Kazimierz Moskal: Chcemy się zrehabilitować za mecz z Sandecją
W niedzielę piłkarzy Łódzkiego Klubu Sportowego czeka ważny pojedynek z Resovią na stadionie Króla. Przed meczem trener łodzian, Kazimierz Moskal, podkreślał wolę całej drużyny do tego, aby osiągnąć dobry wynik, a zarazem zrehabilitować się po przegranym 0:1 meczu z Sandecją Nowy Sącz.
O sytuacji kadrowej:
– Nelson Balongo będzie w kadrze meczowej. Mamy kilka znaków zapytania, ale poważniejszych kontuzji czy zawieszeń za kartki nie ma.
O niewykorzystanych okazjach w Niepołomicach z Sandecją:
– To jest piłka, rywalizacja, można stracić bramkę, ale mając takie sytuacje to musimy wykorzystać przynajmniej niektóre z nich. Oczywiście, że mam o to pretensje, gorzej by było jakbyśmy tych sytuacji w ogóle nie mieli, natomiast tak jak mówiłem po meczu – byłem zdegustowany i co by tutaj nie mówić, nie wkalkulowaliśmy w te nasze mecze tej porażki z Sandecją, ale widzimy, że to nie tylko w lidze polskiej. Spezia pokonała Milan, który kilka dni później grał o finał Ligi Mistrzów i tak to jest. Czasami trudno jest wytłumaczyć porażkę jednego czy drugiego zespołu. To się dzieje i trzeba to po prostu zaakceptować, natomiast musimy wykorzystywać takie sytuacje, bo lepszych chyba nie można mieć.
O tym czy porażka w Niepołomicach wpłynęła na zespół:
– Bezpośrednio po meczu oczywiście, że każdy miał głowę nieco spuszczoną, bo byliśmy rozczarowani wszyscy, ale nie sądzę, żeby miało to przełożenie na kolejne mecze. Mamy dalej wszystko w swoich rękach. Przypomnę, że przed meczem z Wisłą mieliśmy też 5 punktów przewagi nad tą drużyną, więc też nie było powiedziane jakim wynikiem skończy się ten pojedynek, nikt nie mówił, że to my jesteśmy stuprocentowym faworytem. Udało się wygrać i dzięki temu ta różnica wzrosła do 8 punktów. Po porażce z Sandecją wróciła do 5, wciąż wszystko mamy swoich rękach i nogach i pewnie głowach. Zostały trzy mecze i trzeba do tego podejść jak do pozostałych spotkań, które rozgrywaliśmy.
O tym czy pewne zwycięstwo 3:0 w Rzeszowie jesienią ma przełożenie na niedzielny mecz:
– Myślę, że niekoniecznie. Ta liga pokazuje, że ten zespół, który wygrywa pierwsze spotkanie wcale nie musi dominować w drugim, ale gramy u siebie, gramy przed własną publicznością, mam nadzieję, że znów licznie będzie wypełniony publicznością ten stadion i będziemy chcieli pokazać się z dobrej strony i zrehabilitować się za ten występ w Niepołomicach.
O dwóch wygranych z rzędu przez Resovię meczach 3:1:
– Nie, nie robi to na mnie wrażenia, bo ta liga niczym nie może mnie zaskoczyć. Jedno co mnie martwi to takie podejście, ciągłe szukanie dziury w całym, szukanie czegoś złego, czegoś co można wytknąć. „Kompromitacja” czy inne takie słowa. Patrzmy na całokształt, bo niezależnie od tego co by nie mówić, to nikt nie spodziewał się na początku sezonu takiej postawy zespołu i myślę, że bardziej powinniśmy iść w kierunku szukania pozytywów i w ten sposób przygotowywać się do kolejnych meczów i kolejnych tygodni.
O Marku Mrozie, jego formie i potencjalnym zainteresowaniu klubu:
– Jest to wyróżniający się zawodnik w tej lidze, strzelił chyba ponad 10 bramek. Też słyszałem opinie, że są nim zainteresowane kluby z Ekstraklasy, myślę, że jeśli jest zainteresowanie klubów ekstraklasowych, które już tam grają, to nasze szanse nie są zbyt wielkie, nawet jeśli bylibyśmy nim zainteresowani.
O roli mentalności dla wyniku:
– O ile to co przygotowaliśmy przed Wisłą, wynik się zgadzał i można ocenić to pozytywnie, to w przypadku kiedy mój zespół doznaje porażki to ja biorę za to odpowiedzialność. Miałem takie wrażenie, że albo poszedłem w złym kierunku, jeśli chodzi o motywację albo niewystarczająco dużo zrobiłem, chociaż przed meczem wydawało mi się, że to co zaproponowałem powinno być skuteczne. Niestety, nie udało się i ja ponoszę za to odpowiedzialność. Po takim występie jest to czas rehabilitacji dla zespołu i na to gorąco liczę.
O zmianach w Resovii względem poprzedniego meczu:
– Myślę, że charakter tego zespołu się trochę zmienił od tamtej pory. Wtedy nastawiliśmy się na twardą walkę w środku pola i tak też było, piłkarsko byliśmy lepsi, stąd taki a nie inny wynik. Nie ma co tutaj wracać i rozpamiętywać tamtego meczu, bo wydaje mi się, że to będzie zupełnie inne spotkanie – jesteśmy w innym punkcie, w innym momencie sezonu.
O obecnej Resovii:
– Każdy trener przygotowuje kolejną strategię przed meczem. Może będą chcieli na początku zaatakować wysoko, ale w tych meczach, które ostatnio grali to raczej skupieni byli na defensywie i z tego próbowali ataków. Oczywiście, one nie były chaotyczne, bo mają zawodników, którzy potrafią grać w piłkę i nie boją się brać odpowiedzialności, ale to nie był taki otwarty, ofensywny futbol.
O tym czy obecność na meczu mistrzów Polski z 98′ będzie dodatkową motywacją dla zespołu:
– Myślę, że każdy zawodnik, który profesjonalnie uprawia jakikolwiek sport czy my jako trenerzy, zawsze myślimy o osiągnięciu największych sukcesów. Dla nas obecnie, grając w I lidze, chcielibyśmy zająć pierwsze miejsce i awansować do Ekstraklasy, jeśli byśmy grali w Ekstraklasie to każdy klub chciałby zdobyć mistrzostwo Polski, bo to jest tą wisienką na torcie. To, że będą ci zawodnicy, którzy po to sięgnęli jest na pewno drogowskazem dla piłkarzy, którzy w niedzielę wystąpią na tej murawie.