Fortuna 1. LigaPiłka Nożna

Podsumowanie 4. kolejki Fortuna 1. Ligi

4. kolejka Fortuna 1. ligi obyła się bez niespodzianek. Wszyscy faworyci zgodnie wygrali swoje spotkania, więc w czołówce nie było większych przetasowań. Na prowadzeniu z kompletem zwycięstw jest ŁKS wraz z  Termalicą Nieciecza. W dalszym ciągu na pierwsze zwycięstwa czekają jeszcze drużyny Stomilu, GKS Jastrzębie, Sandecji oraz Puszczy Niepołomice.

Arka Gdynia – Miedź Legnica 4:0
(Maciej Jankowski 3, Mateusz Żebrowski 46, 65, Juliusz Letniowski 53)
Spotkanie Arki z Miedzią miało być najciekawiej zapowiadającym się meczem w tej kolejce. Dla gospodarzy starcie z drużyną z Dolnego Śląska miało być odpowiedzią czy ich dobra forma na początku sezonu to nie przypadek. Miedź jest zespołem który w tym sezonie chce włączyć się w walkę o awans do PKO Ekstraklasy. Gdynianie pokazali w tym meczu demonstracje siły, już w 3 minucie wyprowadzili pierwszy cios za sprawą Macieja Jankowskiego. W drugiej połowie szybko strzelili bramkę na 2-0, po której goście już się nie podnieśli. Ostatecznie zespół Ireneusza Mamrota strzelił jeszcze dwie bramki w tym spotkaniu i wygrał pewnie 4-0. Drużyna Miedzi w drugim spotkaniu na wyjeździe ponosi swoją drugą porażkę.
Widzew – Stomil Olsztyn 2:0
(Merveille Fundambu 32, Marcin Robak 58-k)
Dla Widzewa mecz ze Stomilem był dobrą okazję na przełamanie się po porażce w derbach Łodzi.  Stomil z kolei chciał wreszcie w tym sezonie strzelić bramkę, bo w pierwszych trzech kolejkach nie udało im się zanotować trafienia. Widzewiacy wyszli na prowadzenie w 32 minucie za sprawą bramki Fundambu, który strzałem z przewrotki pokonał bramkarza Stomilu. Po straconym golu, goście mieli dobrą okazje do wyrównania, ale strzał jednego ze Stomilowców poszybował nad bramką. W drugiej połowie Widzew wciąż kontrolował spotkanie, na półgodziny przed końcem dobijając rywala. W 58 minucie sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Marcin Robak. Zespół z Piłsudskiego odnosi swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, uciekając tym samym z ostatniego miejsca w tabeli.
Sandecja Nowy Sącz – Odra Opole 1:2
(Maciej Małkowski 55 (k) – Arkadiusz Piech 41, Dawid Kort 90-k )
Sandecja meczem z Odrą Opole miała przełamać swoją passę 3 porażek z rzędu i wreszcie zapunktować w tym sezonie. Goście podbudowani dwoma zwycięstwami z rzędu, przyjechali do Nowego Sącza po kolejne punkty. Przed przerwą Odra objęła prowadzenie za sprawą swojego najlepszego strzelca z poprzedniego sezonu, Arkadiusza Piecha. Gospodarze po przerwie wykorzystali rzut karny i doprowadzili do wyrównania. Gdy wszystko wskazywało na to, że spotkanie zakończy się remisem 1-1, w 90 minucie arbiter podyktował rzut karny dla Odry. Pewnym strzelcem okazał się Dawid Kort, który ostatecznie zapewnił Odrze kolejne 3 punkty. Pomocnik Odry w 3 spotkaniu z rzędu strzela bramkę która daje zwycięstwo.
Zagłębie Sosnowiec – ŁKS Łódź 1-2
(Gonçalo Gregório 57 – Michał Trąbka 16, Pirulo 50)
