Fortuna 1. LigaPiłka Nożna

Trudna, acz zwycięska przeprawa w Niepołomicach! Puszcza – ŁKS 0:2

Zdecydowanie innego meczu spodziewali się kibice zarówno ŁKS-u, jak i Puszczy, mając w pamięci poprzednie spotkania tych dwóch drużyn. Mimo wielkich trudności ze skierowaniem piłki do bramki rywali, to ostatecznie „Rycerze Wiosny” przywożą do domu trzy punkty.

Występy zawodników wchodzących z ławki w spotkaniu ze Skrą Częstochowa przełożyły się w Niepołomicach na wybór pierwszej jedenastki ŁKS-u w Niepołomicach. Pirulo został przesunięty do środka pomocy, gdzie zastąpił Mikkela Rygaarda, zaś na skrzydle wystawiony został Wolski. Kolejne roszady mogliśmy zobaczyć w defensywie – Adam Marciniak został wystawiony jako lewy defensor, w miejsce Bartosza Szeligi, a na środku obrony stanęli Nacho Monsalve oraz Maciej Dąbrowski.

Pierwsze minuty spotkania ubiegły pod znakiem „badania się” nawzajem przez obydwa zespoły. Zarówno goście, jak i gospodarze starali się konstruować szybkie ataki i sprawdzać swoje linie defensywne. Niestety, pierwsze 10 minut przyniosło obydwu zespołom zmiany spowodowane przez urazy. Cikos został zastąpiony przez Aftykę, a w zespole ŁKS-u Szeliga musiał wejść za kontuzjowanego Nacho.

Niewiele zabrakło, aby w 11. minucie przed dobrą sytuacją pod bramką Marka Kozioła stanął Hajda, jednak ten nie zdążył dobiec do podania i stanąć jeden na jednego z golkiperem ŁKS-u. Szybko odpowiedział ŁKS – po rzucie wolnym Pirulo posłał dobre podanie w pole karne, jednak żaden z zawodników gości nie zdążył dojść do niego i oddać strzału. Kolejne minuty spotkania ukazały przewagę boiskową „Rycerzy Wiosny” – to oni kontrolowali piłkę i przypuszczali kolejne ataki na bramkę Puszczy. Nie oznacza to, że gospodarze nie mieli nic do powiedzenia – kiedy udawało im się przejąć piłkę szybko przenosili ją w okolice pola karnego ŁKS-u, szczególne zagrożenie kreując przy stałych fragmentach gry. W 18. minucie również goście pokazali się w tym aspekcie gry – oddali groźny strzał po rzucie rożnym, jednak złapany przez golkipera Puszczy.

Kolejne minuty upływały w podobnym rytmie, jednak nie przynosiło to większego zagrożenia dla bramek obydwu zespołów. W 24. minucie przed dobrą sytuacją stanęła Puszcza, jednak nie udało jej się wykorzystać zamieszania w polu karnym ŁKS-u. W 28. minucie przed kolejną świetną sytuacją stanął Wojciech Hajda, jednak nie udało mu się jej wykorzystać, a jego strzał znacznie minął bramkę.

Po upływie trzydziestu minut można było odnieść wrażenie, że Puszczy udało się zneutralizować przyjezdnych. Zespół gospodarzy dobrze grał w defensywie, często dość głęboko, jednak nie miał problemu, aby szybkim kontratakiem przenieść się pod bramkę Marka Kozioła. ŁKS miał problemy w ataku pozycyjnym, aby również stanąć przed dogodną sytuacją strzelecką. W 36. minucie po wrzutce w pole karne Kobylaka Wolski próbował skierować główą piłkę do bramki, jednak posłał ją daleko od niej.

Ostatnie minuty pierwszej połowy wciąż nie przynosiły upragnionej sytuacji ŁKS-owi. Choć piłkarzom Kibu Vicunii udawało się wchodzić w pole karne przeciwnika, głęboko ustawiony zespół Puszczy nie pozwalał im na oddanie strzału. Ofensywne ustawienie gości pozwalało zespołowi trenera Tułacza wyprowadzać kolejne kontrataki. Choć ostatecznie nie przyniosły one bramki, na pewno musiały być ostrzeżeniem dla „Rycerzy Wiosny” i ich szkoleniowca.

