Fortuna 1. LigaPiłka Nożna

Nareszcie przełamanie! ŁKS Łódź – Sandecja Nowy Sącz 1:0

Można by powiedzieć – Wreszcie! Łódzki Klub Sportowy wygrał z Sandecją Nowy Sącz 1:0, po bramce Piotra Janczukowicza, dzięki czemu podopieczni Kazimierza Moskala przerwali serię 4 remisów z rzędu.

Pierwsze minuty spotkania należały do ŁKS-u, to oni pokazywali, że chcą stawiać warunki w tym meczu. Pierwszą dobrą okazję, po której mogła paść bramka była po centrze Tytuskinasa w pole karne do Korta w 9. minucie, lecz bramkarz okazał się czujny i zdołał obronić ten strzał wychowanka Pogoni Szczecin. Po tej sytuacji gospodarze poczuli się jeszcze pewniej i zagrażali coraz bardziej bramce nowosączan. Sandecja jednak próbowała po tym kreować swoje okazje, lecz defensywa Łódzkiego Klubu Sportowego była na tyle szczelna, że na tamten moment nic z nich nie wynikało.

W 18. minucie Damian Chmiel popisał się świetnym rajdem, wkręcając w ziemię Dankowskiego i o mało co, gdyby piłka dotarła do adresata, to goście otworzyliby jednak wynik tego spotkania. Pomimo tego ŁKS chwilę po tym szybko odpowiedział. Po kontrze Dawid Kort na szesnastym metrze podał do Nelsona Balongo, ten odwrócił się i wystawił piłkę Pirulo, niestety futbolówka po strzale Hiszpana minęła słupek o parę centymetrów.

Ełkaesiacy próbowali wcisnąć piłkę do bramki w pierwszej połowie, lecz nieskutecznie. Wyróżnić można uderzenie Michała Trąbki, który zdecydował się strzelić zza pola karnego, ale futbolówka uderzyła jedynie w poprzeczkę. Blisko szczęścia był również Tutyskinas, strzelając z lewej strony boiska tuż za polem karnym, piłka jednak ponownie nie trafiła do bramki, a jedynie uderzyła w obramowanie.

W drugiej połowie podopieczni Kazimierza Moskala wychodzili z nastawieniem, że muszą strzelić przynajmniej jedną bramkę, aby przełamać serię 4 remisów z rzędu. Jednakże nie wiele okazji przez pierwszy kwadrans drugiej części spotkania stworzyli zawodnicy spod herbu przeplatanki. W 58. minucie po dobrym odbiorze Piotra Janczukowicza gospodarze mieli szansę na gola, ale zabrakło w tej sytuacji skuteczniejszego ostatniego podania, w czym nie pomagał chaos w szesnastce przyjezdnych.

Los jednak nie był długo dłużny napastnikowi ŁKS-u. W 63. minucie po rzucie rożnym, po którym piłka została wybita przez podopiecznych Stanislava Vargi, futbolówka wróciła w posiadanie ełkaesiaków, a dzięki lekkiemu zamieszaniu ta odnalazła pod nogami Piotra Janczukowicza, który uderzył ją tak, że ta odbiła się od piłkarza Sandecji i wpadła do bramki, zaskakując golkiper gości i otwierając wynik spotkania. Po tej bramce łodzianie zaczęli grać zdecydowanie spokojniej, kolejny ich gol cały czas wisiał w powietrzu. Ełkaesiacy byli waleczni i stopowali zapędy nowosądeczan, którzy próbowali doprowadzić do wyrównania. To im się nie udało, a podopieczni Kazimierza Moskala wreszcie mogli cieszyć się z 3 punktów w lidze.

ŁKS Łódź – Sandecja Nowy Sącz 1:0 (0:0)
Bramka: Janczukowicz 63′

ŁKS Łódź: Aleksander Bobek – Kamil Dankowski, Nacho Monsalve, Maciej Dąbrowski (Adam Marciniak 67′), Artemijus Tutyskinas (Oskar Koprowski 77′) – Mieszko Lorenc, Dawid Kort (Władysław Ochrończuk 67′), Michał Trąbka – Pirulo (Kelechukwu Ibe-Torti 46′), Nelson Balongo, Piotr Janczukowicz (Bartosz Biel 74′)

Sandecja Nowy Sącz: Szymon Tokarz – Jakub Iskra, Tomasz Boczek, Ivan Nekić, Kamil Słaby – Sylwester Lusiusz (Krzysztof Toporkiewicz 72′), Maissa Fall – Damian Chmiel (Michał Surzyn 63′), Bartłomiej Kasprzak, Łukasz Kosakiewicz (Michał Piter Bućko 81′) – Mariusz Gabrych (Maciej Mas 63′)

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport