Fortuna 1. LigaPiłka NożnaWypowiedzi

Ireneusz Mamrot: W pełni zasłużenie przegraliśmy jedno spotkanie

Przed spotkaniem z Puszczą Niepołomice trener Ireneusz Mamrot odpowiadał podczas konferencji prasowej na pytania nadesłane przez dziennikarzy. Poruszono podczas niej wiele wątków, m.in sfery mentalnej zawodników, gry młodych piłkarzy czy wariantów taktycznych, którymi dysponują podopieczni opiekuna Rycerzy Wiosny.

O dawaniu młodym zawodnikom więcej szans, ze względu na to, że ci doświadczeni często popełniają kosztowne błędy:

– Jezeli na boisku jest dziesięciu starszych zawodników, to normalne, że jest to procentowo dużo większe prawdopodobieństwo, że któryś z nich popełni błąd. Wydaje mi się, że jest od tego rywalizacja, też ci zawodnicy albo grali od początku młodzi, albo wchodzą z ławki i cały czas mam pogląd na tą sytuację. Za dużo się mówi u nas o wieku piłkarzy, a za mało się patrzy na to kto wygrywa rywalizację, to jest najważniejsze. Ja chciałbym, żeby grało trzech czy tam czterech młodych zawodników w pierwszym składzie, jesli tylko wygrają rywalizację. Co do Dawida zastanawiam się nad jedną rzeczą, ja jestem oczywiście zadowolony z jego debiutu, natomiast miał dwa strzały w meczu, oba z rzutów karnych. Ocena Dawida jest bardzo wysoka, natomiast był w tym meczu kompletnie bez pracy, więc oczywiście tutaj mocno w niego wierzymy i liczymy, że będzie rozwijał się z każdym spotkaniem, z każdym treningiem, ale na dzisiaj trzeba się wstrzymać z jakimiś ocenami i dać temu chłopakowi spokojnie pracować. 

O tym dlaczego zespół głównie wykorzystuje dośrodkowania jako domyślny wariant w ofensywie:

– Ja myślę, że tutaj trochę przesadzamy w ocenie. Specjalnie po meczu, po analizie, też nie ukrywam, że udało mi się zdobyć konferencję, która była poświęcona statystykom i okazuje się, że w ligach zachodnich jest tych dośrodkowań dużo więcej niż u nas. Ja nie mówię, że my tak mamy grać, że to jest klucz do wszystkiego. Trzeba mieć różne warianty przygotowane. Myślę, że w tym meczu stworzyliśmy dużo sytuacji i poprzez stałe fragmenty gry, ale też poprzez wejścia w bocznych strefach. Tutaj wszystkim uciekły sytuacje, gdzie dwie były praktycznie kolejne stuprocentowe. Nie te, które wszyscy widzieli, tylko takie, które były dograne na 8-10 metr po ziemi i gdzie było dwóch naszych zawodników i sobie dwa razy gdzieś tam w skutek nieporozumienia przeszkodzili, bo ten który nabiegał miał doskonałą sytuację. W jednej sytuacji to był Maks Rozwandowicz, jak dobrze pamiętam, a w drugiej Antonio Dominguez i zabrakło komunikacji, zawodnik, który był obrócony plecami nie widział go. Także tych sytuacji w meczu stworzyliśmy bardzo dużo. Rozmawiamy o stylu, a ja oglądałem ten mecz kilka razy i te sytuacje, w których mieliśmy dwa razy praktycznie pustą bramkę, w pierwszej połowie, dwa razy po stałych fragmentach, wyśmienitą okazję Antonio Domingueza w drugiej połowie. Ale były jeszcze inne, które gdzieś tam umknęły obserwatorom. Myślę, że inaczej byśmy dzisiaj rozmawiali, gdyby te sytuacje były wykorzystane, bo ten mecz powinien się zakończyć naszym wysokim zwycięstwem, a zakończył się remisem. Zawsze ocena meczu jest rozpatrywana poprzez wynik, a kiedy się już na spokojnie obejrzy to spotkanie to sami jesteśmy sobie winni, ale to zadecydowała nasza skuteczność, a raczej jej brak. 

O tym czy problem z wygrywaniem wiąże się ze sferą mentalną, czy złym przygotowaniem do rundy:

Zawsze jak zespoł nie ma takiej serii, gdzieś tam te wyniki nie są takie jak wszyscy oczekujemy, to zawsze drużyna nigdy nie jest tak pewna, jak ta która serii nie wygrywa. I dla mnie najważniejsze jest to, żebyśmy wygrali mecz taki zdecydowanie niż pod tym względem strata punktów z Jastrzębiem. Gdzieś tam żałujemy tego remisu, ale przede wszystkim to był mecz, w którym mogliśmy przejść na wyższy poziom takiej pewności siebie, bo ten mecz można było wysoko wygrać i z tego tytułu jest mi bardzo szkoda tego meczu.

