rozmawiałem ze Stipe i to była moja decyzja.
Pierwszy raz w barwach pierwszego zespołu ŁKS-u pojawił się Jan Łabędzki. Młody pomocnik pokazał się z dobrej strony i chwalił go trener. Takie mecze jak te ze Zniczem będą dodawały młodzieżowcowi coraz więcej doświadczenia.
– Janek Łabędzki trenuje z nami od początku okresu przygotowawczego. Wiedzieliśmy o tym, że jest to młody chłopak, który musi zebrać doświadczenie i wzmocnić się fizycznie. Piłkarsko sobie doskonale radzi. Ten czas tutaj, który z nami spędza to mu pomoże. Złapie doświadczenie przy tych zawodnikach, których obok siebie ma, ale też ta praca, którą wykonujemy spowoduje, że będzie taki bardziej „męski”. To młody chłopak i tego mu brakuje – zakończył szkoleniowiec.
Foto: ŁKS Łódź / Cyfrasport