Marcin Matysiak: Zespół pokazał charakter
Rezerwy Łódzkiego Klubu Sportowego w dzisiejszym meczu pokonały Sandecję Nowy Sącz 1:0 i tym samym utrzymali serię zwycięstw na własnym stadionie. Niedzielne spotkanie podsumował trener – Marcin Matysiak.
ŁKS II po 8. kolejce 2. Ligi zgromadził na swoim koncie już 16 punktów i zajmuje drugie miejsce w tabeli. Dziś na własnym stadionie podejmował Sandecję Nowy Sącz, która jest w strefie spadkowej. W 89. minucie meczu łodzianie zapewnili sobie zwycięstwo po bramce Oskara Koprowskiego.
– Chciałem za pośrednictwem mediów pogratulować naszej drużynie, że grała do końca pomimo wielu trudności. Jeśli ktoś oglądał i obserwował ten mecz, to zdaje sobie sprawę i my również zdajemy sobie sprawę z tego, że nie do końca wyglądał tak jak byśmy sobie tego oczekiwali. Bardzo się cieszę z tego, że zespół pokazał charakter i w końcówce meczu zdobyliśmy tę zwycięską bramkę, nad którą tak mocno pracowaliśmy w przeciągu całego spotkania. Trzeba również oddać to, że drużyna z Sandecji pokazała dobry football, kilka bardzo ciekawych akcji. Stworzyła sobie też sytuacje bramkowe, strzeleckie. Tak na prawdę, w niektórych sytuacjach dopisało nam troszkę szczęścia. Cieszymy się bardzo z tego kolejnego zwycięstwa. Też uważam, że zrobiliśmy ważną rzecz, bo tak na prawdę w przeciągu dwóch dni potrafiliśmy wkomponować siedmiu zawodników z pierwszego zespołu. To też nie jest łatwe, nam się to udało. Oczywiście w trakcie meczu widać było brak tych interakcji, zarówno w fazie atakowania czy fazie bronienia, tych automatyzmów. Pomimo tego czuć było w szatni, czy w przerwie, czy na boisku, że jest ta jedność pomimo tego, że są nowi zawodnicy, to chcą ten mecz wygrać. Też to było widać jaka była radość po bramce, kiedy strzeliliśmy na 1:0 i wygraliśmy ten mecz.
Podczas niedzielnego spotkania rezerwy Łódzkiego Klubu Sportowego wspierało kilku zawodników z pierwszego zespołu. Na boisko wybiegli dziś nowi zawodnicy Anton Fase, Levent Gulen i Adrian Małachowski, a wraz z nimi Stipe Jurić i Mieszko Lorenc.
– Nie chciałbym tutaj na szybko oceniać, wiadomo od tego będzie analiza. Obejrzymy mecz, zobaczymy co funkcjonowało dobrze, a co funkcjonowało nie tak jak byśmy sobie oczekiwali. Ja wielokrotnie mówiłem, że to nie jest łatwa rzecz, kiedy zawodnicy z pierwszego zespołu przychodzą na dwa treningi i jest mecz mistrzowski. Wiadomo, że każdy mecz jest mistrzowski, bez względu na to, w której lidze się gra, to to są dodatkowe emocje. Bardzo ważna jest też ta struktura wśród zawodników, że nieraz zawodnicy po prostu spojrzą na siebie, zobaczą mowę ciała i wiedzą jak to powinno wyglądać. To wszystko wypracowuje się na treningach. Wiadomo, że my tych treningów nie mieliśmy zbyt wiele wspólnie, ale pomimo tego widziałem u każdego z nich zaangażowanie.
Fot. ŁKS Łódź