Kibice

Relacja z wyjazdu do Tychów

Na pucharowym meczu przyjaźni w Tychach meldujemy się w 230 osób.

Los w 1/8 finału Pucharu Polski przydzielił nam Tyskich Braci. Sportowo to było dobre losowanie, gdyż liczyliśmy, że w końcu w tych rozgrywkach powalczymy o coś więcej niż o pierwszą czy drugą rundę, a i kibicowsko dobrze, bo była okazja spotkania się z ziomalami na zgodowym meczu. 

Tradycyjnie ruszyliśmy ze wspólnej zbiórki i nie licząc tradycyjnych już i coraz bardziej irytujących korków na trasie, droga do miasta „gdzie najlepsze piwo jest” przebiegła spokojnie. Wejście na stadion również, przynajmniej w porównaniu do tego co było na wiosnę. Tym razem jednak było nas o wiele mniej. Tak samo jak w kwietniu, tak i tym razem usiedliśmy wraz z tyszanami. Powiesiliśmy flagę „ŁKS Łódź”, „Pieprz trzymaj się”, „Nowy trzymaj się”, „Mordor PDW”. Od początku meczu prowadziliśmy wspólny doping. Patrząc na wyczyny naszych grajków na murawie można było się wkurwić, bo widać było gołym okiem, że kolejny raz te rozgrywki zostały przez nas odpuszczone. Tak więc marzenia o wycieczce na Narodowy i w ogóle o europejskich pucharach musimy odłożyć co najmniej na kolejny rok, a Braciom gratulujemy awansu do kolejnej rundy i życzymy dojścia co najmniej do finału, a nas o ile sama porażka i jej styl aż tak bardzo nie wkurwiły, wszak to nie pierwszy i zapewne nie ostatni taki mecz, to zachowanie kopaczy po końcowym gwizdku już tak. Pewnie tak byli zmęczeni walką o każdy centymetr boiska, że nawet nie raczyli podejść do nas i podziękować za wsparcie. 

Oczywiście dla wielu osób sam mecz był jedynie dodatkiem, gdyż nie obyło się przy tej okazji bez paru zgodowych imprez, jednak wiadomo, jak jest w środku tygodnia. Prócz obowiązków kibicowskich są jeszcze inne obowiązki. Ale kto chciał ten i tak pojechał mając gdzieś gównoburzę wywołaną przez fanów „wyjazdów na Lecha” w związku z decyzją Grup Kibicowskich dotyczącą naszych dwóch ostatnich ligowych wyjazdów w tym roku. Późna pora rozpoczęcia meczu w Tychach nie kolidowała (w szczególności u osób pracujących na rano) z obowiązkami zawodowymi, a i tak pojechali praktycznie ci co zawsze. W sumie +/- 230 osób. W tym roku na wyjazdowym szlaku widzimy się już w najbliższą sobotę obierając kierunek do naszych Braci z Poznania i oczywiście tydzień później widzimy się w Gliwicach by godnie zakończyć ten udany wyjazdowo dla nas rok.