Fortuna Puchar PolskiPiłka Nożna

Plusy i minusy po meczu z Unią Janikowo

Piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego w sobotę pokonali na wyjeździe Unię Janikowo 2:0 i awansowali do 1/8 finału Totolotek Pucharu Polski. Zapraszamy do zapoznania się z naszymi „Plusami i minusami” po spotkaniu z trzecioligowcem. 

Plusy:

+ Antonio Dominguez

Hiszpan dyktował tempo gry ełkaesiaków. Posłał do swoich kolegów z zespołu kilka świetnych otwierających podań. Jedno z nich zakończyło się asystą przy trafieniu Kelechukwu. Zaliczył też asystę drugiego stopnia, kiedy to uruchomił Dankowskiego, a ten dograł do Corrala. Często przerzucał futbolówkę z jednej strony na drugą, z bardzo dobrym skutkiem. Mógł dołożyć kolejną asystę, ale spóźnił się z zagraniem do Pirulo w drugiej połowie i sędzia odgwizdał pozycję spaloną.

+ Kamil Dankowski

Obrońca ŁKS-u zagrał bardzo dobre spotkanie i zdaniem naszej redakcji był najlepszym zawodnikiem biegającym tego popołudnia na stadionie w Janikowie. Zaliczył asystę przy trafieniu Samu Corrala na 2:0. Przez pełne 90 minut biegał po prawej stronie od pola karnego, do pola karnego. W defensywie był również bezbłędny. Dużo dośrodkowywał i stwarzał zagrożenie pod bramką Unii. Dał trenerowi sygnał, że jest już gotowy do rywalizacji o pierwszy skład na prawej obronie.

+ Carlos Moros – przywódca

Carlos był liderem i szefem defensywy ŁKS-u w starciu z Unią. Przez całe spotkanie był skoncentrowany. Uspokajał swoich kolegów, przez 90 minut dużo mówił i ustawiał drużynę. W drugiej połowie wychodził trochę wyżej do rozgrywania akcji i grał „fałszywego” defensywnego pomocnika. Starał się otwierać grę dla Domingueza i Dankowskiego. Wykorzystał swoją szansę i to zapewne Moros zastąpi w meczu z Chrobrym pauzującego za kartki Dąbrowskiego.

+ Debiuty

Trener łodzian dał w tym spotkaniu zadebiutować Jowinowi Radzińskiemu i Danielowi Celei. Obaj piłkarze pokazali się z dobrej strony. Szczególnie można wyróżnić Rumuna, który był bardzo pewny w defensywie i udowodnił, że sztab szkoleniowy może na niego liczyć także w meczach ligowych.

+ Awans do 1/8 finału

Ełkaesiacy pojechali do Janikowo z jednym celem – wygrać spotkanie po 90 minutach i zaliczyć awans do kolejnej fazy. W meczach z takimi rywalami często zespoły wyżej notowane mają problemy, ale podopieczni Wojciecha Stawowego spisali się celująco. Szybko ustawili mecz i bez żadnych problemów meldują się w 1/8 finału. Spotkania tej rundy zostaną rozegrane w lutym.

 

Minusy:

brak napastnika w polu karnym 

Zawodnicy grający na bokach często dośrodkowywali w tym spotkaniu, ale w polu karnym w wielu sytuacjach brakowało napastnika. Czy to Corrala, czy Sekulskiego w końcówce. Hiszpan dużo pomagał zespołowi w rozgrywaniu akcji i często przez to brakowało go w szesnastce. Sporo schodził do narożnika pola karnego. Wydaje się, że gdyby więcej było go w świetle bramki to mógłby pokusić się przynajmniej o dublet. „Sekul” przez 15 minut, które dostał od trenera Stawowego, praktycznie w ogóle nie był wbiegał w pole karne. Jedyne czym zapisał się w tym meczu to ostry faul w środkowej strefie boiska.

mniej dynamiczna lewa strona

Być może takie były takie założenia taktyczne, ale prawa strona ełkaesiaków wyglądała dużo lepiej w tym meczu. Dankowski świetnie uzupełniał się z Pirulo i kiedy Hiszpan schodził do środka to obrońca wykorzystywał lukę i podłączał się do akcji ofensywnych. Na lewej obronie grał Jan Sobociński, który tylko raz poważniej włączył się do akcji, ale nie korzystał ze swojej mocnej strony jaką są przerzuty. Bardziej swoją grą przypominał półlewego stopera niż lewego obrońcę. Kelechukwu dużo zbiegał do środka i rzadko dostawał piłkę do nogi. Miał dwie próby dryblingu i raz wywalczył rzut rożny, a raz stracił piłkę. Ogólnie zaliczył mało kontaktów z piłką i często jego partnerzy wybierali inne opcje niż zagranie do Nigeryjczyka.

przestawienie Maksa Rozwandowicza do obrony

Wojciech Stawowy podczas swojej kadencji w ŁKS-ie znalazł Maksowi pozycję defensywnego pomocnika, gdzie spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze. Dyktuje tempo gry zespołu i potrafi otworzyć grę. Jako stoper traci wiele swoich atutów. W tym meczu grał poprawnie, nie popełnił żadnego rażącego błędu, ale w naszej opinii dużo więcej daje zespołowi jako pomocnik. Na pozycji środkowego obrońcy mamy czterech kandydatów do grania i wydaje się, że spokojnie cały mecz mógł rozegrać duet Celea – Moros.

Foto: Łukasz Żuchowski