Jakub Dziółka: W pierwszej połowie mieliśmy w sobie za dużo emocji i to nam w niektórych sytuacjach przeszkadzało w podejmowaniu dobrych decyzji
W 15. kolejce Betclic 1. Ligi Łódzki Klub Sportowy przegrał z Ruchem Chorzów 0:1. O niedzielnym spotkaniu opowiedział trener łodzian, Jakub Dziółka:
O meczu:
– Jesteśmy rozczarowani wynikiem, bo jak zawsze chcieliśmy wygrać ten mecz. Myślę, że w pierwszej połowie mieliśmy w sobie bardzo dużo emocji i to nam, w niektórych momentach przeszkadzało w podejmowaniu dobrych decyzji, szczególnie w działaniach z piłką. Mecz wyglądał tak jak się spodziewaliśmy, intensywna gra Ruchu jeden na jeden i ważne były te działania z piłką, podejmowanie decyzji i nie byliśmy powtarzalni w swojej grze w ataku. W drugiej połowie mieliśmy dobre sytuacje, których nie wykorzystaliśmy i bramkę, którą straciliśmy, to musimy się zdecydowanie zamknąć szybciej piłkę i kontrolować przestrzeń przed polem karnym. Myślę, że zespół dalej był w konsekwentny w tym, żeby wygrać mecz. Na pewno jesteśmy gorsi o wynik bramkowy, ale statystyki meczu, jak na takiego przeciwnika, są dla nas dobre, więc idziemy dalej tą drogą. Teraz przygotowujemy się do meczu z Polonią Warszawa i w tym meczu będziemy chcieli wygrać.
O niedopuszczenie Bobka do stałych fragmentów gry pod koniec meczu:
– W pierwszej sytuacji czasu było jeszcze ponad dwie minuty, więc mogło się wydarzyć jeszcze dużo rzeczy. W ostatniej sytuacji również ten czas gry był na tyle duży i liczba naszych zawodników w polu karnym była na tyle ilościowa, żeby stworzyć sobie sytuację. W mojej ocenie, wejście Olka w tym momencie nie gwarantuje nam zdobycia bramki.
O niewykorzystanych sytuacjach:
– Nawiązując do tego co powiedziałem w szatni, każdy z nich chciał dzisiaj zagrać bardzo dobrze. Nie chcę powiedzieć, że nie graliśmy drużynowo, ale mieli bardzo dobre nastawienie do tego, żeby dzisiaj zaprezentować się dobrze indywidualnie i my, jako ŁKS. Co do sytuacji Andreu i Michała, to Michał bardzo dobrze wypełnia pole karne, chce być w tym miejscu, gdzie chcemy mieć zawodnika z pozycji numeru osiem i myślę, że gdyby Andreu nie obniżył, to Michał oddałby celny strzał na bramkę. Czy z tego byłaby bramka? Tego nie wiemy, ale to są właśnie te drobne rzeczy, że w takim meczu, przy tak wyrównanym, bo i Ruch i my byliśmy w dobrym momencie, o takim jednym błędzie, który przy tak wyrównanych meczach decyduje o wyniku spotkania.
O kolejnej porażce po meczu w Pucharze Polski:
– To nie ma żadnego znaczenia. Byliśmy intensywni w naszej grze. Myślę, że to nie jest w ogóle związane z meczem pucharowym.