Piłka NożnaWypowiedzi

Tomasz Salski: Kredyt zaufania do trenera Stawowego u mnie gasł

W poniedziałek w strefie skybox stadionu przy al. Unii Lubelskiej 2 odbyła się konferencja prasowa z udziałem prezesa Tomasza Salskiego. Włodarz Łódzkiego Klubu Sportowego odniósł się do dwóch gorących w ostatnim czasie tematów.

O 66. Derbach Łodzi:
– Moje wyobrażenie derbów i sytuacji przedderbowych jest takie, że powinno się mówić o piłkarzach, o drużynach, założeniach taktycznych. O wspomnieniach również, ale takich wspomnieniach piłkarskich. Natomiast obserwując całą sytuację to niestety kolejny raz mówi się bardzo dużo o rzeczach okołoboiskowych, okołoklubowych i nie ukrywam, że to mnie troszeczkę martwi. Z dużym zaskoczeniem przeczytałem wszystkie rewelacje o wielkim skandalu związanym z wyjściem delegacji Widzewa ze stadionu ŁKS-u i chciałbym się bardzo konkretnie do tego odnieść – bezpieczeństwo na stadionie ŁKS-u było zapewnione, tak jak i zawsze przy każdym meczu. I problemu bezpieczeństwa na tym obiekcie podczas meczów, obojętnie z kim gramy, czy to jest Legia, czy to jest mecz przyjaźni z GKS-em Tychy, czy to jest mecz derbowy, tego problemu na tym stadionie nie ma.

O zwolnieniu trenera Stawowego:
– Wydaje mi się, że współpraca na linii prezes-trener to musi być współpraca oparta na dużym kredycie zaufania. Ja nie ukrywam, że ten kredyt zaufania wobec pana trenera Stawowego u mnie gasł. Wiele rzeczy, które zrobił, bo wydaje mi się, że wróciliśmy do tej filozofii, którą chcieliśmy mieć i mieliśmy za trenera Moskala w pierwszej lidze i na początku ekstraklasy. Liczyłem na to, że będziemy ją usprawniać i wydaje mi się, że daliśmy dużo czasu panu trenerowi Stawowemu, aby to zrobić. I były przesłanki, że to idzie w dobrym kierunku, bo nasze miejsce w tabeli, ilość punktów i pewna seria, która była to na pewno są rzeczy nieprzypadkowe i to trzeba było wypracować. Natomiast uznałem, że pewne rzeczy musimy zacząć usprawniać, bo w ostatnich dziewięciu spotkaniach straciliśmy 20 bramek o ile dobrze liczę. A bilans naszych meczów na wiosnę chyba wszyscy znają. A wydaje mi się, że patrząc na potencjał ludzki to trochę za mało. I to, co najbardziej mnie martwiło to powtarzalność w jaki sposób tracimy te bramki.

O trenerze Mamrocie:
– Oczywiście zbieraliśmy informacje od dłuższego czasu, bo od momentu, kiedy drużyna była na obozie. Żeby mieć ewentualność po prostu i być przygotowanym jeżeli scenariusz i nasze wyobrażenia nie będą szły zgodnie z oczekiwaniami. I cieszę się, że to był nasz wybór numer jeden i że doszliśmy do porozumienia z trenerem Mamrotem. Kilka aspektów dlaczego trener Mamrot – po pierwsze na pewno nie jest to trener, który wywróci naszą filozofię, tylko będzie to kontynuacja i mam nadzieję kontynuacja z pewnym usprawnieniem gry defensywnej. Po drugie jest to na pewno trener, który jak zbieraliśmy opinie, to te dotyczące jego warsztatu i zaangażowania były pozytywne. Do tego znajomość naszej drużyny, bo jeszcze niedawno rywalizowaliśmy z Arką, której trenerem był Ireneusz Mamrot, i świadomość pierwszej ligi i ekstraklasy to były te czynniki, dzięki którym zdecydowaliśmy się na tego trenera.

fot. ŁKS Łódź