O tym czy trener rozważa współpracę z psychologiem sportowym:

Na pewno w przyszłości tego bym nie wykluczał, ale to jest temat, o którym trzeba byłoby porozmawiać szerzej. Dzisiaj sami nad tym pracujemy w sztabie i z drużyną, ale też nie zapominajmy, że zawodnicy indywidualnie… Też to jest jakby niewynikającym z kontraktu, ale trochę takim obowiązkiem, że każdy zna siebie i każdy powinien tą współpracę nie tylko mieć z psychologiem, ale są inne aspekty, czy klub zatrudni dietetytka, też mogą sami jeszcze dodatkowo coś. Także dzisiaj piłkarz to nie jest tylko człowiek, który tylko zrobi wyłącznie na treningu i to co trener, to są ludzie, którzy muszą pracować również poza klubem, dbać o siebie cały czas. Ale tutaj jak powiedziałem, tu na pewno my mocno nad tym pracujemy i tak jak powiedziałem, ważne jest to wsparcie mentalne, ale najlepszym psychologiem zawsze jest, było i będzie zwycięstwo.

O tym czy trener ma przygotowane zastępstwa, z uwagi na wielu zawodników zagrożonych zawieszeniem:

– Raz, że para tych środkowych obrońców w różnych konfiguracjach grała, a dwa, też no nie ukrywam, że w treningach przesuwam jednego z defensywnych pomocników, też jest często ustawiony jako środkowy obrońca. Musimy na taki wariant na pewno być przygotowani.

O tym czy brak skupienia prowadzący kilkukrotnie do sprokurowania rzutu karnego w końcówce meczu wynika z wyczerpania fizycznego:

Nie sądzę, przede wszystkim wynikało to z braku koncentracji. Na pewno te decyzje na 3/2 rzuty karne to były takie decyzje, które były w zupełnie niegroźnych sytuacjach i na pewno tam można było zachować się zdecydowanie lepiej. Ten ostatni rzut karny był przy próbie strzału, gdzie Maciek Dąbrowski blokował, ale przede wszystkim my powinniśmy nie dopuścić do tej sytuacji, żeby przeciwnik znalazł się w polu karnym. Znalazł się dwa razy, po zagraniach gdzieś tam ze stałych fragmentów gry i z tego miał dwa rzuty karne, ale no my też powinniśmy się jako drużyna zachować lepiej. Nie tylko pod względem indywidualnym, ale też lepiej się asekurować.

O tym czy problem w grze jest związany z tym, że zawodnicy nie realizują założeń taktycznych:

– Cały czas mówię, no my cały czas się skupiamy. Tak naprawdę analizując te mecze odkąd ja tutaj jestem to w pełni tak zasłużenie przegraliśmy jedno spotkanie, w Rzeszowie. Żadnego z tych spotkań z przebiegu gry nie powinniśmy przegrać, więc nie chciałbym tutaj odnosić się do… bo zawodnicy wychodzą, na pewno chcą wygrywać i  tak samo my jako sztab i tutaj nie szukałbym nie wiadomo gdzieś tam jakiegoś drugiego dna w tym wszystkim, tylko tak jak powiedziałem, tych sytuacji trochę stwarzamy, ale nie wykorzystujemy ich.

O tym czy przed meczem z Puszczą położono szczególny nacisk na wykorzystywanie akcji:

Zawsze to robimy, natomiast gdyby te sytuacje były w treningu to jestem przekonany, że jeden i drugi [Maksymilian Rozwandowicz i Antonio Dominguez – przyp.red.] dziesięć na dziesięć by ich wykorzystali. Dochodzi mecz, dochodzi trochę presja ze strony przeciwnika, trochę meczowa, różne aspekty na to mają wpływ i gdzieś te sytuacje były niewykorzystane. Jestem przekonany, że na dziesięć to oni dziewięć zakończyli by też bramką, tak się złożyło, że tych sytuacji nie wykorzystaliśmy. Zapomniałem tu o sytuacji przy stałym fragmencie Maćka Dąbrowskiego, gdzie też miał praktycznie pustą bramkę i też troszkę głowę źle złożył się do uderzenia głową i trafił obok słupka, gdzie bramkarza nie było już w bramce. Na treningu to jest tak jak z rzutami karnymi. Ja widziałem zawodników, którzy na treningu nie zmarnowali nigdy rzutu karnego i trenowali, a w meczu dochodzi trochę inna stawka, inna presja i to w tym momencie decydują nie tylko umiejętności, ale też ten spokój, przede wszystkim zimna krew w takich sytuacjach.

Fot. ŁKS Łódź/Cyfrasport