Koszykówka

Wyrównany pojedynek derbowy z liderkami. ŁKS KK Łódź – Grot F&F Automatyka Pabianice 44:49

Choć nie w starej hali, a w Zatoce Sportu, choć nie w ekstraklasie, a w 1. Lidze, tak w sobotni wieczór można było poczuć klimat dawnych lat i koszykarskich derbów regionu. Ełkaesianki podjęły dziś Grot F&F Automatykę Pabianice, liderki tabeli, mierząc się z nimi w derbowym pojedynku. Walka trwała do samego końca – biało-czerwono-białe do ostatnich minut spotkania były blisko tego, aby sprawić wielką niespodziankę pierwszemu zespołowi grupy A 1. Ligi. Tym razem niestety się nie udało, ale koszykarki i tak po ostatnim gwizdku usłyszeli gromkie brawa od licznie zgromadzonych na trybunach kibiców ŁKS-u.

Punktowanie zaczęły w meczu pabianiczanki, które po faulu Karoliny Podskoczyj zdobyły 2 punkty, po dwóch celnych rzutach osobistych wykorzystanych przez Natalię Danych. Mało celnych trafień do kosza mogli zobaczyć kibice, którzy licznie zjawili się w Zatoce Sportu i dopingowali ełkaesianki – po niemal 5 minutach gry, biało-czerwono-białym udało się wyrównać, a później doszło do szybkiej wymiany punktów, a tablica świetlna wskazywała wynik 4:4. Dla tej kwarty kluczowa okazała się końcówka – wówczas przyjezdne podkręciły tempo gry i zdobyły serią 9 oczek, dzięki czemu z takim prowadzeniem zakończyła się ta partia meczu.

W kolejnej odsłonie gry, zawodniczki spod herbu przeplatanki walczyły o zmniejszenie strat – udało im się doprowadzić do sytuacji, w której traciły już tylko jeden punkt, ale liderki grupy A 1. Ligi korzystały z błędów łodzianek, które często faulowały i doprowadzały do rzutów osobistych dla rywalek. Kwartę udało się podopiecznym trenera Szczepaniaka wygrać – ostatecznie odrabiając straty o 2 punkty.

Po powrocie z szatni, ełkaesiankom udało się poprawić jeden z elementów, które były dla nich problematyczne wcześniej – skuteczność. Dzięki kilku celnym rzutom ze strony Angeliki Kowalskiej, ale też m.in dobrej „trójce” w wykonaniu Aleksandry Dzięciołowskiej, na 4 minuty przed końcem kwarty, łodzianki traciły już tylko 6 punktów do pabianiczanek. Ostra była rywalizacja na parkiecie, a na hali można było często usłyszeć gwizdek sędziego, co owocowało dodatkowymi szansami, dzięki rzutom osobistym, dla obu stron. Biało-czerwono-białym brakowało czasem po prostu szczęścia, kiedy piłka minimalnie mijała kosz, czy niefortunnie odbijała się od obręczy. Gorąco było na parkiecie, ale też na trybunach, które cały czas zagrzewały koszykarki do walki. Przed ostatnią partią spotkania łodzianki nie traciły wiele do derbowych rywalek, bo jedynie 4 oczka.

Dobrze w czwartą kwartę weszły ełkaesianki – dwa celne rzuty (Marty Piątek i Weroniki Puchacz) i po dwóch minutach łodzianki remisowały! Liderki z Pabianic nie zamierzały złożyć broni – dwa szybkie kontrataki i celny lay-up i tablica wskazywała rezultat 37:43. Łodzianki pozostawały w grze, udawało im się wykorzystywać błędy rywalek i po faulach celnie wykonywać rzuty osobiste. Brakowało wciąż niestety wspomnianej wcześniej skuteczności, czy po prostu szczęścia. Ostatecznie biało-czerwono-białym nie udało się dopiąć swego i pokonać liderek grupy A 1. Ligi, jednak nie można im było zarzucić tego, że nie walczyły do samego końca, za co zostały nagrodzony gromkimi brawami z trybun.

ŁKS KK Łódź – Grot F&F Automatyka Pabianice 44:49
(4:13; 10:8; 19:16; 11:12)

Fot. Walendi Photo