Kazimierz Moskal: Czujemy niedosyt

69. derby Łodzi dla ŁKS-u zakończyły się fiaskiem. Kilka słów Kazimierza Moskala na konferencji pomeczowej. Podsumowanie gry biało-czerwono-białych, kontuzja Ramireza i plan na kolejny domowy mecz. 

O grze ełkaesiaków:

– Długo wyczekiwane derby w ekstraklasie, wyglądały moim zdaniem tak jak mecze derbowe zazwyczaj wyglądają. Dużo walki, dużo zaangażowania, mecz na sporej intensywności. Wygrał zespół, który ze stworzonych sytuacji, jedną wykorzystał. Myślę, że oba zespoły miały swoje okazje do strzelenia bramki. Zrobił to Widzew, po naszej stracie gdzieś na połowie przeciwnika. Wyprowadzili groźną kontrę i zdobyli bramkę. Ta końcówka pierwszej połowy była w naszym wykonaniu na pewno słaba. Generalnie jeśli miałbym szukać w mojej ocenie lepszej postawy drużyny, to na pewno w środku pola oczekuję, że będziemy lepiej grali. Trochę nam na pewno przeszkodziła zmiana Daniego, który na rozgrzewce doznał kontuzji. Wszedł Piri, który z kolei w ostatnich tygodniach bardzo mało trenował. Z uwagi na to, że też nie byliśmy w stu procentach pewni jego zdrowia, to woleliśmy go wpuścić już w takim momencie, kiedy ta jedna zmiana była dokonana niż jakby miał, w którejś minucie meczu wejść i też później zgłosić jakieś problemy, stąd taka decyzja. Czujemy niedosyt bo tak jak powiedziałem wygrał zespół, który wykorzystał jedną z tych sytuacji. Czy zespół Widzewa był o tą jedną bramkę lepszy? Nie wiem. Wydaje mi się, że mecz był wyrównany. 

O Ramirezie:

– Na pewno badanie będzie przeprowadzone. Problem z mięśniem dwugłowym, z tego co Dani zgłaszał. 

O Kay’u Tejanie:

– Kay dołączył do nas późno, jeśli chodzi o ten okres przygotowawczy. Tuż przed ostatnim meczem sparingowym, czyli tydzień przed ligą i zaraz gdzieś tam wypadł po meczu w Gliwicach. Na pewno też potrzebuje czasu. Widać, że ma spory potencjał i chcielibyśmy, żeby go wykorzystywał gdzieś tam bliżej bramki. Myślę, że potrzebuje trochę czasu i nabrania automatyzmów z kolegami z boiska. 

O grze po wymuszonych przerwach:

– Oczekuję na pewno lepszej naszej gry w środkowej linii i na tym musimy się skupić. Równie dobrze mógł ten przebieg meczu być inny, czyli na naszą korzyść po tej przerwie i pewnie też byłyby dyskusje, tylko w drugą stronę. Myślę, że tutaj ja akurat nie będę się tym zasłaniał. 

O niewidocznej „dziewiątce”:

– Myślę, że to się wiąże, ta gra naszego napastnika bliżej bramki. Oczywiście, że mnie martwi. Tak jak powiedziałem, jedna i druga drużyna stworzyła sobie sytuacje, z których mogły paść bramki. Nam nie udało się niestety strzelić i to na pewno boli. 

O tym, czy rywal zaskoczył: 

– Bardziej my chcieliśmy zaskoczyć Widzew, wychodząc w takim ustawieniu. To czego się spodziewaliśmy to zastaliśmy na murawie. W tych meczach, które analizowaliśmy, na to zwracaliśmy uwagę. Tutaj jakiegoś wielkiego zaskoczenia nie było. 

O nadchodzącym meczu z Pogonią Szczecin:

– Przede wszystkim musimy się bardzo dobrze przygotować do tego meczu, tak jak będziemy chcieli grać. Nie licząc specjalnie na to, że będą zmęczeni. Biorąc pod uwagę, że ten pierwszy mecz przegrali 5:0 i szanse na awans są małe. To, że jakieś tam morale będzie mniejsze, bo jeśli odpadną, to na pewno będą chcieli się zrehabilitować w lidze. Bardziej skupiam się na tym, żeby przygotować zespół do tego meczu jak najlepiej. 

Foto: ŁKS Łódź