Fortuna 1. LigaPiłka NożnaWypowiedzi

Kibu Vicuña: Chcemy jutro zdobyć trzy punkty, potrzebujemy do tego najlepszej wersji ŁKS-u

Jutro odbędzie się najciekawsze spotkanie 22. kolejki Fortuna 1. Ligi – ŁKS Łódź zmierzy się z Koroną Kielce. Przed meczem, na konferencji prasowej trener „Rycerzy Wiosny” podkreślał, że nie był zadowolony z postawy zespołu podczas spotkania w Jastrzębiu. Teraz oczekuje, że piłkarze zaprezentują się lepiej w ofensywie – tego zabrakło im, aby wygrać w poprzedniej kolejce.

 O nastrojach przed meczem:

– Mamy bardzo ważny mecz, trudny, z dobrym przeciwnikiem. Przygotowywaliśmy się do tego cały tydzień i mamy nadzieję, że zagramy jutro dobre spotkanie. Przede wszystkim chcemy jutro około 15 mieć trzy punkty więcej. 

O tym co ŁKS musi zrobić, aby wygrać w takim wyrównanym pojedynku:

– Po pierwsze grać lepiej niż przeciwnik, a przede wszystkim strzelić jedną bramkę więcej. Oczywiście, wiemy, że Korona jest drużyną, która będzie trudnym przeciwnikiem, teoretycznie zapowiada się wyrównany mecz. Jest to zespół, który chce grać piłką, mieć wysokie posiadanie i grać ofensywnie, podobnie jak my. Mam nadzieję, że jutro rozegramy kompletny mecz – dobry zarówno w ofensywie, jak i defensywie i wykorzystać nasze okazje, aby wygrać to spotkanie.

O tym czy ełkaesiacy wymazali już z głów nieudane spotkanie w Jastrzębiu:

– Nie byliśmy zadowoleni po tamtym meczu, dlatego, że nie graliśmy dobrze ofensywnie. W defensywie było okej, mieliśmy sytuacje po stałych fragmentach gry, dobrze przechodziliśmy pomiędzy ofensywą a defensywą i dobrze wyglądaliśmy jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, ale niestety, nie zagraliśmy dobrze w ataku. Mieliśmy sytuacje, było ich mało, nie udało nam się wykreować ich więcej. Żeby jutro być zadowolonymi po meczu potrzebujemy najlepszej wersji ŁKS-u. 

O tym czy ŁKS potrafi sobie radzić z presją faworyta:

– Na to czy ktoś jest faworytem, czy nie, bardziej patrzą media. My przygotowujemy się do każdego spotkania, bo zawsze chcemy wygrywać – analizujemy rywali i przygotowujemy się na sto procent, niezależnie czy to Jastrzębie czy Korona.

O powołaniu do reprezentacji Mateusza Kowalczyka:

– To jest jego zasługa, grał dobrze jesienią w rezerwach, później przygotowywał się z nami i wyglądał bardzo dobrze. Miał niestety problem, że nie trenował przez tydzień. My, jak i klub jesteśmy zadowoleni, bo mamy siedemnastoletniego chłopaka, który dopiero zadebiutował w pierwszej drużynie, chociaż to nie jest aż tak ważne, bo to tylko statystyka. Chodzi o to, że ma papiery na to, żeby wzmocnić drużynę i pomagać jej.

O różnicach między wyjazdowym meczem z Koroną, a jutrzejszym:

– To może być drużyna grająca innym stylem, mają nowego trenera, który chyba stawia bardziej na pressing, intensywność i agresywny odbiór piłki. Pamiętam tamten mecz, uważam, że graliśmy wtedy dobrze, mieliśmy dużo sytuacji bramkowych, ale niestety, podobnie jak teraz z Jastrzębiem, mieli mniej sytuacji, które wykorzystali. Byli wtedy inni piłkarze – na środku grali Sobota i Adam, kontuzjowani byli Nacho i Dąbek, również Antonio czy Ricardinho. Mówimy tutaj o wielu piłkarzach, których teraz będziemy mieli do dyspozycji, więc zobaczymy. 

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport