Kazimierz Moskal: Gdyby Ramirez nie był dobrym zawodnikiem, to nie zawracalibyśmy sobie nim głowy
Po pierwszym wygranym latem sparingu ŁKS-u z GK-em Katowice (1:0), trener Kazimierz Moskal zmierzył się z pytaniami dziennikarzy. Według szkoleniowca ełkaesiacy pokazali się zdecydowanie z lepszej strony w drugiej połowie meczu i zdobyli gola. Po strzale z dystansu Piotra Głowackiego, piłka odbiła się od zawodnika drużyny przeciwnej, Bartosza Jaroszka i trafiła do bramki.
O meczu:
– Druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu. Nie tylko ze względu na strzeloną bramkę, mieliśmy jeszcze sytuacje, ale i ta gra bez piłki była lepsza. Mieliśmy kłopot w pierwszej połowie żeby odebrać piłkę, skonstruować jakieś akcje. Trudne warunki do intensywnej gry dla jednej i drugiej drużyny. Słabo operowaliśmy piłką, nie zmusiliśmy przeciwnika żeby mocniej pobiegał. Taki obraz tego meczu, pierwsza połowa słabsza w naszym wykonaniu, druga lepsza.
O postępie przygotowań:
– Jesteśmy w połowie przygotowań. Dziś mogliśmy zagrać nie tylko na dwa składy, ale jeszcze troszkę pomieszać. Dani dołączył do nas wczoraj, Kay dwa dni temu więc daliśmy napastnikom grać po połowie połowy. Kuba Letniowski po urazie nie trenował z nami na obozie, miał zajęcia indywidualne. Nie chcieliśmy przesadzić, stąd taki pomysł na dzisiaj.
O kolejnych możliwych ruchach transferowych i Danim Ramirezie:
– Nie chcielibyśmy żeby to był koniec, szczególnie szukamy zawodników do środka pola. Gdyby Ramirez nie był dobrym zawodnikiem, to nie zawracalibyśmy sobie nim głowy. Dobrych zawodników nigdy nie za wiele. Nie jest powiedziane, że Dani i Piri muszą grać zawsze obok siebie. Jak będą w dobrej dyspozycji i dawali drużynie jakość, czego oczekujemy nie tylko w ofensywie, ale i w defensywie to są to zawodnicy, którzy nie muszą przekonywać, że potrafią grać w piłkę. Czekamy jeszcze na zawodników, którzy nam wzmocnią środek pola. Zobaczymy w jakiej dyspozycji będzie na początku ligi. Ta jakość u niego jest, na treningu to widać, zawodnicy też to widzą i czują. Myślę, że o to chodzi.
O Kayu Tejanie:
– Napastnik po to jest sprowadzany, żeby strzelał bramki i na to liczymy. Dzisiaj co prawda nieuznaną, ale znalazł się w dobrej sytuacji i zdobył gola, drugą sytuację też miał. Myślę, że tutaj potrzeba czasu, jest dopiero dwa dni z nami i przyzwyczaja się do tego jak chcemy grać. Oczywiście w ofensywie rola napastnika jest wiadomo jaka, ma być w polu karnym i ma mieć sytuacje. Natomiast te zadania, które oczekujemy w defensywie od niego, to na pewno musi się do tego przyzwyczaić. Może go to blokować, będąc na boisku myśli o tym co ma robić w danej sytuacji. Kiedy złapie trochę luzu i kontaktu z zawodnikami, to powinno być dobrze.
O Kelechukwu Ibe-Tortim i młodzieżowcach:
– Wierzymy w Kellyego, w kilku akcjach pokazał się z dobrej strony. Mamy jeszcze dwóch młodzieżowców na mistrzostwach. Czekamy jak daleko zajdą z reprezentacją, a później wracają do klubu. W sobotę gramy sparing ze Zniczem, później mamy tydzień pracy pod początek ligi. To ostatni sparing z Polonią Warszawa, później już mecz z Legią. Na sparingu z drużyną z Pruszkowa na pewno zagramy inaczej. Niektórzy zawodnicy muszą zagrać w większym wymiarze czasowym. Musimy szukać optymalnych rozwiązań.
Fot. ŁKS Łódź
