Fortuna 1. LigaPiłka NożnaWypowiedzi

Marcin Pogorzała: Piłkarze pokazali dziś, że potrafią przenosić góry

Nowy trener ełkaesiaków Marcin Pogorzała nie mógł sobie wymarzyć lepszego debiutu. Piłkarze ŁKS po niezwykle emocjonującym starciu pokonali lidera z Niecieczy, a po ostatnim gwizdku szkoleniowiec biało-czerwono-białych opowiedział o przebiegu tego spotkania. 

O meczu

– Jestem dumny z tego zespołu i z każdego z chłopaków. Pokazali dzisiaj, że potrafią grać w piłkę, walczyć i przenosić góry. Wielki szacunek dla nich i podziękowania, że się nie poddali. Oni będą wiedzieli o co chodzi. Zespół był napompowany przed meczem i potrafił stworzyć sytuacje na początku meczu. Nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji, ale dalej szliśmy po bramkę. Jestem z tego bardzo zadowolony. W pierwszej połowie bardzo dobrze tworzyliśmy sobie przestrzenie i je wykorzystywaliśmy. W defensywie bardzo fajnie współpracowaliśmy. W drugiej połowie determinacji było jeszcze więcej, pomimo tego, że pewnie sił było coraz mniej oraz też momentów trudnych i komplikacji na drodze do zwycięstwa. Szybko stracona bramka po przerwie, która mogła podłamać, a nie podłamała. Nie poddaliśmy się. Potem był rzut karny – nie chcę się do tego odnosić, bo dokładnie nie widziałem. Natomiast sędzia mógł też wcześniej zakończyć mecz, ale tego nie zrobił. 

O zmianach Ricardinho i Pirulo

– Trudno było podjąć decyzję o zdjęciu z boiska Pirulo i Ricardinho. To są bardzo dobrzy zawodnicy, którzy czasem indywidualną akcją, w ostatnich minutach potrafią przesądzić o losach meczu. Oni wykonali wręcz katorżniczą pracę w defensywie. Byli zdeterminowany i zdyscyplinowani. Zrobili swoje, ale uznaliśmy, że to były takie momenty meczu, że trzeba było dać jakiś sygnał zespołowi – bodziec i wsparcie zmianami. Na ławce miałem wszystkich ludzi, którzy zasługiwali na to, aby wyjść w pierwszym składzie, ale że nie mogłem ich wpuścić wszystkich w pierwszym składzie to weszli z ławki. Zdjęcie Piru i Rico to była trudna decyzja, ale byłem spokojny o tych, którzy wchodzą, bo wiedziałem, że dadzą radę i pomogą w zwycięstwie. 

O przygotowaniach do meczu

– Jak na ten krótki okres to zrobiliśmy sporo. Mieliśmy obawy czy to nie za dużo, bo wiadomo, że natłok informacji potrafi też spętać nogi i zblokować głowy. Pracując nad aspektami taktycznymi, pracowaliśmy też nad głową – żeby nie czuli się też zobowiązani wobec nas. Oni po prostu mieli w stu procentach zrealizować wszystko co im przekazujemy. Przekazaliśmy dużo po to, aby jakiś procent z tego został zrealizowany dzisiaj i tak naprawdę uważam, że dużo z tego zostało zrealizowane. Piłkarzom jeszcze raz należą się wielkie gratulacje. Jestem dumny też ze sztabu, który wspierał mnie przez cały tydzień. Jestem dumny z Pawła Drechslera, Jacka Janowskiego, Michała Lewandowskiego, Michała Zaparta, Marcina Matysiaka, Sebastiana Adamczyka oraz także z fizjoterapeutów – Marka Jędrzejewskiego, Damiana Krajewskiego, Marcina Kwiatkowskiego. To są ludzie z których jestem dumny i z siebie również jestem dumny. 

O sposobie gry

– Gra skrzydłami będzie bardzo ważna, ale równie ważna będzie gra przez środek. Chcemy być wielowymiarowi. Nie chcemy szukać cały czas takich samych rozwiązań. Chcemy być niepowtarzalnie, powtarzalni. Jeżeli musieliśmy pocierpieć trochę w obronie to spowodowane było to tym, że zrobiliśmy kilka intensywnych akcji w ataku i obronie. Przyszedł taki moment, że musieliśmy pocierpieć. Umieliśmy te momenty przetrwać i umieliśmy wrócić do dobrej gry. Końcówka pokazała, że to ŁKS dążył do zwycięstwa. Doceniam grę zawodników zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie – oceniam ją wysoko. 

O wymarzonym debiucie i wsparciu piłkarzy

– Lepszego debiutu nie mogłem sobie wymarzyć. Takie mecze budują zespół. W takich meczach się zespół scala. Jakbym miał wybierać to wolałbym wygrać 3:1 niż 3:2, bo widzieliśmy co się dzieje z naszą drużyną gdy stracimy bramkę. Na treningu piłkarze przyszli do mnie z takim wnioskiem, że musimy coś z tym wspólnie zrobić. To super z ich strony, że sami to zauważyli i potrafili rozwiązać ten problem. Dzisiaj było widać, że po straconych bramkach ten zespół nie przygasł, ale wręcz przeciwnie – był dalej spokojny i dalej pewny tego co ma robić na boisku. To przyniosło efekty. Widziałem w zespole to, że oni też bardzo chcą mi pomóc. 

O wystawieniu Adama Marciniaka na stoperze, kosztem Jan Sobocińskiego 

– Bardzo liczę na Janka Sobocińskiego. Jest to bardzo wartościowy zawodnik, który jeszcze pomoże ŁKS-owi. Decyzja z Adamem Marciniakiem na środku obrony okazała się słuszna, a może nawet kluczowa. Rozegrał świetny mecz i był mocnym punktem defensywy – podobnie jak Carlos. Dużo dał i cieszę się, że taką decyzję podjęliśmy. Ale tak jak mówię – na Janka cały czas liczę i będę chciał żeby tej drużynie mógł pomóc. Adam jest gotowy i jest bardzo dobrym środkowym jak i bocznym obrońcą. Można się go spodziewać na jednej i drugiej pozycji. 

Foto: ŁKS Łódź / Cyfrasport