Piotr Zych o swojej rezygnacji, minionym sezonie i przyszłości klubu

Za koszykarzami Łódzkiego Klubu Sportowego koniec sezonu. Wiadomym było, że brak awansu do 1. Ligi będzie oznaczał to, że w klubie będzie trzeba podejmować trudne decyzje. Jedną z nich jest rezygnacja ze stanowiska szkoleniowca drużyny przez trenera Piotra Zycha. O powodach swojej decyzji i przyszłości klubu opowiedział w TV Toya podczas programu „Piłka meczowa”.

O swojej rezygnacji

– Cel był tylko jeden i nie było innych. Było zerojedynkowo – w związku z tym, że się nie udało awansować, była to decyzja przemyślana, dużo wcześniej o tym myślałem. Były dwie szanse na awans, nie udało nam się awansować do 1. Ligi i można powiedzieć, że ten sezon był stracony.

Szczególne deklaracje dotyczące awansu koszykarzy na zaplecze najwyższej klasy rozgrywkowej padły ze strony klubu w 2021 roku, kiedy sponsorem tytularnym została firma Coolpack, należąca do Macieja Olszyńskiego, który został także jednym z członków zarządu ŁKS Koszykówka Męska. Wtedy też do klubu zostali ściągnięci w roli najważniejszych zawodników drużyny, Norbert Kulon Bartosz Wróbel. Po nieudanej pierwszej próbie ełkaesiacy po małym „odświeżeniu” składu przystąpili po raz drugi do walki o awans do 1. Ligi. Jak przyznał trener, ponowne niepowodzenie tej misji jest głównym powodem jego odejścia.

– Nie jesteśmy dziećmi i jeżeli wchodzi cel sportowy i ktoś prywatne środki w to inwestuje, w tym przypadku Maciek Olszyński, to trzeba mieć świadomość, że te cele trzeba osiągać. Były dwa lata na to, nie udało się, więc to była naturalna decyzja. Trzeba mieć też nieco zdrowego rozsądku i potrafić w takim momencie coś powiedzieć i podjąć taką decyzję. 30 lat pracowałem w tym klubie, w tym roku jest to trzydziestolecie mojej pracy. Trudno jest mi powiedzieć na ten moment co będę robił, czy to będzie w klubie ŁKS Koszykówka Męska czy gdziekolwiek indziej, nie potrafię w tej chwili na to odpowiedzieć. Jest za wcześnie, za świeżo, jakieś tam deklaracje ze strony klubu padły, ale bez konkretów, bo ta sytuacja zaskoczyła chyba wszystkich. Spotkaliśmy się wczoraj, na gorąco, żeby uzgodnić też pewne rzeczy, bo kontrakt miałem do końca sierpnia, a nie chcę być teraz ciężarem dla klubu, więc spotkaliśmy się aby tę sprawę rozwiązać. Nie potrafię powiedzieć czy zostanę w klubie czy nie, a jeśli tak to w jakiej roli. 

Nieudana szarża na 1. Ligę

W rozmowie z trenerem, Piotr Krawczyk z TV Toya, zasugerował, że powodem niepowodzenia w walce o awans był fakt, że poza Kulonem i Wróblem pozostali zawodnicy „nie dojechali” w kluczowych spotkaniach fazy play-off. Trener nie chciał zrzucać winy na pojedynczych graczy, choć podkreślał, że problemy zdrowotne nie pomogły w osiągnięciu zamierzonego celu.