Pierwsze minuty drugiej połowy zdawały się wskazywać na to, że przerwa tchnęła nowe siły w ŁKS. Łodzianie ruszyli do ataku, ale częściej wyprowadzając piłkę do przodu, aniżeli rozgrywając ją na boki czy w tył, jak miało to miejsce w dużej części pierwszej połowy. Mimo to, ostatecznie w 50. minucie strzelał napastnik Puszczy, Kobusiński, jednak była to łatwa piłka dla Marka Kozioła. Wkrótce odpowiedział ŁKS, kiedy po wrzutce Javiego Stipe Jurić próbował strzelić głową, jednak piłka minimalnie minęła bramkę. Przebudzenie „Rycerzy Wiosny” spowodowało także większą ilość fauli popełnianych przez gospodarzy, którzy nie nadążali za zawodnikami gości.

Po upływie kwadransa drugiej połowy wciąż więcej przy piłce znajdowali się goście. ŁKS częściej starał się dostarczyć piłkę wrzucając ją w pole karne. W 61. minucie Pirulo zdecydował się oddać strzał z dystansu, ale piłka została odbita przez zawodnika gospodarzy i minimalnie przeleciała nad poprzeczką. Chwilę później łodzianie mieli szansę po rzucie rożnym, jednak Juriciowi nie udało się wykorzystać chaosu w polu karnym.

Kiedy w kolejnych minutach zawodnicy „Rycerzy Wiosny” zaczęli opadać z sił, trener Vicuna sięgnął wykorzystał pozostałe zmiany. I to przyniosło efekt! W 75. minucie wreszcie padła pierwsza bramka w tym spotkaniu. Akcję wspólnie skonstruowali Javi oraz Klimczak, który wrzucił piłkę w pole karne do Piotra Janczukowicza, jednak napastnika wyręczył obrońca Puszczy – Hladik, który skierował futbolówkę do bramki Kobylaka.

Po zdobyciu bramki Łódzki Klub Sportowy nie chciał ryzykować utraty prowadzenia. Łodzianie postanowili grać trochę niżej oraz wolniej, aby nie sprowokować udanego kontrataku Puszczy. W 83. minucie Pirulo spróbował odważnego uderzenia z dalekiego dystansu, jednak to zostało wybronione przez Kobylaka. Choć podopieczni Kibu Vicuni chcieli grać bezpiecznie, dalekie wybijanie piłek na połowę rywala i tracenie futbolówki pozwalało Puszczy na próby doprowadzenia do remisu. Na szczęście dla łodzian szybko zrezygnowali z tego podejścia i zaczęli spokojnie rozgrywać piłkę, nie pozwalając gospodarzom na kreowanie groźnych kontrataków.

Wydawać się mogło, że w tym spotkaniu niewiele się już wydarzy, jednak w 89. strzelec samobójczej bramki, Hladik, sfaulował w polu karnym Pirulo, co poskutkowało ogdwizdaniem przez sędziego rzutu karnego. Ten pewnie został wykonany przez Maksymiliana Rozwandowicza, który w ten sposób oddalił od ŁKS-u zagrożenie utraty prowadzenia.

Puszcza Niepołomice – ŁKS Łódź 0:2 (0:0)
Bramki: Hladik 77′ (sam.), Rozwandowicz 90′ (kar.)

ŁKS Łódź: Kozioł – Bąkowicz, Nacho (8′ Szeliga), Dąbrowski (67′ Tosik), Marciniak (72′ Klimczak) – Rozwandowicz, Pirulo, Trąbka – Wolski (72′ Gryszkiewicz), Jurić (67′ Janczukowicz), Javi Moreno

Puszcza Niepołomice: Kobylak – Cikos (7′ Aftyka), Hladik, Bardanca, Górski – Serafin, Stępień -Boguski (67′ Włodarczyk), Mroziński (67′ Cichoń), Hajda – Kobusiński (67′ Thiakane)

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport