Fortuna 1. LigaPiłka Nożna

Wreszcie zwycięstwo! Górnik Polkowice – ŁKS Łódź 0:2

Biało-czerwono-biali do Polkowic jechali z nożem na gardle, mając świadomość, że kolejna utrata punktów wyłączy ich już do końca z walki o baraże. Ełkaesiakom udało się jednak wreszcie przełamać złą passę i wywalczyć zwycięstwo po dwóch bramkach strzelonych przez Pirulo. Kolejny mecz już w przyszłą niedzielę na Stadionie Króla.

Względem jedenastki, która wybiegła we wtorek na 68. Derby Łodzi, trener Pogorzała postanowił dokonać dwóch zmian. Adrian Klimczak zastąpił Bartosza Szeligę na lewej stronie defensywy, zaś za prawdopodobnie kontuzjowanego Rozwandowicza wszedł Jakub Tosik.

Ełkaesiacy nie weszli źle w mecz, często w pierwszej fazie meczu przebywając niedaleko szesnastki rywali. Ciężka praca wkrótce się opłaciła, bo w 14. minucie Maciej Radaszkiewicz walcząc o futbolówkę w polu karnym został sfaulowany przez jednego z rywali. Sędzia Lewandowski po krótkiej konsultacji z zespołem VAR i obejrzeniem powtórki tej akcji zdecydował się odgwizdać rzut karny. Na 11. metrze stanął Pirulo, który pewnie wykorzystał tę okazję oddając mocny strzał w lewy róg bramki.

Łodzianie mimo strzelenia bramki nie byli w stanie przejąć kontroli nad przebiegiem spotkania. Mecz był bardzo szarpany, a wiele działo się w środku pola, gdzie ścierali się ze sobą zawodnicy obydwu drużyn. Widać było, że gospodarzom zależy na odwróceniu losów tego spotkania, mimo tego, że opierali grę o kontry. W 36. minuty blisko strzelenia bramki wyrównującej był Górnik, po tym, jak po szybko wyprowadzonym kontrataku w pole karne wszedł Piątkowski i oddał mocny strzał, który czubkiem rękawicy zbił Kozioł na rzut rożny. Ostatecznie, mimo kilku szans dla polkowiczan, biało-czerwono-biali zeszli do szatni prowadząc.

Początkowo druga połowa nie różniła się od tego, co można było oglądać przed przerwą. Stroną dominującą pozostawali „Rycerze Wiosny„, jednakże nie mogli przełożyć tego na kolejną bramkę, która pozwoliłaby im uspokoić nieco grę. Przed swoimi szansami stawali chociażby zarówno Trąbka, jak i Radaszkiewicz, ale mieli problemy z oddaniem celnego strzału w bramkę rywali. W 66. minucie przed kolejną dobrą okazją stanął Michał Trąbka, jednak mimo czasu na minięcie bramkarza, czy podania do jednego z kolegów, zdecydował się na strzał, jednak łatwo poradził sobie z nim bramkarz, który wyszedł na wysokość jedenastego metra.

Im bliżej było do końca meczu, tym bardziej serce mogło mocniej bić kibicom ŁKS-u, choć nie ze szczęścia. Łodzianie byli coraz częściej naciskani przez polkowiczan, a sami nie tworzyli wielkiego zagrożenia pod bramką Górnika. Narzekania mogły jednak ustać w 78. minucie – Pirulo w swoim stylu oddał strzał sprzed pola karnego, po którym futbolówka minęła skosem golkipera gospodarzy i odbiła się od słupka wprost do siatki.

Strzelenie drugiej bramki sprawiło, że z ełkaesiaków widocznie zeszły nerwy i pojawił się wcześniej niewidziany luz w rozgrywaniu swoich akcji. Chwilę później z kontrą dwóch na jednego wybiegli Moreno wraz z Corralem – skrzydłowy postanowił poprowadzić ją samemu do końca, jednak ostatecznie stracił piłkę na linii pola karnego. W 83, minucie wydawało się, że Pirulo skompletuje hattricka, po tym jak świetnym prostopadłym podaniem Corral wypuścił go sam na sam z bramkarzem, jednakże strzał Hiszpana minął jedynie poprzeczkę. Ostatecznie do końca spotkania żadnej z drużyn nie udało już się zmienić ustalonego wcześniej przez Pirulo wyniku, a ełkaesiacy w końcu przełamali złą passę 4 spotkań bez zwycięstwa.

Górnik Polkowice – ŁKS Łódź 0:2 (0:1)
Bramki: Pirulo 15′, Pirulo 78′

Górnik Polkowice: Furtak – Fryzowicz, Ratajczak, Biernat, Bojdys, Krakowski (62′ Karmelita), Kozubal (55′ Hehedosz), Makuch, Żołądź, Piątkowski (78′ Bancewicz), Szuszkiewicz (78′ Wacławczyk)

ŁKS Łódź: Marek Kozioł – Mateusz Bąkowicz, Oskar Koprowski, Maciej Dąbrowski, Adrian Klimczak (68′ Adam Marciniak) – Jakub Tosik (84′ Jan Kuźma), Michał Trąbka, Pirulo – Maciej Wolski (78′ Javi Moreno), Maciej Radaszkiewicz (69′ Samuel Corral), Piotr Janczukowicz (69′ Bartosz Szeliga)

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport