Fortuna 1. LigaPiłka Nożna

Guima: Będzie to na pewno bardzo trudna, ale nie niewykonalna misja

Ricardo „Guima” Guimaraes udzielił wywiadu portalowi „iGOL”, w którym wypowiedział się na wiele ciekawych tematów związanych z Łodzią, ale również z przeszłości. Portugalczyk sentymentalnie powraca do czasów gry w Sportingu CP i przekonuje, że ŁKS jest w stanie utrzymać się w PKO BP Ekstraklasie. 

O powrocie na boisko po pandemii koronawirusa

– Dla nas wszystkich jest to jeszcze bardzo delikatna sytuacja, która przecież dotyczy naszego zdrowia. Bardziej jednak byłem zaniepokojony tym, że mieszkam z moją dziewczyną oraz moją córką, bo gdyby coś się wydarzyło, jakby okazało się, że jestem zarażony koronawirusem, to przeniósłbym wirusa także na nich. Tak że mogę powiedzieć, że odczuwałem pewien strach. Kiedy wróciliśmy do normalnych treningów, nie odczuwałem żadnych trudności.

O swoim pobycie w Sportingu CP

– W czasie, gdy ja byłem w Sportingu, trenerem był Jorge Jesus. Nie jest to rodzaj trenera, który chętnie stawia na młodych zawodników. Miałem oczywiście szansę parę razy trenować z pierwszą drużyną, gdzie zawsze chciałem pokazać, że mogę w niej grać na stałe, ale niestety nigdy do tego nie doszło.

O przenosinach do Polski i transferze do ŁKS

– ŁKS dał mi szansę, żeby doświadczyć czegoś nowego w piłce, na co długo czekałem. Po pięciu latach grania w drugiej lidze portugalskiej pomyślałem, że to najwyższy czas na zmiany i spróbowanie czegoś innego. Wiedząc, że w Łodzi będę mógł reprezentować klub, który gra w najwyższej klasie rozgrywkowej Polski, tym bardziej czułem się zmotywowany.  Przychodziłem do klubu otwarty i gotowy na nowe wyzwania, więc wiedziałem, że nie będę miał problemów ze zintegrowaniem się z zespołem. Miałem oczywiście inne oferty, ale bardziej były to wstępne rozmowy niż bezpośrednie propozycje. ŁKS od początku był konkretny i już dłuższy czas składał oferty w celu pozyskania mnie, więc to zawsze była myśl na przyszłość, którą miałem w głowie i w końcu transfer doszedł do skutku.

O znajomości ŁKS przed transferem

– Prawdę mówiąc, w Portugalii nie słyszy się na co dzień ludzi rozmawiających o polskiej lidze, poza tym nie jestem wielkim fanem futbolu, więc nie wiedziałem nic o ŁKS-ie. Jednak gdy trochę o nim poczytałem, dowiedziałem się, że to klub z bogatą historią i z dużym uznaniem w Polsce. Wiem też, że jest ogromna klubowa rywalizacja między ŁKS-em a Widzewem.

O różnicy w kadrze zespołu jesienią i wiosną

– Moim zdaniem wszyscy piłkarze są odmienni. Nie powiedziałbym, że to dwa różne zespoły, ale bez wątpienia piłkarze, którzy przyszli do klubu w ostatnim czasie, dodali bardzo dużo jakości naszej drużynie, co sprawiło, że jest ona teraz bardziej kompletna.

O ulubionej pozycji na boisku

– Grałem w zasadzie na wszystkich pozycjach, ale zawsze rozpatrywałem siebie jako „ósemkę”, piłkarza typu box-to-box. Ale za to w tym roku na „dziesiątce” czułem się lepiej na boisku i wydawałem się bardziej produktywny.

O przygotowaniu fizycznym

– Zawsze miałem swego rodzaju łatwość, jeśli chodzi o grę fizyczną. Grając w Sportingu, znacznie polepszyłem i zwiększyłem siłę fizyczną. Mieliśmy obowiązek trenować na siłowni co najmniej trzy razy w tygodniu i po paru miesiącach poczułem, jaki to ma wpływ na moją grę. Więc tak, mogę powiedzieć, że osiągnąłem wysoki poziom w kwestii przygotowania fizycznego. Pamiętam także spotkanie pucharowe w Portugalii, w którym doszło do rzutów karnych. Następnego dnia w mediach pojawiła się informacja, że grałem, jakbym miał trzy płuca.

O relacji z Pirulo

– Najlepsze relacje mam z Pirulo. Mieszkał ze mną około miesiąc, kiedy przyjechałem do Łodzi, i od samego początku złapaliśmy dobry kontakt między sobą, co sprawiło, że zostaliśmy dobrymi kolegami. Kiedy tylko możemy, spotykamy się na wspólny obiad z rodzinami w naszych domach. Bardzo dobrze od czasu do czasu w taki sposób uwolnić się i odciągnąć od codziennego stresu.

O najlepszym według Guimy pomocniku na świecie

 Nie jestem wielkim fanem piłki nożnej. Oglądanie piłki nożnej nie jest moim hobby, bardzo rzadko to robię. Jednak gdybym musiał wybrać najlepszego pomocnika, byłby to Kevin De Bruyne. Podziwiam sposób, w jaki gra, strasznie inteligentny zawodnik z mocnym uderzeniem, dobry fizycznie, czujący duch zespołu. Bez wątpienia jest to piłkarz, który powinien być bardziej doceniany.

O utrzymaniu w lidze

 Będziemy musieli być cały czas jednością, skoncentrowani bardziej niż kiedykolwiek. Będzie to na pewno bardzo trudna, ale nie niewykonalna misja. Bez wątpienia trzeba będzie walczyć i pokazać więcej od reszty.

Foto: Artur Kraszewski