Mecz przyjaźni dla Tyszan. GKS Tychy – ŁKS Coolpack Łódź 85:73
W rozgrywanym w Tychach meczu przyjaźni lepszy okazał się GKS. Ełkaesiacy już od pierwszej kwarty musieli gonić, jednak przez większość meczu była to różnica kilku punktów, które można było odrobić. Zadecydowała czwarta partia, w której to tyszanie pewnie odskoczyli od biało-czerwono-białych i zdobyli komplet punktów.
Za projektkosz.pl/Kamil Wróbel:
Od początku spotkania tyszanie byli zdeterminowani, aby bardzo szybko objąć prowadzenie. Po udanym zagraniu 2+1 Tomasza Śniega i punktów spod tablicy Konrada Dawdo miejscowi prowadzili 9:2. Sytuację przyjezdnych starali się podreperować Oleksandr Antypov wraz z Norbertem Kulonem. Jednak w tyskim zespole aktywnie powiększali dystans gospodarzy Śnieg i Dawdo. Po trzypunktowym rzucie Szymona Szmita przewaga gospodarzy urosła do jedenastu punktów. Finalnie łodzianom przy pomocy trafień Alana Czujkowskiego i Oleksandra Antypova udało się skrócić zaliczkę tyszan, która po pierwszej kwarcie wynosiła pięć „oczek” (25:20).
Ełkaesiacy szli za ciosem w następnej części, gdy po ładnych akcjach Marcina Tomaszewskiego i Nataniela Kolasińskiego tracili już tylko punkt! Tyską ekipę z przodu trzymały udane próby Śniega oraz Dudy, ale do remisu po paru chwilach doprowadził punktami z pola trzech sekund Antypov (32:32). Nieco później Trójkolorowi ponownie uciekli na kilka punktów głównie dzięki celnym rzutom Szymona Szmita i Michała Lisa. Sytuację gości starał się poprawić Szymon Pawlak punktami spod tablicami, lecz po pierwszej połowie GKS wygrywał z ŁKS-em 43:37.
Po zmianie stron następne punkty Tomasza Śniega i Maksymiliana Dudy trzymały korzystny wynik na rzecz podopiecznych Tomasza Jagiełki. Aczkolwiek udane próby zza łuku Kolasińskiego i Pawlaka sprawiły, że biało-czerowono-biali mieli do nadrobienia jedno posiadanie (49:47). Następnie ekipy na przemian zdobywały seriami punkty, lecz wciąż nieco lepsi byli miejscowi. Po świetnych zagraniach Szmita i Bożenko, zawodnicy z Tychów znów odskoczyli na osiem punktów. Łódzka ekipa nie poddawała się, a następne celne kosze Pawlaka i Tomaszewskiego sprawiły, że GKS miał po 30 minutach trzy punkty w zapasie (64:61).
Po łatwo zdobytych punktach przez Norberta Kulona, ełkaesiacy mieli na początku decydującej części punkt straty. Parę minut później odpowiedni rytm złapali zawodnicy z Tychów, którzy mogli liczyć na udane akcje Bożenko, Dudy i Szmita. Dobrze wykorzystana próba zza łuku 22-letniego rzucającego pozwoliła miejscowym uciec na jedenaście punktów. Łodzianie reagowali pojedynczymi zrywami w ataku Kolasińskiego, lecz było to niewystarczające do nawiązania rywalizacji. Ostatecznie GKS kontrolował wynik do końcowego gwizdka, wygrywając z łódzką ekipą 85:73.
Dla tyskiej ekipy najlepszym strzelcem był Szymon Szmit, autor 21 punktów i 5 zbiórek. W łódzkiej drużynie 15 punktów i 16 zbiórek uzyskał Oleksandr Antypov.
GKS Tychy – ŁKS Coolpack Łódź 85:73
(25:20; 18:17; 21:24; 21:12)
Fot. Wojciech Kujawski
