Fortuna 1. LigaPiłka NożnaWypowiedzi

Dawid Arndt: Wygraliśmy mecz i to powinno cieszyć

Dawid Arndt dostał szansę od trenera Wojciecha Stawowego w spotkaniu z Resovią i pokazał się z dobrej strony. Po meczu bramkarz ełkaesiaków stanął przed kamerą ŁKS TV i opowiedział o swoich odczuciach na temat starcia z rzeszowianami.

O meczu 

– Dominowaliśmy nad rywalem w tym spotkaniu. Drużyna Resovii nie stworzyła sobie dużo sytuacji. Większość meczu utrzymywaliśmy się przy piłce. Moja rola w bramce w tym meczu polegała przede wszystkim na grze nogą. Miałem parę interwencji. Wpuściłem bramkę, ale myślę, że to była ciężka piłka do obrony. Był to ciężki strzał. Zabrakło mi trochę do tej piłki. Możliwe, że mogłem zrobić coś więcej przy tej sytuacji. Oprócz tego gola, rywale mieli dwa strzały i to niezbyt groźne. Nie miałem dużo roboty takiej stricte bramkarskiej w tym meczu. Myślę, że Resovia nie była najcięższym rywalem naszym w tym sezonie. Aczkolwiek postawili nam wysoko poprzeczkę. Ciężko nam było przebić się przez ich szyki obronne, ponieważ stali nisko. Na pewno było widać brak Pirulo i nie miał kto wziąć gry na siebie. Daliśmy radę i najważniejsze są trzy punkty. Wygraliśmy mecz i to powinno cieszyć. Teraz Arka przed nami.

O debiucie w I lidze

– Stresu nie było bo, debiutowałem w Ekstraklasie. Czekałem na swoją szansę. Wiedziałem, że muszę wejść i zrobić swoją robotę i bardzo się cieszę, że dostałem szansę. Myślę, że zagrałem dobry mecz i będę czekał na kolejne szanse. Nie spodziewałem się, że zagram w meczu z Resovią. Na treningu przed meczem delikatnie przewidywałem to, ponieważ Grycha miał kontuzję i widziałem, że trener postawi jako na młodzieżowca na mnie albo na Przemka Sajdaka. Udało się, że postawił na mnie i myślę, że zagrałem dobry mecz. Na pewno to zostanie na długo w mojej pamięci, bo to był pierwszy oficjalny mecz przy łódzkiej publiczności.

O pierwszej wygranej w koszulce ŁKS

– W Ekstraklasie niestety nie udało się wygrać meczu kiedy byłem na boisku. Całkiem inaczej jest grać i wygrać ten mecz. Bardziej człowiek to przeżywa. Wiadomo jak się nie gra i twoja drużyna wygrywa to też każdy jest wesoły. Ale jak się gra to troszeczkę inne odczucia i bardzo się cieszę, że w swoim debiucie w I lidze zdobyliśmy trzy punkty.

O grze przy alei Unii

– Bardzo chciałem w Ekstraklasie zadebiutować przy własnych trybunach. Niestety się nie udało. Udało się to teraz i oby więcej takich meczy. Wsparcie z trybun jest ogromne i nic tylko grać i wygrywać mecze. Na boisku człowiek jest skoncentrowany na tym co robi, ale jak są kibice i jest dosyć dobra frekwencja to niesie się doping.

Foto: ŁKS Łódź