Fortuna 1. LigaPiłka NożnaWypowiedzi

Carlos Moros Gracia: Brak kibiców na trybunach będzie odczuwalny

Carlos Moros Gracia w ostatnim meczu z Unią Janikowo wrócił do składu po ponad trzymiesięcznej przerwie. Hiszpan w rozmowie z ŁKS TV opowiedział o występie zespołu w Pucharze Polski oraz o przygotowaniach zespołu do najbliższego spotkania ligowego z Chrobrym Głogów.

O przygotowaniach i meczu z Chrobrym 

– Wszystko idzie zgodnie z planem. W tym tygodniu mieliśmy sporo czasu, aby spokojnie popracować. Myślę, że jesteśmy gotowi. To będzie dla nas ciężki mecz. W tej lidze jeśli szybko nie strzelisz gola to sprawy na boisku się komplikują. Rywale nie są wysoko w tabeli, ale na pewno zrobią wszystko, aby utrudnić nam życie. Czeka nas trudna przeprawa. Będzie nam o tyle trudniej, że zagramy bez kibiców, którzy zawsze przez cały mecz są dla nas ogromnym wsparciem. Obecność fanów jest dla nas ważna, więc ich brak na trybunach będzie odczuwalny. 

O powrocie do składu w meczu z Unią Janikowo

– To bardzo miłe uczucie. Po to tu jestem, aby grać i cieszyć się grą. Ciężko trenuję, aby zapracować na swoje minuty. Bardzo fajnie było móc znów zagrać w oficjalnym meczu. Przede wszystkim jestem szczęśliwy, że ponownie mogłem pojawić się na boisku. Nie lubię jednak oceniać swojej gry. Nie jestem zawodnikiem, który publicznie analizuje swój występ. Mogę tylko powiedzieć, że czułem się szczęśliwy. Jako drużyna zrealizowaliśmy wszystkie cele w Janikowie. Zagraliśmy na zero z tyłu, strzeliliśmy kilka goli, wygraliśmy i awansowaliśmy. Graliśmy całkiem dobrze przez pełne 90 minut. Byliśmy skoncentrowani i nie pozwoliliśmy rywalom na wiele. Uważam, że to był dobry występ całego zespołu. 

O Patryku Bryle i Kamilu Juraszku

– Nie znam ich osobiście, bo kiedy przyszedłem to ich już w klubie nie było. Ale słyszałem o nich naprawdę dużo dobrego. Jestem przekonany, że przyjadą tutaj podwójnie zmotywowani, aby pokazać, iż są dobrymi piłkarzami. 

fot. Łukasz Żuchowski

O kibicach ŁKS-u

– Mogę tylko podziękować naszym kibicom, bo są fantastyczni. Potrafią zrobić na stadionie niesamowitą atmosferę. Mam nadzieję, że zagramy dobre zawody i sprawimy naszym fanom w domach dużo radości. 

O pandemii koronawirusa

– Nie da się ukryć, że tęsknię za bliskimi, którzy mieli do mnie przylecieć w odwiedziny z Hiszpanii. Ale takie jest życie i na pewne sprawy nic się nie poradzi. COVID utrudnia życie każdemu. Nikt z nas nie chce żyć w taki sposób, ale też nie wolno nam narzekać na zbyt wiele. Zdrowie jest teraz najwyższą wartością i nie ma sensu rozpaczać, że nie wolno nam iść do restauracji. Moim zdaniem, lepiej skupić się na tym, jak pożytecznie wykorzystać czas spędzany w domach. 

O kursie trenerskim w Hiszpanii

– Nie będę grał w piłkę dłużej jak do 35. roku życia, więc warto teraz myśleć o przyszłości. Bycie trenerem może być ciekawą opcją po zakończeniu kariery piłkarskiej. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Jestem zawodnikiem, który zawsze stara się zrozumieć co się dzieje na boisku i dlaczego tak się dzieje. 

O adaptacji Hiszpanów w ŁKS-ie

– Myślę, że każdy z nas jest bardzo zaangażowany w życie drużyny. Duża w tym zasługa kolegów, wiele nam pomagają. Dużo też z nami żartują, co przekłada się na świetną atmosferę. Jedynym problemem zostaje kwestia językowa. Polski duzo się różni od hiszpańskiego czy angielskiego, więc trudno nam się go opanować. W Łodzi czujemy się jednak bardzo dobrze, tak samo jak i nasze rodziny. Lubimy to miasto. Wszystko jest w porządku. Koledzy codziennie uczą nas czegoś nowego po polsku, ale nie wszystko nadaje się do powtórzenia w wywiadach. Mogę zapewnić, że rozumiemy już dużo więcej niż potrafimy powiedzieć. Kiedy trener zwraca się do nas na odprawach to rozumiemy już naprawdę sporo. Z każdym dniem coraz więcej. 

fot: ŁKS Łódź