Do Sosnowca przyjechał lider tabeli Łódzki Klub Sportowy, który po doskonałym początku sezonu nie chciał stracić pierwszych ligowych punktów. Łodzianie szybko objęli prowadzenie w tym spotkaniu, bo już w 16 minucie na listę strzelców wpisał się Michał Trąbka. Po strzelonej bramce, ŁKS nieco spuścił z tonu, a do głosu doszli gospodarze. Na szczęście Zagłębie było bardzo nieskuteczne tego dnia i do przerwy wynik nie uległ zmianie. Po zmianie stron Ełkaesiacy szybko podwyższyli prowadzenie za sprawą Pirulo. W 50 minucie Hiszpan popisał się ładnym strzałem z rzutu wolnego, nie dając szans bramkarzowi Zagłębia. Tym razem goście zdołali szybko odpowiedzieć i już siedem minut później na tablicy wyników widniał wynik 2:1. Błąd w obronie gości wykorzystał Gregorio, który sprytnym lobem pokonał Arkadiusza Malarza. Bramka napastnika była pierwszym straconym golem w tym sezonie przez ŁKS. Ostatnie 30 minut to okazję z obu stron, ale żadna z tych sytuacji nie zakończyła się bramką, co sprawiło, że trzy punkty pojechały do Łodzi.
GKS Bełchatów – GKS Tychy 1:1
(Patryk Makuch 70 – Łukasz Grzeszczyk 10-k)
Dla obecnego trenera GKS Tychy Artura Derbina było to ważne spotkanie, ponieważ ostatnie lata spędził jako szkoleniowiec GKS-u Bełchatów. Tyszanie już w 10 minucie objęli prowadzenie, rzut karny na bramkę zamienił kapitan gości Łukasz Grzeszczyk. Prowadzenie GKS Tychy utrzymywało się aż do 70 minuty. Na dwadzieścia minut przed końcem do wyrównania doprowadził Patryk Makuch. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i w starciu dwóch GKS padł remis 1-1.
Chrobry Głogów – GKS 1962 Jastrzębie 1:0
(Mateusz Machaj 69)
Do Głogowa przyjechał teoretycznie najłatwiejszy rywal ze wszystkich dotychczasowych przeciwników Chrobrego. Drużyna z Jastrzębia po trzech kolejkach bez punktu na swoim koncie, liczyła na przełamanie złej passy. Przez prawie całe spotkanie utrzymywał się bezbramkowy remis. Dopiero w 69 minucie rezerwowy Chrobrego – Mateusz Machaj dał swojej drużynie prowadzenie, które do końcowego gwizdka nie uległo zmianie. Dzięki temu pomarańczowo-czarni odnoszą drugie zwycięstwo na własnym stadionie. Dla Jastrzębia jest to już czwarta porażka, która spycha ich na ostatnie miejsce w tabeli.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Resovia 2-0
(Artem Putiwcew 10, Roman Gergel 90)
Faworytem w tym spotkaniu była Termalica, która w trzech pierwszych kolejkach nie straciła jeszcze bramki i z kompletem zwycięstw ustępuje jedynie bramkami pozycji lidea.  Już w 10 minucie gospodarze objęli prowadzenie – obrońca Niecieczy Putiwcew mierzonym strzałem głową pokonał bramkarza Resovii. Prowadząca Termalica przez całe spotkanie była stroną dominująca i kontrolującą mecz, nie przekładało się to jednak na kolejne bramki. Dopiero w doliczonym czasie gry gospodarze strzelili drugą bramkę. Na listę strzelców wpisał się najlepszy gracz Bruk-Betu – Roman Gergel.
Korona Kielce – Górnik Łęczna 0-2
(Bartosz Śpiączka 24, Paweł Wojciechowski 55-k)
W ostatnim spotkaniu tej kolejki, spadkowicz z Ekstraklasy Korona Kielce podejmowała beniaminka – Górnika Łęczna. Przewagę w tym spotkaniu mieli gospodarze. Jednak najważniejsze w piłce jest to co w bramce i tak też było w tym spotkaniu. Korona prowadziła grę, stwarzała sytuację, ale skuteczniejszym i konkretniejszym zespołem w tym dniu była drużyna gości. Górnik w 24. minucie objął prowadzenie za sprawą Śpiączki. Dla napastnika Górnika był to 3. gol w trzecim spotkaniu w tym sezonie. Po przerwie Paweł Wojciechowski do asysty dorzucił bramkę z rzutu karnego. Zawodnicy Kamila Kieresia oddali tylko dwa celne strzały w tym spotkaniu, jak się okazało były to strzały bardzo skuteczne. Górnik niespodziewanie bardzo dobrze rozpoczął ten sezon i w trzech pierwszych spotkaniach zdobył komplet punktów.
Radomiak Radom – Puszcza Niepołomice (Mecz przełożony z powodu wykrycia wirusa Covid-19 u zawodnika Puszczy. Spotkanie zostanie rozegrane w innym terminie).
Foto: Oxy