Fortuna 1. LigaPiłka NożnaWypowiedzi

Ireneusz Mamrot: Remis byłby sprawiedliwym rozstrzygnięciem

Po przegranym 0:1 meczu z Resovią Rzeszów trener Ireneusz Mamrot uważał, że jego podopieczni nie zasłużyli w tym spotkaniu na porażkę. Opiekun ełkaesiaków zaznaczył jednak, że w grze „Rycerzy Wiosny” kilka rzeczy jest jeszcze do poprawy.

O meczu:
– Źle zagraliśmy przede wszystkim w pierwszej połowie. Za dużo graliśmy z pominięciem drugiej linii. Widać było, że zespół za bardzo wziął sobie do serca to, na jakim boisku graliśmy. Owszem, warunki były utrudnione, ale nie należy też przesadzać. Dopiero po straconej bramce zaczęliśmy grać tak, jak powinniśmy, stworzyliśmy dwie-trzy groźne sytuacje. Paradoksalnie lepiej zagraliśmy w drugiej połowie, w której straciliśmy bramkę. Pewne rzeczy musimy poprawić – przede wszystkim musimy grać zdecydowanie bardziej agresywnie. Z przebiegu gry remis byłby moim zdaniem bardziej sprawiedliwym rozstrzygnięciem, ale w piłce to nie ma znaczenia

O braku celnych strzałów:
– Akurat jeden oddaliśmy, pamiętam strzał Przemka Sajdaka, który bramkarz obronił. Było spojenie słupka z poprzeczką, ale to jest akurat strzał niecelny i się z tym zgadzam. Przede wszystkim można mieć do nas wiele pretensji za pierwszą połowę, w której nie wykorzystaliśmy warunków, gdzie graliśmy z wiatrem i tutaj był problem.

O Jakubie Tosiku jako prawym obrońcy:
– Kuba w przeszłości grał mecze na prawej obronie. Tomek Nawotka miał żółtą kartkę, miał też Adam Marciniak i nie chcieliśmy, żeby dwaj obrońcy grali z kartkami. To jest doświadczony zawodnik i to nie jest dla niego nowa pozycja.

O przygotowaniach do meczu z Arką:
– Będziemy przygotowywać się tak jak do każdego meczu. Każdy mikrocykl jest inny, a ten jest krótszy, bo gramy już w piątek. Będziemy trenować codziennie, w tym we wtorek będą dwa treningi. Najważniejsze jest skupić się na tym meczu, bo tu już czasu nie cofniemy.

fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport