Jakub Dziółka: Do Legnicy jedziemy odrobić to, co tutaj straciliśmy
Za nami pierwsze domowe spotkanie w tym sezonie. Łódzki Klub Sportowy zremisował z Górnikiem Łęczna 1:1, a całe spotkanie podsumował trener łodzian – Jakub Dziółka.
O meczu:
– Zespół był przygotowany jak grać i pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu i w tej połowie powinniśmy strzelić przynajmniej jedną bramkę. Może to nie były sytuacje stuprocentowe, bo Górnik Łęczna po dwóch meczach miał sześć punktów i był dobrze zorganizowaną drużyną w obronie, ale sytuacje, które mieliśmy po fazach przejściowych, sytuacja Andreu, musimy strzelić przynajmniej jedną bramkę i kontynuować to w drugiej połowie. Czerwona kartka spowodowała, że musieliśmy się zachować inaczej i straciliśmy te wszystkie swoje atuty, które były do tej pory w atakowaniu. Oczywiście przeciwnik też sobie stworzył sytuacje, ale byliśmy też na to przygotowani. W pierwszej połowie mieli dwa, trzy wejścia w pole karne i najgroźniejsze po wrzucie z autu, gdzie piłka przeszła przez naszą pierwszą strefę. Sami zgotowaliśmy sobie taki los i mimo wszystko, grając w dziesięciu, zespół ambitnie co najmniej chciał uzyskać korzystny wynik. Bramka, którą straciliśmy, to jest zbyt łatwa bramka, nie możemy tak łatwo przegrać pojedynku. Mateusz będąc na połowie Górnika z piłką, musi grać do przodu. Na pewno do poprawy są rzeczy indywidualne i przed chwilą powiedziałem zawodnikom, że do Legnicy jedziemy odrobić to, co tutaj straciliśmy.
O stwarzaniu sytuacji bramkowych:
– Chcemy stwarzać jak największą liczbę, ale też jest przeciwnik, który ogranicza stwarzanie tych sytuacji. Chcemy stwarzać dużą ilość sytuacji, bo przez to będziemy kreowali lepsze szanse, ale pierwsza połowa była pod naszą dobrą kontrolą z piłką. Andreu zagrał pierwszy mecz od początku i on też uczy się tych wszystkich zachowań jako nasza dziewiątka i dzisiaj finalnie strzelił tę bramkę. Chcemy stwarzać ich jak najwięcej i mają być one jakościowe. Oddaliśmy kilka strzałów, bo też rozmawialiśmy po Arce, że tych strzałów nie było, ale były one dziś finalnie niecelne. Celem są sytuacje, które stwarzają zagrożenie pod bramką przeciwnika, również ze stałych fragmentów gry.
O czerwonej kartce Adriena Louveau:
– Zaraz usiądziemy do materiału i zobaczymy jak to wyglądało, ale jeśli sędzia szedł sprawdzić VAR, to podejrzewam, że słuszna czerwona kartka.
O dośrodkowaniach:
– Górnik nieźle broni pola karnego i wiedzieliśmy, że idąc do dośrodkowań będziemy mieli większe szanse, żeby mieć więcej miejsca w pierwszej strefie. Dośrodkowanie Jędrzeja było takim i sytuacja przy bramce również. Nie możemy też przez cały mecz dośrodkowywać, więc są inne rozwiązania, bo przeciwnik też reaguje. Po kartce musieliśmy zdjąć zawodników, którzy stwarzali największe zagrożenie i wiedzieliśmy, że tych działań indywidualnych w ostatniej części boiska będziemy mieli troszkę mniej kosztem obrony, ale taka była moja decyzja.
O pierwszym punkcie:
– Każdy mecz jest inny. Rozmawiamy cały czas, żeby utrzymywać wysoki poziom i koncentrację nastawienia i takiej mowy ciała, żeby byli gotowi na to, co się dzieje na boisku, bo czerwona kartka to jeszcze nie koniec meczu. Byliśmy na to gotowi, bo też trenowaliśmy takie warianty i musimy być w tym bardziej powtarzalni, konsekwentni, żeby tych błędów nie powielać, bo podobnie straciliśmy drugą bramkę z Arką.
O celu w pierwszym etapie sezonu:
– W każdym meczu gramy o trzy punkty, a te będziemy sumować po kilku meczach. Ostatni zaczęliśmy i zawsze graliśmy w poniedziałek. Musimy patrzeć na nasz zespół i on jest dla mnie najważniejszy.
O pozycji na boisku Pirulo:
– Dziś Pirulo był wielokrotnie ustawiony przy linii, więc wykorzystujemy jego atuty. Ma też bardzo dobre działania w środku i jest co raz lepszy. To były dobre występy Jose i myślę, że będzie rósł z każdym meczem.
O grze zespołu:
– Rzeczy, które chcemy zaprezentować na boisku są nowe dla wszystkich piłkarzy. Część piłkarzy, która zaczęła z nami okres przygotowawczy na pewno jest na wyższym poziomie realizacji zadań. Wielu zawodników dołączało sukcesywnie później i ich musimy jak najszybciej wdrażać. Oni nie mają już meczów kontrolnych tylko mają już ligowe. Punktowa zdobycz na pewno nie jest taka jak byśmy chcieli, bo chcieliśmy mieć sześć punktów po dwóch meczach, ale najważniejsze, żebyśmy byli konsekwentni w swoich działaniach. Ja na pewno swojej taktyki ani działań w stosunku do zespołu nie zmienię i dalej będziemy intensywnym zespołem.