– Ten zespół składał się z pięciu zawodników, w tej serii z Sokołem Międzychód przegraliśmy bardzo wyraźnie pod tablicami, to był nasz główny problem. To w ostatecznym rozrachunku spowodowało, że przegraliśmy oba mecze, które momentami wydawało się, że mieliśmy pod kontrolą. Oczywiście, nie pomogły kontuzje graczy, bo mieliśmy sporo problemów zdrowotnych, ale to nie usprawiedliwia nas, bo w tym składzie wygraliśmy pierwszy mecz u siebie. Być może też mentalność i ta ogromna presja, która mimo wszystko na zawodnikach ciążyła, a nie wszyscy mieli okazję do tej pory w swojej karierze grać o takie cele i pod taką presją. Nie chciałbym wystawiać indywidualnych ocen zawodnikom, bo zawsze zaczynam od siebie – czy wygrywamy czy przegrywamy. Mieliśmy dobrą rundę rewanżową, graliśmy bardzo dobrze, te puzzle były poukładane w taki sposób, że wyglądało wszystko tak, że zespół jest gotowy. Na pewno kontuzja Kuby Karwowskiego to ogromna strata dla nas była, bo to determinowało naszą grę w obronie i ataku w pewien sposób. Nie awansowaliśmy i to jest porażka, bo cel był jeden, natomiast uważam, że przez cały sezon ta grupa ludzi pracowała dobrze. Akurat tak się zdarzyło, że w tych najważniejszych meczach nie wszyscy gracze zagrali na tyle, na ile od nich się oczekiwało, ale to już jest historia. Myślę, że klub będzie brał pod uwagę tę analizę indywidualnych poczynań poszczególnych graczy.

Fot. Wojciech Pakulski

Jak zapowiada się przyszłość koszykarskiej sekcji ŁKS?

Patrząc na przyszłość ŁKS-u Coolpack Łódź widać wiele znaków zapytania. Poza oczywistą kwestią wyboru nowego trenera, ważne będą decyzje kadrowe – jakich zawodników utrzymać, z jakimi się rozstać, a jakich pozyskać w ich miejsce. Według Piotra Krawczyka, w klubie pozostanie Jakub Karwowski, a ponadto włodarze ŁKS-u będą starać się o dziką kartę, jeśli PZKosz pozwoli starać się o nią w najbliższych tygodniach (późny termin, np. lipiec nie dałby klubowi czasu na dokonanie transferów pozwalających rywalizować na równym poziomie z rywalami w 1. Lidze). Trener Zych zapytany o to w którym kierunku powinien iść klub, jeśli chodzi o obecną kadrę, podkreślił między innymi wagę tego, w której lidze ostatecznie się znajdzie, co może być kluczowe w przypadku niektórych decyzji.

– To jest pytanie do nowego trenera, bo on będzie budował skład. Ja mogę powiedzieć, ze była to fajna grupa zawodników, bardzo dobrze mi się z nimi pracowało w tym sezonie i niestety na końcu zdarzyła się sytuacja jaka się zdarzyła, ocena zawsze będzie taka, że nie awansowaliśmy, ale mieliśmy bardzo dobry sezon zasadniczy. Myślę, że po pierwsze zależy to od zawodników – czy będą chcieli zostać na tym poziomie rozgrywkowym, bo pamiętajmy, że ci gracze jeśli zbyt długo zakopią się na poziomie 2. Ligi, to później trudno jest wrócić na rynek, więc nie wiem jakie podejmą decyzje. Oczywiście, są to bardzo wartościowi zawodnicy i na pewno warto myśleć o tym, żeby dalej byli w klubie, jeśli będzie z obu stron chęć tego.

Poza tematem ruchów kadrowych, trener Zych został zapytany także o swoją opinię na temat tego kim powinien być jego następca. Nie odrzuca on z miejsca kandydatury Piotra Trepki, który w tym sezonie trenował ŁKS Coolpack Youth Łódź.

– Piotrek miał okazję trenować przez pół sezonu Księżaka Łowicz, więc może będzie to Piotrek. Nie mam pojęcia kim będzie nowy trener, bo nie jest to moja rola w tej chwili, żeby takie rzeczy rozstrzygać. Myślę, że byłoby dobrze gdyby to był człowiek z naszego środowiska. W końcu nie przesadzajmy, że nie mamy trenerów w województwie łódzkim, więc myślę, że tak. Ale to są kompetencje klubu i zarządu, więc oni będą to rozstrzygać, zapewne będzie jakiś „casting” na trenera, więc na pewno wybiorą najlepiej, jak to będzie możliwe.

Całość wywiadu Piotra Zycha w programie „Piłka Meczowa” w TV Toya dostępna jest TUTAJ.

Fot. Wojciech Pakulski