Piłka NożnaWypowiedzi

Daniel Celea: Czuć, że fani kochają ŁKS i są zwariowani na jego punkcie

Daniel Celea w pierwszym wywiadzie dla oficjalnej strony klubu opowiedział o kulisach transferu do Łódzkiego Klubu Sportowego. Rumun nie może się już doczekać spotkania z kibicami i atmosfery panującej na stadionie przy Alei Unii Lubelskiej. 

O transferze do ŁKS

Spodobał mi się bardzo projekt funkcjonowania drużyny i klubu, który działa w profesjonalny sposób. Mam nadzieję, że szybko stanę się częścią tego wszystkiego i wspólnie zrealizujemy swoje cele. Potrzebowałem dwa-trzy dni do namysłu. Chciałem w spokoju zestawić sobie wszystkie za i przeciw, bo Sepsi namawiało mnie, abym został. Miałem też dwie ciekawe oferty od innych klubów z rumuńskiej ekstraklasy. Plusów za przeprowadzką do Polski było jednak najwięcej i stąd moja obecność w Łodzi.

O znajomości piłkarzy występujących w Polsce

– Pewnie, że tak. Z moich rodaków znam choćby Florina Purece, który przez pewien czas bronił barw Termaliki Nieciecza, a teraz trafił do mojego dotychczasowego klubu – Sepsi. Mogę nawet powiedzieć, że przez tydzień byliśmy kolegami z drużyny. Znam także Sergiu Hankę, który niedawno został kapitanem Cracovii. Co do Polaków, to jako pierwszy przychodzi mi do głowy Kuba Błaszczykowski z Wisły, który ma za sobą wiele świetnych lat w Bundeslidze.

O początkach z piłką nożną

Miałem dziesięć lat, gdy zapisałem się do trampkarzy Universitei Craiova. Nikt mnie do tego nie specjalnie nie namawiał – to była moja w pełni niezależna decyzja, bo zawsze bardzo lubiłem grać w piłkę z kolegami. Universitea to trzeci najpopularniejszy klub w Rumunii, po dwóch stołecznych ekipach: FCSB (dawna Steaua) i Dinamie, więc trenowanie tam aż do wieku seniora było bardzo cennym doświadczeniem. Zaczynałem jako środkowy pomocnik. Dopiero po pewnym czasie trenerzy przesunęli mnie na środek obrony. I tak już zostało.

O swoich atutach na boisku

– Siła, technika i waleczność – te trzy elementy wymieniłbym w pierwszej kolejności, jeśli chodzi o moje atuty. Uważam, że jak na środkowego obrońcę mam też całkiem niezłą szybkość. Po stronie zalet wskazałbym też umiejętność gry w powietrzu.

O poprzednim sezonie

– Poprzednim sezon był najlepszym w mojej karierze. Byłem bliski zdobycia ze swoją drużyną Pucharu Rumunii, a ponadto udało mi się pokazać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Liczę, że pozostanę na fali wznoszącej i w Łodzi będę kontynuował dobrą passę. Bardzo chciałbym na koniec sezonu cieszyć się z awansu do Ekstraklasy. Ta myśl dodatkowo motywuje mnie do ciężkiej pracy na treningach.

O walce o pierwszym skład w ŁKS

– Wszystko w tej kwestii będzie zależało od trenerów, nie ode mnie. Ja czuję się gotowy do gry i do walki, a najdalej za dwa-trzy tygodnie, gdy oswoję się z nowym otoczeniem, powinienem być już w optymalnej dyspozycji.

O zmianie miejsca zamieszkania

– Nie obawiam się tej zmiany. Do tej pory szybko adaptowałem się w nowych klubach, więc jestem optymistą. Nigdy wcześniej nie byłem w Polsce, ale słyszałem, że Polacy są z natury pomocni i gościnni. Ze spokojem czekam na te najbliższe dni. Wiem, że Łódź to trzecie największe miasto w Polsce, które położone jest praktycznie w samym centrum kraju. Wiem też, że Łódź ma bardzo silne tradycje włókiennicze. Czytałem także, że łódzkie derby są najlepsze w Polsce.

O życiu w Łodzi 

– Na razie przez kilka tygodni będę mieszkał samemu, ale oboje chcemy, aby nasza rozłąka z żoną nie była dłuższa niż dwa-trzy miesiące. Kiedy tylko Andrea wypełni swoje zobowiązania u dotychczasowego pracodawcy, dołączy do mnie w Łodzi.

O nauce języka polskiego

– Nie mam wyjścia i zamierzam się uczyć polskiego. Na początku będę się uczył na własną rękę, ale jeśli zobaczę, że nie przynosi to efektów, to bez wątpienia skorzystam z pomocy jakiegoś nauczyciela. Nie wyobrażam sobie, abym za pół roku nie potrafił porozumiewać się po polsku przynajmniej w podstawowym stopniu.

O kibicach ŁKS

Widziałem kilka spotkań i byłem zachwycony. Czuć, że fani kochają ŁKS i są zwariowani na jego punkcie. Szkoda, że na razie ze względu na obostrzenia związane z pandemią obiekt nie będzie mógł się wypełnić po brzegi, ale wierzę, że i tak jeszcze wiele razy przejdą mnie tutaj ciarki, gdy poczuję doping kibiców na murawie.