Fortuna 1. LigaPiłka Nożna

Strata punktów w Rzeszowie. Resovia – ŁKS 1:0

Po beznadziejnym meczu i zupełnej bezradności w ofensywie piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego przegrali z Resovią Rzeszów 0:1. Jedyną bramkę w meczu strzelił były ełkaesiak – Jakub Wróbel.

Zwycięskiego składu się nie zmienia – z tego założenia wyszedł trener Ireneusz Mamrot przed sobotnim starciem z Resovią. Jedyną zmianą w porównaniu do zeszłotygodniowego meczu z GKS-em Bełchatów była nieobecność Carlosa Morosa Gracii, którego zastąpił wracający po pauzie za nadmiar żółtych kartek Maciej Dąbrowski.

Pierwsze etapy spotkania w Rzeszowie obfitowały z sporą ilość chaosu. Piłkarze obu drużyn starali się wykreować jakieś okazje, jednak piłka dość często latała w powietrzu. Na domiar złego w efektowej grze nie pomagała murawa – ta powodowała, że futbolówka mimowolnie odbijała się, nawet jeżeli toczyła się dość powoli.

Jako pierwsi groźną okazję strzelecką wykreowali sobie gospodarze, a dokładniej Jakub Wróbel. Napastnik Resovii oderwał się od linii obrony ŁKS-u i popędził sam na sam z Arkadiuszem Malarzem. Na całe szczęście kapitan „Rycerzy Wiosny” zatrzymał swojego klubowego kolegę i nie dopuścił do straty gola.

Ełkaesiacy próbowali odpowiedzieć tym, do czego w ostatnim czasie nas przyzwyczaili – atakami skrzydłem w znacznej większości zakończonymi wrzutkami na pole karne. Obrońcy Resovii byli na to jednak przygotowali i umiejętnie oddalali zagrożenie od własnej bramki.

Dalsze fragmenty meczu dość niespodziewanie przyniosły przewagę rzeszowian. Gospodarze byli w stanie narzucić swój rytm gry i co chwila meldować się w okolicach pola karnego ŁKS-u. Łodzianie z kolei jakby nie mieli pomysłu na konstruowanie akcji ofensywnych. Nic więc dziwnego, że „Rycerze Wiosny” przez całą pierwszą połowę nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę.

Od początku drugiej połowy obraz gry się nie zmienił. W dalszym ciągu to gospodarze prowadzili grę, a ŁKS był po prostu bezpłodny ofensywnie. Z prób ataków ełkaesiaków nie wychodziło nic.

Na domiar złego po niespełna godzinie meczu ŁKS skarcił Jakub Wróbel. Napastnik rzeszowian wykorzystał dobrą wrzutkę z boku boiska i z bliskiej odległości głową pokonał Malarza. Co warto zaznaczyć – były ełkaesiak nie cieszył się ze zdobytej bramki.

Utrata bramki podziałała na łodzian nieco otrzeźwiająco. Nie zmieniło to jednak faktu, że ełkaesiacy nie byli w stanie oddać celnego strzału, o stworzeniu jakiegokolwiek większego zagrożenia już nie wspominając.

Pierwszy celny strzał łodzianie oddali dopiero w 86 minucie meczu. Nie okazał się on być jednak zbyt groźny, przez co finalnie ŁKS zakończył mecz bez zdobytej bramki.

Resovia Rzeszów – ŁKS Łódź 1:0 (0:0)
Bramka: Wróbel 57′

Resovia: Dybowski – Mikulec, Kubowicz, Wasiluk, Wróbel, Soljić (K), Adamski, Podhorin, Słaby, Jaroch, Zdybowicz (54′ Twardowski)

ŁKS Łódź: Malarz (K) – Nawotka (46′ Rozwandowicz), Sobociński, Dąbrowski, Marciniak – Pirulo, Tosik, Trąbka (62′ Ricarsinho), Rygaard, Klimczak (72′ Sekulski) – Janczukowicz (62′ Sajdak)

fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport