Fortuna 1. LigaPiłka NożnaWypowiedzi

Javi Moreno: Nie doświadczyłem nigdzie takiej atmosfery, jak na Stadionie Króla

Przed ligowym starciem ze Skrą Częstochowa przed kamerą ŁKS TV stanął Javi Moreno. Hiszpański pomocnik w ciepłych słowach wypowiedział się o kibicach biało-czerwono-białych, podkreślając ich znaczenie dla gry „Rycerzy Wiosny”. Opowiedział także o swoim powrocie do zdrowia i celu, jaki ma, aby zaprezentować swoją najlepszą wersję na boisku.

O kontuzji:

– Czuję się dobrze i można powiedzieć, że jestem już na sto procent zdrowy. Po kontuzji kolana nie ma żadnego śladu.

O tym czy w najbliższych meczach kibice zobaczą go w jego najlepszej formie:

– Po to trenuję i pracuję codziennie. Staram się ze wszystkich sił, żeby można było oglądać najlepszą wersję Javiego.

O formie zespołu:

Widać teraz poprawę, wygraliśmy dwa mecze z rzędu. To prawda, że wcześniej nie byliśmy w optymalnej dyspozycji z powodu kontuzji, ale teraz drużyna czuje się dużo lepiej. Mamy ogromną chęć, aby kontynuować tę dobrą passę. 

O tym na której stronie boiska lepiej mu się gra:

– Zawsze grałem na lewej stronie, chociaż dla mnie to bez różnicy – grać z lewej czy prawej strony. Czuję się swobodnie na obu skrzydłach, a w razie potrzeby mogę grać nawet na środku.

O tym czy mecz z GKS-em Tychy był najlepszym rozegranym przez ełkaesiaków na Stadionie Króla tej jesieni:

– Są mecze i mecze. To prawda, że to ostatnie spotkanie było dotąd najbardziej kompletne w naszym wykonaniu. To był zdecydowanie najbardziej udany mecz, jaki zagraliśmy tu na naszym stadionie w tej rundzie. 

O tym jak podtrzymać lepszą formę drużyny:

– Co jest nam teraz najbardziej potrzebne to regularność. Mając regularność, z tą drużyną, którą mamy – pójdziemy zawsze do przodu. 

O tym co będzie najważniejsze w piątkowym meczu ze Skrą:

– Jak robiliśmy przez te ostatnie tygodnie, tak dalej musimy ciężko pracować w każdej minucie meczu. Musimy też być skoncentrowani i wszyscy mieć jeden cel. 

O tym co zapamiętał z poprzedniego spotkania ze Skrą:

– Pamiętam, że rywale mają wypracowaną dobrze grę defensywną i wychodzą bardzo dobrze z kontratakiem. Musimy na to uważać, bo wtedy zdobyliśmy trzy bramki, ale jeśli dobrze pamiętam, to oni pod koniec sami wbili nam dwa gole. 

O tym jakiego meczu spodziewa się w piątek:

– Wydaje mi się, że będzie to skomplikowane spotkanie. Podobnie zresztą jak wszystkie na naszym stadionie, bo wszystkie drużyny przyjeżdżają tutaj głównie się bronić. Celem przeciwnika jest utrzymanie wyniku i dlatego myślę, że będzie to trudny mecz. 

O tym czy aktualna pogoda będzie dla niego ułatwieniem czy utrudnieniem:

– Jak dla mnie, czy pada, czy jest zimno, to żaden plus. Ja swoje walory wykorzystuję niezależnie od deszczu czy chłodu. 

O tym jak radzi sobie z chłodniejszą pogodą w Polsce:

– Przyznam, że nie jestem do tego przyzwyczajony, bo w Hiszpanii grałem na południu, gdzie nie jest tak zimno. Ale, szczerze mówiąc, już się zaczynam aklimatyzować do tego zimna i już się z nim oswoiłem. 

O tym jak czuje się w Łodzi:

– Łódź mi się bardzo podoba. Nie znam jej jeszcze całkowicie dobrze, ale coraz lepiej. Orientuję się tu całkiem nieźle. Pewnie w ciągu miesiąca będę mógł powiedzieć, że jestem tu w pełni zadomowiony, a może nastąpi to nawet szybciej. 

O tym czy pierwszy gol w barwach ŁKS-u pomógłby mu przełamać się i wspiąć na wyższy poziom:

– Rzeczywiście, bardzo chcę wreszcie strzelić mojego pierwszego oficjalnego gola dla ŁKS-u. Ale tak naprawdę, jeśli mam być szczery, to najbardziej pragnę tego, aby nasza drużyna po prostu wygrywała. Gdy klub wygrywa, wtedy wszyscy wygrywamy i wszyscy idziemy do przodu jako zawodnicy.

O tym jak radzi sobie z językiem polskim:

– Coraz lepiej. To prawda, że jeszcze dużo rzeczy nie rozumiem po polsku, ale dużo słów związanych z piłką nożną już znam. 

O atmosferze w szatni po dwóch ostatnich zwycięstwach:

– Atmosfera w drużynie, klubie i w szatni zawsze była dobra. Teraz jest jeszcze lepsza, bo właśnie wygraliśmy dwa mecze i to prawda, że to się od razu bardzo odczuwa w szatni. 

O kibicach:

– Wydaje mi się, że fani są bardzo ważną częścią tego klubu. Gdy fani są na stadionie i dopingują nas, to tak jakbyśmy mieli zawodnika numer 12, który jest najważniejszy. Szczerze mówiąc, nie doświadczyłem jeszcze nigdzie takiej atmosfery na stadionie. Ta niesamowita atmosfera na widowni sprawia, że czujesz się piłkarzem w pełnym tego słowa znaczeniu. 

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport